Świeża produkcja Golema. Piwo powstało specjalnie na ostatnią edycję BGM i zdążyło już zebrać pozytywne opinie, co oczywiście mnie nie dziwi - do tej ekipy można mieć zaufanie. Naftali przyciąga uwagę z powodu niskiej zawartości alkoholu (3,5%) i interesującego składu, który odbił się na przydługim stylu podanym na etykiecie. Są Kveiki, jest amerykański chmiel, jest i laktoza. Kwasik codzienny? Przekonajmy się.
wtorek, 25 kwietnia 2017
niedziela, 23 kwietnia 2017
RISnieft - ropa, kakao i babcine bombonierki
Browars z Limanowej dla mnie pozostaje jeszcze sporą zagadką. Nie widuję ichnich wyrobów zbyt często w sklepach, chociaż miałem okazję spróbować DryCooli i wyszło zdecydowanie przyjemnie. Dobry omen przed RISem.
sobota, 22 kwietnia 2017
Baba Jaga i PORTER z bajerami
Panie konduktorze, zatrzymej pan pociąg! W rzemieślniczym pędzie gdzieś nam się zawieruszyła Baba Jaga!
Kontraktowca pod dowództwem Tomasza Schutza można było swego czasu zaliczyć do tych bardziej płodnych polskich kraftowców. Nie było też wielu powodów by narzekać na jakość jego wyrobów, a w każdym razie ja przynajmniej dobrze wspominam właściwie wszystkie próbowane piwa. No i ekipa jakoś nam przysnęła. Nawet nie potrafię sprecyzować, kiedy do tego doszło, ale w ostatnim czasie coś tam z ich kociołka trafia do sklepów. Także coś się dzieje, choć w social media nadal o nich trochę za cicho, a to niedobrze, bo nie jest to jeszcze marka rozmiarów AleBrowaru, który notabene również przysypia pod względem premier.
czwartek, 20 kwietnia 2017
Bracia Figo BRAGGOT
Rzemieślnicy zabrali się w końcu za Braggota - miks piwa i miodu pitnego. W teorii to miód powinien stanowić większość zasypu, jednak ze względów prawnych Perun i łódzka Piwoteka zdecydowały się jednak przekazać władzę słodom. Pozostaje nam oczywiście i tak pogratulować próby, a blisko 50% miodu w składzie też z pewnością da o sobie znać.
Poza tym jest między tymi piwami sporo różnic. Pan Czogalla zdecydował się na fuzję z Barley Wine, a w składzie oprócz miodu wielokwiatowego widnieje również gryczany. 1423 to z kolei single honey wielokwiat plus solidny ciemniak w postaci Foreign Extra Stouta. Jedno i drugie rozbudza oczekiwania.
poniedziałek, 17 kwietnia 2017
Po Godzinach: STOUT - niby tak, ale jednak nie do końca
Ambitna seria Po Godzinach browaru Amber z Bielkówka doczekała się już dziesiątej odsłony. Zaprezentowano nam piwa lepsze i gorsze, ciekawe i nudne, z czego największe emocje wzbudziło chyba ostatnie Barley Wine. Pierwsze recenzje skutecznie mnie zniechęciły i je sobie odpuściłem - cenowo było aż boleśnie rzemieślnicze. Przyszedł jednak czas na stosunkowo lekkiego Stouta, a więc raczej wdzięczny, prosty, a jednocześnie niezbyt chętnie warzony styl. W sumie aż dziw, że dopiero teraz wzięli go na warsztat. Kosztował około 6 zł, także można się mu przyjrzeć.
środa, 12 kwietnia 2017
Kopyr i MÓZG - kilka przemyśleń
Znany i lubiany Tomek Kopyra z blogu blog.kopyra.com zrobił widzom niespodziewajkę i zapowiedział jakiś czas temu swój występ w The Brain - prawdopodobnie najciekawszym show Polsatu w chwili obecnej. Reprezentant piwnego marginesu trafia do dużej telewizji, więc naturalnie upatrywano w tym sposób na promocję dla rodzimego rzemiosła, jak i oczywiście blogu Tomka. Jest co komentować.
niedziela, 9 kwietnia 2017
CHÂTEAU 2017 - rozważne i romantyczne
Los chciał, że Château dotarło do toruńskiego ZygZaka (jeszcze raz polecam) i wytrzymało na półce kilka godzin do mojego przybycia. Ciężko się nie skusić w takiej sytuacji, a jak mnie coś po prostu omija, to nie ma tego problemu. Szczęście w nieszczęściu, że piwo nabyte w okolicach ceny sugerowanej, bo ponoć sklepy specjalistyczne znów potrafią przypierdzielić soczystą marżą. Tego jest niby z 5000 flaszek, więc myślę, że nie ma sensu wytwarzać w sobie niezdrowego parcia.
sobota, 8 kwietnia 2017
Rowing Jack z LĘBORKA na blogowy mini jubileusz
Mini jubileusz, bo na blogu to już dwusetny wpis. Co prawda będzie widniał jako sto dziewięćdziesiąty dziewiąty, bo jedną reckę swego czasu ściągnąłem do wersji roboczej, ale nie bądźmy tacy szczegółowi. Na prawilną dwusetkę będzie artezanowe Szato.
A dlaczego Rowing Jack? Raz, że jest to stosunkowo świeża warka z Lęborka, gdzie od niedawna gnieździ się AleBrowar. Tak więc ciekawostka. Dwa, że było to pierwsze recenzowane przeze mnie piwo. 5 maja 2015. Nie tutaj, a na facebooku, bo pierwotnie chciałem prowadzić tylko fanpage. Życie zatoczyło koło.
środa, 5 kwietnia 2017
RISpect i Sting z browaru OSOWA GÓRA
Będąc przejazdem w Bydgoszczy lubię sobie zajrzeć do słynnego w piwnym światku Leclerca. Jeśli nie odwiedzacie go regularnie, to mam smutne wieści - dział piwny się zmniejszył. W sumie nie dziwota, bo tego raczej nie dało się utrzymać, skoro półki pełne były zagraniczny IPA rozlanych w roku 2014. No ale jest nadal w czym wybierać, a regularnym bywalcem w dziale jest bydgoska Osowa Góra.
poniedziałek, 3 kwietnia 2017
HYPNOS Belgian American RIS - 50 twarzy piwa
Krótka przerwa w blogowaniu spowodowana przeziębionkiem. Nie będę Wam tu smucił, że aromat nikły, skoro w nosie ciała obce. Wracam z Hypnosem - olimpijskim bogiem i uosobieniem snu. A w interpretacji zasłużonych rzemieślników stał się nietypowym RISem. Z zaciekawieniem śledzę tę grubą serię Olimpu i z dotychczasowych piw byłem więcej niż zadowolony. Jej końca na razie nie widać, ale jak Zeus pozwoli postaram się wszystko zaprezentować na blogu. A co.
Subskrybuj:
Posty (Atom)