Pokazywanie postów oznaczonych etykietą golem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą golem. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 sierpnia 2018

Przedpiekle - Piwoteka & Golem


Przechodzimy na chwilę do mocniejszych rzeczy, do czego też zachęca obecnie pogoda. W ciągu ostatnich kilku dni deszcz biczował mnie na tyle starannie, że poczułem się gotowy na ukrzyżowanie, ale czego nie robi się dla pieniędzy? Czas sobie jakoś to wynagrodzić. 

środa, 4 lipca 2018

Milky Moon z browaru Golem


Dziwny trafił mi się produkt i to dziwny z kilku powodów. Styl (Imperial Oatmeal Milk Fenugreek Coconut Cinnamon Stout) prawie jak z generatora albo pasty, choć też wszystko wydaje się mieć tu swoje miejsce. Może z wyjątkiem tej kozieradki, bo osobiście nie wiem co robi w takim towarzystwie, natomiast Piwowar Ufam Tobie i ten dodatek ma tu na pewno jakiś cel. Zaskoczył mnie też stosunek alkoholu do ekstraktu (8%/28%), stosunkowo niski nawet biorąc pod uwagę zapewne niemałe ilości laktozy - ma więc być słodko i bardzo dobrze. I niech to idzie w parze masywnością, bo jednak słodko-wodniste RISy to w obecnych czasach nawet nie są półprodukty. To jest kanał i nawet z tym nie handlujcie. 

niedziela, 8 kwietnia 2018

Lilith Rum BA z browaru Golem


Rok temu z hakiem zachwycałem się na blogasku znakomitą Lilith leżakowaną w beczkach po burbonie - RISem, który od początku oferował bardzo dużo, a po tym kilkumiesięcznym zabiegu już praktycznie urywał dupę prawie przy szyi. Piwa było bardzo mało, więc pozostało czekać na powtórkę, która nie nastąpiła zbyt szybko, ale nie można narzekać, że Golem nie rozpieszczał nas przez ten czas. W sumie wręcz przeciwnie, ale mniejsza o to - Lilith Barrel Aged wróciła i to w dwóch wersjach. 

czwartek, 4 stycznia 2018

Double Dybuk Laphroaig BA z browaru Golem


Pierwszą noworoczną degustację postanowiłem poświęcić piwu z browaru, który przez minione dwanaście miesięcy błyszczał moim zdaniem najjaśniej. Imperialny żytni porter od Golema pojawił się na blogu jakiś czas temu i zdecydowanie zrobił robotę. Uważam nawet, że przez część osób został trochę niedoceniony. Mnie w każdym razie urzekł i rozpieścił, więc Double Dybuk Laphroaig BA spoglądający na mnie ze sklepowej półki naturalnie nie pozwolił przejść obok siebie obojętnie.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Złote Granaty – najlepsze piwa i podsumowanie roku 2017


Jakże miło jest obudzić się 1 stycznia w dobrej kondycji, walnąć kawę i zasiąść na spokojnie do podsumowania minionego roku. Polecam to uczucie, pijuski kochane. 

czwartek, 30 listopada 2017

Double DYBUK z browaru Golem


Naszła mnie chęć na stukanie w klawiaturę, a że nie ma do końca o czym, to przeryłem dolną szafkę w poszukiwaniu piwa. Tym niezwykłym sposobem trafiłem na spoczywającego grzecznie w kącie Double Dybuka, zakupionego zresztą już jakiś czas temu. Poznański Golem przez pewien okres pojawiał się u mnie praktycznie co miesiąc, a tu proszę, przerwa od sierpnia. No to nadrabiamy. Jakby co z Imperialnym Morświnem też już się zmierzyłem i nie wyróżnia się szczególnie na tle większości tegorocznych premier browaru - jest równie świetny. Właściwie pije się równie sprawnie co podstawka, tylko działa lepiej.

czwartek, 24 sierpnia 2017

Etz Chaim Lite i Sour Shower, czyli chude Golemy


Nawet nie robiłem głosowania na fejsie, bo wiadomo, że znowu wygra Golem. Cieszy mnie, że interesują Was te piwa, bo również wypatruję kolejnych premier Poznaniaków. Dziś kolejne ciekawe podejście do tematu piw z niższą zawartością alkoholu. 

piątek, 4 sierpnia 2017

NATARCIE PSZENICY - taktowny najeźdźca

(niestety nie miałem krówki w kolekcji)

Golem
wygrywa w fejsbukowym głosowaniu, co było zresztą do przewidzenia. Kontraktowiec szybko zapracował sobie na dobrą reputację, a premiery ma ciekawe i nie boi się nietuzinkowych dodatków. A jak się do tego doda trochę śmieszków, to już w ogóle. 

piątek, 23 czerwca 2017

ICEK & ICEK - o dwóch takich, co skradli mi serce


Kolejne facebookowe głosowanie za nami. Na pierwszy ogień idą dwa Icki. Muszę przyznać, że gdzieś mi umknęły zapowiedzi tej kooperacji, a przecie Piwoteka i Golem to bardzo cenieni przeze mnie kontraktowcy. No chyba jest się czym chwalić? 

sobota, 20 maja 2017

ATOMOWY MORŚWIN - zwierzak pełen niespodzianek


Cieplutko się zrobiło. Dla mnie nawet za bardzo, ale niedziela i przyszły tydzień zapowiadają się już średnio pod względem pogody, więc grill jednorazówka za 6,99 zł (tańszy od piwa, co za czasy) ląduje w plecaku. W Kauflandzie dokupuję kiełbasę niedźwiedzią i lecę do toruńskiego Parku Miejskiego. Warto wykorzystać okoliczności przyrody i machnąć przy okazji reckę w plenerze, bo ileż można korzystać z deski do krojenia i kartki?

wtorek, 25 kwietnia 2017

NAFTALI - kwas po żydowsku


Świeża produkcja Golema. Piwo powstało specjalnie na ostatnią edycję BGM i zdążyło już zebrać pozytywne opinie, co oczywiście mnie nie dziwi - do tej ekipy można mieć zaufanie. Naftali przyciąga uwagę z powodu niskiej zawartości alkoholu (3,5%) i interesującego składu, który odbił się na przydługim stylu podanym na etykiecie. Są Kveiki, jest amerykański chmiel, jest i laktoza. Kwasik codzienny? Przekonajmy się.

środa, 8 marca 2017

Hopken! Hopken! 2.0 i Gehenna z browaru GOLEM


Dwa świeże piwa od kontraktowców z Poznania, które otrzymałem w prezencie. Piękne dzięki.

Mam tu odświeżoną wersją dosyć dobrze już znanego APA, czyli Hopken! Hopken!. Zmian nie nazwałbym kosmetycznymi, po poza innym chmieleniem (choć oczywiście nadal wyraźnie nowofalowym) dochodzi jeszcze dodatek suszonego grejpfruta i popularne ostatnio angielskiego drożdże. Panowie poszli więc z duchem czasu i zapowiada się ultrapijalne piwo. 

Gehenna to już zupełna nowość w klimatach jeszcze bliższych mojemu sercu. Mocny stout na słodzie wędzonym torfem? Poproszę. Liczę na pazur, trochę agresji, sporo palonych bandaży, ale czekoladkę, kawkę i klasyczne, palone akcenty również mam nadzieję tu znaleźć.

czwartek, 26 stycznia 2017

Lilith Bourbon BA - fantastyczne piwo dla fantastycznych ludzi


Lilith w wersji podstawowej nie tak dawno gościła na bloga, ale większości z Was raczej nie trzeba przedstawiać ani przypominać prawdopodobnie najbardziej charakternego RISa ubiegłego roku. Tym bardziej z radością przyjąłem informację, że część piwa spędziła wczasy w dębowych beczkach po bourbonie. To samo w sobie powinno zrobić robotę i wznieść golemowy hit na nowy poziom, a dodatkowy czas, który minął od mojego starcia z podstawką, na pewno dopieścił całość. 

niedziela, 1 stycznia 2017

Złoty Bączek 2016 - najlepsze piwa i krótkie podsumowanie roku


Miałem napisać ten tekst wcześniej, ale przez ostatnie kilka dni przejechałem jakieś 1000 kilometrów i jak już miałem trochę czasu, to pisać się nie chciało. Piszę więc po Sylwestrze - na szczęście skończyło się na lekkim bólu głowy i można coś wyskrobać. 

Będzie jednak konkretnie. Zamiast dziesięciu piw wyróżnię tu tylko trzy i nagrodzę wirtualnymi Bączkami. Dalej kilka przemyśleń. Zapraszam. 

środa, 16 listopada 2016

Lilith - RIS palony jak samo piekło!

Styl: Imperial Stout 
Ekstrakt: 24,0% wag. 
Alkohol: 10,0% obj. 
Zawiera: słód jęczmienny, żyto palone, pszenicę paloną, jęczmień palony 
Najlepiej spożyć przed: 12.2018 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Lilith - pierwsza żona biblijnego Adama, feministka, a następnie kochanka Belzebuba i upiorzyca mordująca noworodki. Podobno była też wężem, który przyczynił się do wygnania Adama i Ewy z Raju. Raczej nie kobrą, ale hej - wąż to wąż.

Golem jak zawsze rzuca na etykiecie hasłem, które prosi się o wygooglanie. Ciekaw jestem, co jeszcze skrywa folklor żydowski, ale ta historia pasuje mi do uczciwego RIS'a. Piwo jeszcze całkiem świeże, obiecujące i zbierające bardzo pozytywne opinie. Nie jestem tym jednak zaskoczony, bo poznański kontraktowiec ma w ofercie bardzo dobre trunki i w miarę możliwości staram się być na bieżąco z nowościami. 

Pierwsze piwo Golema w porcji 330 ml. Zdecydowano się na klasycznego bączka. Może z konieczności biorąc pod uwagę, że Lilith uwarzono w Czarnkowie, ale ja lubię te butelki i cieszę się, że rzemieślnikom jeszcze zdarza się z nich korzystać.

piątek, 14 października 2016

[Golem] Orange Juice - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar Czarnków S.A. 
Styl: Wheat IPA 
Ekstrakt: 14,1% wag. 
Alkohol: 5,9% obj. 
Goryczka: 50 IBU 
Składniki: woda; słody (pilzneński, pszeniczny); chmiele (Citra, Cascade, Columbus, Magnum); skórka słodkiej pomarańczy; drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 03.2017 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Poznański Golem całkiem nieźle sobie radzi. Po ich świetnym debiucie dłuższy czas nie robiłem kontroli, aż sięgnąłem po niemal równie smacznego Moszawa. No to z następnym piwkiem już postanowiłem wkroczyć na bloga, bo dobre rzeczy lubię chwalić. Orange Jews... tfu! Orange Juice to Wheat IPA - styl już dosyć dobrze rozpowszechniony i naprawdę fajnie wychodzący rodzimym rzemieślnikom. Ten przedstawiciel chwali się dodatkiem skórki słodkiej pomarańczy, która powinna idealnie komponować się z trójcą topowych nowofalowych chmieli. 

Golem kilka tygodni temu zapowiedział na swoim facebooku niewielkie zmiany w kwestii etykiet. Nie chodzi tu niestety o lepszy papier, który po wyciągnięciu z lodówki nadal marszczy się jak paluchy po dłuższej kąpieli. Orange Juice to bodajże pierwsze piwo, którego nazwa nie brzmi jak zaklęcie nekromanty. Choć nie odnosi się do jakiegoś elementu kultury żydowskiej, to nadal da się tu zauważyć symboliczny smaczek w tych klimatach.

czwartek, 28 stycznia 2016

[Golem] Dybuk - Recenzja piwa

Styl: Rye Robust Porter 
Ekstrakt: 16,0% wag.
Alkohol: 6,5% obj. 
Goryczka: 50 IBU 
Dodatki: łuska kakaowca, płatki dębowe po sherry, sól
Data ważności: kwiecień 2016

Przy okazji fajną nutę odkryłem ^^


W końcu i mnie opętał słynny Dybuk. Debiutanckie i póki co jedyne piwo browaru Golem zostało uwarzone w Gontyńcu (kiedyś moje rejony). Żytni robust porter został przyjęty bardzo ciepło i opinie zebrał zachęcające, toteż grzechem byłoby dłużej się z nim mijać. Nazwa trunku odnosi się do ducha z żydowskiego folkloru, który to błąka się po świecie i nawiedza ludzi, a wykopać go może jedynie rabin przy pomocy egzorcyzmów. Browar ma na siebie pomysł, trzeba to przyznać. Mel Gibson raczej by się nie skusił, ale ja się przełamałem.

Etykieta zaprojektowana została przez niezależnego artystę WickedPig i wspominałem już o niej w moim pierwszym tekście okołopiwnym. Graficznie prezentuje się całkiem ciekawie i odpowiada mi ta stylistyka. Mam dziwne skojarzenia z Muminkami, ale nieważne, nie słuchajcie mnie. Ten okrągły krój ety ma w sobie coś taniego, jednak ma też swój urok i pozostałbym przy nim. Krawatka z logiem browaru, niezły papier, nic się nie zagina, nie odkleja. Jest opis piwa, choć mało finezyjny i nie odnosi się w żaden sposób do nazwy. Skład kompletny. Całkiem fajnie.