piątek, 14 października 2016

[Golem] Orange Juice - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar Czarnków S.A. 
Styl: Wheat IPA 
Ekstrakt: 14,1% wag. 
Alkohol: 5,9% obj. 
Goryczka: 50 IBU 
Składniki: woda; słody (pilzneński, pszeniczny); chmiele (Citra, Cascade, Columbus, Magnum); skórka słodkiej pomarańczy; drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 03.2017 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Poznański Golem całkiem nieźle sobie radzi. Po ich świetnym debiucie dłuższy czas nie robiłem kontroli, aż sięgnąłem po niemal równie smacznego Moszawa. No to z następnym piwkiem już postanowiłem wkroczyć na bloga, bo dobre rzeczy lubię chwalić. Orange Jews... tfu! Orange Juice to Wheat IPA - styl już dosyć dobrze rozpowszechniony i naprawdę fajnie wychodzący rodzimym rzemieślnikom. Ten przedstawiciel chwali się dodatkiem skórki słodkiej pomarańczy, która powinna idealnie komponować się z trójcą topowych nowofalowych chmieli. 

Golem kilka tygodni temu zapowiedział na swoim facebooku niewielkie zmiany w kwestii etykiet. Nie chodzi tu niestety o lepszy papier, który po wyciągnięciu z lodówki nadal marszczy się jak paluchy po dłuższej kąpieli. Orange Juice to bodajże pierwsze piwo, którego nazwa nie brzmi jak zaklęcie nekromanty. Choć nie odnosi się do jakiegoś elementu kultury żydowskiej, to nadal da się tu zauważyć symboliczny smaczek w tych klimatach. Żałuję natomiast, że aż połowę powierzchni z frontu zamalowano i zapełniono informacjami, bo grafik odwala kawał dobrej roboty. Na odwrocie opis stylu, pełny skład i info kontaktowe. Kapsel czarny, golas.

Soczek nalewa się delikatnie opalizujący i ma barwę złota. Widać na oko, że będzie mało gazu. Piana mimo wszystko się tworzy, biała, skromna taka. O dziwo całkiem długo utrzymuje się w tej postaci.

Biorąc niucha z butli rzeczywiście uderza we mnie świeży aromat pomarańczy. Ze szklanki jest podobnie i równie intensywnie. Tak więc rządzi taki miąższ z dojrzałych cytrusów; słodkich i delikatnie kwaskowych. Są tu mandarynki, grejpfruty, choć i coś słodszego - obstawiałbym mango. Od czasu do czasu przebija się słód, ale żadne karmelki, cały czas jest soczyście. Takie piwa chce się wąchać. 

W smaku rześko. Nowy Golem jest półpełny i odważnie stąpa po wytrawnej ścieżce. Orange Juice jest stonowane, bardzo pijalne i sprawia wrażenie piwa nieco lżejszego, np. APA. Na pierwszym planie oczywiście cytrusy, już bez słodszych owoców. Dalej lekka, nie nachalna podstawa słodowa w postaci pszenicy. Średnia goryczka, taka a'la albedo ze skórki pomarańczy - bardzo fajna. Wytrawny, długi, choć jednocześnie delikatny finisz, a w nim cały czas cytrusy i skórki. Orange Juice bardziej kojarzy mi się z taką ice tea z wielkim plastrem pomarańczy i bez dodatku cukru. Brakuje mi tu przede wszystkim nasycenia, bo nieco bardziej wyczuwalne bąbelki pomogłyby moim zdaniem temu piwu. Tak czy siak, smacznie i pijalnie. 

Może źle to zabrzmi w stosunku do browaru kojarzonego z narodem wybranym, ale... więcej gazu! Poza tym bez zarzutu, a pod względem aromatu wręcz zajebiście. Mazel tov!

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz