Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imperial ipa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imperial ipa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Hop Empire z browaru Deer Bear


Dwa tygodnie w nowym roku, a tu już tyle premier, że nie wiadomo w co dzioba włożyć. Deer Bear szczególnie wyróżnia się pod tym względem, gdyż właśnie zaprezentował trzy świeże piwka. Zdecydowałem się na Hop Empire, czyli imperialne IPA. Przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie ta premiera, bo nie wygląda mi to na Vermonta, nie widzę też owocowych dodatków, a toruński kontraktowiec przyzwyczaił mnie do tego, że jednak idzie mocno z duchem czasu. Zapowiada się to raczej klasycznie, jak te słodowo-goryczkowe ipki, co to Pinta i AleBrowar jakoś za Gierka wypuszczały. Nie pamiętam kiedy ostatni raz piłem coś takiego.

sobota, 8 lipca 2017

Druga warka WORMHOLE


Kooperacyjne Imperial IPA od Szpunta i Olimpu zostało na rynek przyjęte cieplutko, więc i doczekało się powtórki. Nie ukrywam, że również zaliczam się do fanów tego piwa i byłem ciekaw świeżej warki. Butelka sugeruje, że co nieco się tu zmieniło - tym razem uwarzono to podobno w browarze BeerLab, czego jednak nie potwierdzi nam etykieta. Jeśli się mylę, to proszę o korektę i chłostę.

piątek, 23 czerwca 2017

ICEK & ICEK - o dwóch takich, co skradli mi serce


Kolejne facebookowe głosowanie za nami. Na pierwszy ogień idą dwa Icki. Muszę przyznać, że gdzieś mi umknęły zapowiedzi tej kooperacji, a przecie Piwoteka i Golem to bardzo cenieni przeze mnie kontraktowcy. No chyba jest się czym chwalić? 

wtorek, 28 lutego 2017

Lodołamacz i Królowa Lodu - sztosy chodzą parami


Dzięki uprzejmości Browaru Spółdzielczego (dzięki!) mam przyjemność skosztować dwóch najgłośniejszych piw ostatnich dni. Załogę z Pucka początkowo kojarzyłem raczej z takiego mniej śmiałego podejścia do rzemiosła i propsowania stałej oferty, ale ostatnio zapierdzielają jak rządowe limuzyny. Jakieś dzikie RISy z owocami, potężne Wheat Wine (najgęstsze piwo, jakie miałem w ustach), a teraz wymrażanie - najnowsza moda w polskim rzemiośle. 

Lodołamacz to podwójne IPA, a Królowa Lodu - Russian Imperial Stout. Jedno i drugie przez 30 dni trzymano w temperaturze nieco poniżej zera stopni i stopniowo oddzielano od zamarzającej wody. W efekcie powinno to dać potężne, gęste i wyjątkowo intensywne piwa. Czy misja się powiodła?

czwartek, 20 października 2016

[Brodacz] Duży Volt - Recenzja piwa

Kontraktor: Bytów Browar Kaszubski 
Styl: Polish Double IPA 
Ekstrakt: 19,0% wag. 
Alkohol: 9,0% obj. 
Goryczka: 85 IBU 
Składniki: woda; słody (Pale Ale, pilzneński, pszeniczny, wiedeński); chmiele (Iunga, Cascade PL, Oktawia, Puławski, Sybilla); cukier; drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed końcem: 04.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Aferami się dziś nie zajmuję, bo na temat BrodaczGate już pisałem. Zresztą to stare dzieje, nie wracajmy do tego. Piwo dedykowane Wiesławowi Mianowicie Wszywce miało swoją premierę jakieś pół roku temu i zebrało całkiem pozytywne opinie. Dziś przychodzi mi się mierzyć z bodajże drugą warką, więc mogę mieć jakieś tam oczekiwania co do tego cymesika. 

Głównym wabikiem ma tu być oczywiście postać Wiesława Wszywki. Choć nic do niego nie mam, to bardziej przyciągnął mnie sam styl, bo polskiego IPA w wersji imperialnej jeszcze nie miałem okazji spróbować. Nie jestem nawet pewien, czy Duży Volt w tej kategorii ma na rynku jakąkolwiek konkurencję. Wśród chmieli polski Cascade i świetny Puławski, co bardzo rozbudza apetyt. Nie wiem, czy coś zmieniło się w składzie, no ale nie sądzę, bo po co? 

Etykieta różni się nieco od zwykłej, nieco ascetycznej serii Brodacza. Front zdobi facjata Pana Wszywki w wersji, powiedzmy, komiksowej. Jako taki obcy element fajnie komponuje się z całością, a już z pewnością lepiej niż w przypadku Masochisty.

niedziela, 22 maja 2016

[Stu Mostów/Pizza Boy Brewing Co.] ART5 Imperial Apricot IPA - Recenzja piwa

Ekstrakt: 19,5% wag. 
Alkohol: 8,9% obj. 
Skład: woda; słody jęczmienne (pilzneński, Carapils); morele; chmiele (Falconer's Flight, Magnum, Citra, Chinook, Columbus); drożdże
Data przydatności do spożycia: 9.07.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Dziś na tapetę biorę piwko od browaru Stu Mostów. Seria ART oparta jest na współpracy, i to zazwyczaj takiej niecodziennej. Znajdują się w niej choćby AIPA dedykowane kabaretowi Neo-Nówka czy też piwo orkiszowe z dodatkiem marchwi w kooperacji z kolektywem Food Think Tank. Mi trafił się numerek 5, czyli imperialne IPA z dodatkiem moreli. Pizza Boy Brewing to natomiast browar amerykański, który wyróżnia to, że jest umieszczony w pizzerii. Mocarne parametry, konkretne IBU i kilka fajnych chmieli w składzie, więc oczekiwania można mieć. 

W małej buteleczce widać zawiesinę, która jest jak najbardziej do przełknięcia, jednak bagienko na dnie wygląda już niepokojąco i niezbyt apetycznie. Chmiel? Drożdże? Może jakimś cudem te morele? Etykieta graficznie raczej bez fajerwerków, ale w oczy nie kłuje. Całkiem sporo informacji, infografika, firmowy kapsel. Opisu piwa i inicjatywy należy natomiast szukać na stronie internetowej. Kapsel już firmowy, co cieszy, bo nie mam jeszcze w kolekcji.

czwartek, 31 marca 2016

[Fabryka Piwa] IBUsaurus Americanus - Recenzja piwa

Uwarzone w Restauracji Regionalnej Marysia 
Styl: Imperial American India Pale Ale 
Ekstrakt: 19,0% wag. 
Alkohol: 7,8% obj. 
Goryczka: +100 IBU 
Skład: woda; słody (pale ale, pszeniczny, karmelowy); chmiel (Warrior, Chinook, Columbus, Simcoe, Centennial); drożdże US-05 
Data ważności: 1.10.2016 
pasteryzowane 

 Miażdży oryginał.


Fabryka Piwa startowała aż z czterema pozycjami, z czego bardzo dobre Deep Space recenzowałem kiedyś na fanpejdżu. Potem długo, długo nic, więc obawiałem się, że kontraktowcy z Częstochowy zakończyli działalność, ale nic z tych rzeczy. W ostatnich miesiącach wypuścili kilka nowości, w tym obiecujące imperialne AIPA. W jakiej formie jest browar? Może zacznijmy klasycznie, czyli od opakowania. 

Etykiety Fabryki budzą pewnie skojarzenia z piwowarstwem domowym. Nienajlepszy papier, białe tło, proste fonty... Tym, co je trochę wyróżniało, były bardzo ciekawe grafiki. Ibusaurus sprawia jednak wrażenie dzieła innego artysty i jest to dla mnie zmiana in minus. Ożywia co prawda całość, ale wiecie, to już nie ten klimat. Skład i morskie opowieści mamy podane w językach polskim i angielskim, co jest dosyć ciekawym zabiegiem w rodzimym rzemiośle. Doceniam też, że to wszystko tu zmieszczono. Wychodzi więc, że jest tak średnio. Plusik za super kapsel.