środa, 8 czerwca 2016

[Osowa Góra] Witek - Recenzja piwa

Styl: Witbier 
Ekstrakt: 12,0% wag. 
Alkohol: 5,0% obj. 
Goryczka: 12 IBU 
Skład: woda; słód pilzneński, płatki pszeniczne i owsiane, słód melanoidowy; drożdże FM20; chmiel (Hersbrucker, Saaz, Citra) 
Najlepiej spożyć przed: 20.08.2016 
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Dosyć dawno nie robiłem zapasów w Bydzi, a przecie niedawno doszło tam do niemałego wydarzenia. Kujawski Browar Regionalny Osowa Góra wystartował z pokaźną baterią piw i w międzyczasie zdążyło jeszcze kilka przybyć, w tym choćby imperialne IPA. Jak widać piwowar się nie opierdala i odważnie włącza się do wyścigu premierowego. Nie mam nic przeciwko, ale jako że pogoda taka witbierowa, to na blogu browar zadebiutuje klasyką. Witek powinien być lekki i pijalny, stawiający na nogi, orzeźwiający. Ma być idealnym zwieńczeniem ciepłego dnia i ukojeniem dla zmęczonego, śmierdzącego, spoconego cielska. Nadzieję rozbudzają dodatkowo Citra i Saaz wymienione w składzie. Chce mi się witbiera i ma być dobry, basta

Jak zwykle jednak powstrzymuję się chwilę z chamskim ściągnięciem ładnego firmowego kapsle i kulturalnie badam warstwę zewnętrzną. Butelka z tych takich przyjemnie solidnych. Etykieta oryginalnie wykrojona i bardzo dobra jakościowo. Podoba mi się logo browaru oraz ogólna typografia, bo fonty są przyjazne dla oka. Po bokach spotkać można jeszcze jakiegoś pirata (Witek, to Ty?) i gałązki chmielu w takiej kredkowej stylówie - akurat to już jest takie sobie, ale nie drażni. Krótki opis stylu, pełny skład, podstawowe informacje - całkiem fajnie

Sam trunek natomiast jest prawilnie zmętniony i czaruje barwą jasnego złota. Piana biała, niezbyt obfita, zbudowana ze średnich i drobnych pęcherzyków. Średnio trwała, nieśmiało koronkująca i pozostawiająca po sobie generalnie niewiele. 

Witek początkowo pachnie całkiem wyraźnie i jak najbardziej stylowo. Na pierwszy plan na zmianę wychodzą skórka pomarańczy i przyprawowość z dominacją kolendry, a więc zestaw, który zawsze cieszy nozdrza. Przemyka też niestety trochę rozgotowanych warzyw, które dzielnie trzymają się tego bukietu, choć nie powiem, żeby dominowały. Z biegiem czasu natomiast całość nieco traci na sile. Bez tragedii, ale do poprawki

Pierwszy łyk i wiadomo, że piwo spełnia te podstawowe oczekiwania - jest lekkie i wchodzi w gardło jak rozgrzany nóż w masło. Półpełne, ugładzone, rześkie... Ponownie trudno wskazać pierwsze skrzypce i jest to po prostu nieobrana pomarańcza przyprawiona kolendrą. W tle trochę nut korzennych, mokre zboże, może muśnięcie bananowej słodyczy. Po pewnym czasie chyba nawet chmiel nieśmiało się przebija, choć może to ta skórka pomarańczy zyskuje na sile. Goryczka właściwie niezauważalna, a finisz bardzo krótki, subtelnie cierpki, kwaskowy i mocno zachęcający do zanurzenia mordki po raz kolejny. Nagazowanie w stronę wysokiego, fajnie musujące i potęgujące efekt orzeźwienia. 

Bardzo smaczny witbier. Gubi punkty przy takim sobie aromacie, ale smakowo zdecydowanie nadrabia. Już dziś spokojnie polecam, a po drobnych poprawkach będzie to wzór do naśladowania

Ocena: 7/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz