Styl: Grodziskie
Ekstrakt: 7,7% wag.
Alkohol: 3,1% obj.
Skład: woda z Grodziska Wlkp.; słód pszeniczny suszony dymem dębowym; zielona herbata Sencha Earl Grey; chmiel (Magnum, Citra, Lubelski); drożdże "grodziskie"
Najlepiej spożyć przed: 18.05.2016
niepasteryzowane, refermentowane w butelce
Szukałem, szukałem i w końcu mam. W Leclercu było. Browar w Grodzisku po raz drugi częstuje nas edycją specjalną swojego flagowego produktu. W zeszłym roku było naprawdę udane i sporo wnoszące chmielenie na zimno, a tym razem posunięto się jeszcze dalej i przyprawiono to Citrą oraz zieloną herbą. Gratuluję pomysłu i odwagi do eksperymentów z klasyką, no i mam nadzieję, że będzie przynajmniej równie dobrze, jak w zeszłym roku.
Pod względem opakowania prezentuje się to sympatycznie, choć nie znajdziemy tu jakichś większych zmian. Mamy tę samą genialną butelkę z tłoczeniami o pojemności 400 ml zamkniętą równie genialnym i dobrze znanym kapsel. Etykieta podobna do oryginału, a więc sporo zieleni, bardzo ładne fonty i taki biały pasek z informacją o edycji specjalnej - mi to do szczęścia wystarczy. Na kontrze pełny skład i formalności. Jest elegancko i swojsko zarazem.
Grodzisz wygląda prawilnie. Jasna, słomkowa barwa z dosyć wyraźną opalizacją, choć nie z drugiej strony nie dałem mu czasu się sklarować. Piana wielka, biała i puszysta. Opada powoli, zgrabnie koronkuje i nie znika całkowicie. Przystojniaczek.
Piwo pachnie wyraźnie i totalnie rześko. Czuć mocną cytrusowość od chmielu, takie limonki, pomarańcze i ich skórki. Jest trochę lekkiej, zwiewnej pszeniczności od słodu. Dymu niestety nie wyłapuję, nawet po ogrzaniu napitku. Co gorsza, chmiel lubi się po niedługim czasie schować, jednak wówczas przynajmniej uwydatnia się trochę senchy. Zaczęło się super, skończyło tak se.
Pierwsze łyki przynoszą mi znaną już dobrze lekkość - nic się pod tym względem nie zmieniło. Nagazowanie dosyć wysokie, musujące, takie jak być musi. W smaku półpełne, z niewielką ilością słodyczy i bardzo subtelną kwaskową nutą. Dominują te cytrusy, czyste i stawiające na nogi, a więc chmielenie Citrą zrobiło robotę. Momentami całość wydaje się nawet cierpka, co też odbieram jako zaletę. Podstawa słodowa może ciut za bardzo się chowa, ale jest okej. Herbata słabo wyczuwalna i początkowo musiałem się jej doszukiwać. Goryczka jak zawsze, a więc prawie jej nie ma. Na finiszu ponownie skromna cierpkość, która ma chyba nieco taniniczny charakter i w gruncie rzeczy jest to ciekawe. Czegoś brakuje? Ano wędzonki. Nie wychodzi i tyle. Nie musi (nie powinna w sumie) dominować, ale jej brak to dla mnie w grodziszu poważny zarzut, choć nadal jest smacznie.
Po cichu liczyłem na najlepsze grodziskie w moim dotychczasowym życiu. Do tego piwu niestety daleko, jednak w żadnym razie nie jest to porażka. Jest smaczne, przy czym osobiście chyba stawiam wędzenie wyżej niż tutejsze dodatki.
Ocena: 6,5/10
Sprawdź to:
[Czarnków] Eire Noteckie przeterminowane o rok
Mi nie podpasowało, nie ma to jak stary dobry kasztelan
OdpowiedzUsuń