Pokazywanie postów oznaczonych etykietą flying dog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą flying dog. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 października 2016

[Flying Dog] Gonzo Imperial Porter - Recenzja piwa

Ekstrakt: ?
Alkohol: 9,2% obj. 
Goryczka: 85 IBU 
Skład: woda; słód (120L Caramel, Black, Chocolate); chmiel (Warrior, Northern Brewer, Cascade); drożdże (dwa szczepy)
Najlepiej spożyć przed: 10.02.2017 


Nic nigdy nie było dla mnie zbyt dziwne.


To cytat Huntera S. Thompsona - legendarnego pisarza, któremu browar zadedykował to piwo. Gonzo to z kolei wyjątkowo subiektywny styl dziennikarski, którego Thompson był jednym z czołowych przedstawicieli. 

Nie mam chwilowo pod ręką nic ciekawego z Polski, więc pozostańmy jeszcze przy zagramanicy. Mam tu kultowy już Imperialny Porter - flagowe piwo amerykańskiego Flying Doga i zdobywcę kilku prestiżowych nagród. Grubsza wersja ich Road Dog Porteru, piwo głębokie i złożone, z wyczuwalnym chmielowym pierdyknięciem - tak mniej więcej przedstawiają je twórcy. Można mieć oczekiwania. 

Autorem etykiety jest, jak zwykle u Flying Doga, popularny brytyjski artysta Ralph Steadman. Rysownik jest jednocześnie jeszcze jednym nawiązaniem do Thompsona, bo panowie wielokrotnie nawiązywali współpracę. Niezwykle charakterystyczna stylówa znajdzie sobie pewnie przeciwników, ale mi ta surrealistyczno-karykaturalna kreska bardzo leży.

czwartek, 4 lutego 2016

[Flying Dog] Raging Bitch - Recenzja piwa

Styl: Belgian IPA 
Ekstrakt: 18,0% wag. 
Alkohol: 8,3% obj. 
Goryczka: 60 IBU


Dziś zagramanicznie. Flying Dog to uznany browar craftowy z USA. W Leclercu pojawiło się trochę ich piw, więc wziąłem to z najbardziej bóldupną etykietą, ale o tym za chwilę. Wściekła Suka to belgijskie IPA o naprawdę konkretnych parametrach. Piwo niestety kupiłem już kilka dni po terminie przydatności (nie pierwszy raz w tym sklepie), ale chyba nadal mogę oczekiwać solidnego nachmielenia przełamanego charakterystyczną drożdżowością i fenolami. 

Zapakowano to we flaszkę o pojemności 330 ml i zamknięto bardzo ładnym kapslem. Stylówa i kolorystyka niecodziennej etykiety przypomina mi komiksy Silent Hill, które miałem okazję czytać lata temu. Generalnie brud i bazgroły o specyficznym uroku - podoba mi się. Twórca to Ralph Steadman i polecam zapoznać się z jego pracami. Wspomniane wcześniej kontrowersje wzbudza głównie nazwa i przez nią browar został oskarżony o seksizm, a sprawa trafiła do sądu, choć od początku zaznaczano, że odnosi się ona do psa.