Styl: Hefeweizen
Ekstrakt: 12,5% wag.
Alkohol: 5,6% obj.
Goryczka: 15 IBU
pasteryzowane, niefiltrowane
Czas sprawdzić, co tam słychać u Olbrachta. Sięgnąłem po piwko z tej bardziej stałej oferty, czyli pszeniczną Śmietankę. O ile Piotrki od czasu do czasu sobie przechylałem, tak klasyki z browaru jakoś omijałem (rym!). Czy słusznie?
Wszystkie etykiety autorstwa Andrzej Mleczki przechodzą od pewnego czasu lifting i ja to popieram. Grafika praktycznie się nie zmienia, jednak przezroczysta naklejka i oszczędniejsze kolory nadają całości taki nowocześniejszy wygląd. Nadal sympatycznie, ale jakby z wyższej półki. Nic się nie odkleja, jest krótki opis stylu, pełny skład i dodatkowe info. Bardzo fajny firmowy kapsel. Piwo prosi z półki, żeby je kupić.
Ściągam żelastwo i przelewam Śmietankę do żywieckiej szklanki, którą wypadało w końcu odkurzyć. Mamy tutaj jasne złoto z zauważalnym zmętnieniem, jednak jest zaskakująco przejrzyście. Przy dolewce wypłukuję wszystko z butelki i robi się pszeniczne błotko, aczkolwiek kilka farfocli delikatnie kłuje w oczy.
Piana obfita jak trzeba. Raczej średnie oczka, solidna trwałość. Firanek nie rozwiesza, ale też nie znika całkowicie.
Piana obfita jak trzeba. Raczej średnie oczka, solidna trwałość. Firanek nie rozwiesza, ale też nie znika całkowicie.
Jeśli chodzi o aromat, to nie spodziewam się jakichś niespodzianek (masło maślane?) i takowych tutaj nie znajduję. Jest wyraźnie i klasycznie. Banan z goździkiem na równym poziomie. To pierwsze jeszcze takie dojrzałe i słodkie, nie wyczuwam tutaj akcentów kwaskowych. Po zamieszaniu wychodzi taka czystsza, bardziej surowa, choć wciąż przyjemna drożdżowość. Oczekiwania spełnione, jest zachęcająco.
Pijemy. Nagazowanie średnie, mogłoby być nawet trochę większe. Jest lekko, choć nie aż tak, jak się spodziewałem, jednak to nie minus. Śmietanka jest bananowo słodka i całkiem intensywna w smaku. Goździk zszedł na drugi plan, ale przyprawowość wyczuwalnie wzbogaca całość. Kwaskowatość, jaką często w stylu zauważam, tutaj raczej nie występuje. Na finiszu pojawia się jednak subtelna cierpkość, która w żadnym stopniu nie obniża wysokiej pijalności. O goryczce nie ma co pisać, bo 15 IBU to ja chyba już nie jestem w stanie wyczuć, ale okej, tak miało być.
No i z grubsza to tyle. Recenzje pszenicy zawsze wychodzą podobnie, bo nie ma między tymi piwami jakichś wielkich różnic. A może za słabo jeszcze znam ten styl? Śmietanka spełnia wszystkie wymogi, no i czuć, że nie jest to koncernówka. Wyobraźcie sobie mniej kwaskowatego, a jednocześnie wyraźniejszego w zapachu i smaku Paulanera. To z grubsza Śmietanka. Smaczny, prosty weizen, a taki właśnie chodził za mną od kilku dni.
Ocena: 7,5/10
wlasnie takie lubie
OdpowiedzUsuń