Styl: American Extra Stout
Ekstrakt: 16,0% wag.
Alkohol: 6,6% obj.
Goryczka: 81 IBU
Skład: woda, słód jęczmienny (Pale Ale, Monachijski, Caramel Light, Carafa Special, Czekoladowy, Black Czekoladowy żytni), dodatki (płatki owsiane, płatki jęczmienne), chmiele (Summit, Admiral), drożdże (Ringwood Ale)
Data ważności: 30.04.2016
niefiltrowane, niepasteryzowane
W końcu zawitał do mnie ceniony wrocławski browar rzemieślniczy. Niedawno napisałem reckę Ogrodnika, jednak straciłem zdjęcia, więc postanowiłem nie publikować tego na blogu. Na dziś wybrałem styl, który najbardziej mnie interesował z tych profesji, które były dostępne. Oczekuję solidnie nachmielonego piwa, która jednocześnie zachowa stoutowy charakter. W sumie to tyle, tylko i aż.
Butelkę zdobi biały, goły kapsel. Etykieta wykonana na dobrym i przyjemnym w dotyku papierze, bez żadnych zagnieceń czy wypukłości. Przyjemna stylówa i staranna grafika, doceniam to. Po prostu za każdym razem miło się patrzy na te krasnale, czy co to tam jest. Są jakieś morskie opowieści, jest pełny skład i dodatkowe informacje. Ładnie się to wszystko prezentuje i zachęca do zakupu. No to zakupiłem.
Kominiarz, jak na kominiarza przystało, jest ciemnej barwy. Przy nalewaniu jeszcze brunatny, lecz w szkle właściwie czarny, nieprzejrzysty i osmolony. Pianka beżowa i obfita, naprawdę przyjemna dla oka i dosyć trwała. Po pewnym czasie pojawiają się nieco grubsze oczka, ale i tak jest dobrze. Pozostaje po niej solidny, pełny kożuszek i zgrabne firanki na ściankach szkła. Ładne to to.
Z butelki wyczuwalny był praktycznie tylko amerykański chmiel. Ze szkła na szczęście czuć już tę paloną, popiołowatą stoutowość. Trudno mi powiedzieć, czy jest dominująca, bo zachodzi tu dziwne zjawisko i raz wąchając czujemy tylko ciemne słody, a innym razem wyłącznie rześkie cytrusy, żywicę i skórkę pomarańczy. Czy to źle? Niekoniecznie. Na plus z pewnością solidna intensywność. To piwo chce być pite.
Bardzo niskie nagazowanie, praktycznie bliskie zeru. Niby stylowe, jednak ciut, ciut większe moim zdaniem by nie zaszkodziło. Piwo dosyć wytrawne i wyraziste, charakterne takie. Tutaj już dominuje słodowość i z pewnością nie jest to kolejne Black IPA. Na pierwszym planie paloność i gorzka czekolada, nieco dalej czarna, lekko kwaskowata kawa, a dopiero potem pomarańcze i grejpfruty. Bardzo dobrze. Goryczka dobrze wyczuwalna i chmielowa, aczkolwiek 81 IBU to chyba przesada. Bardzo długi i intensywny finisz z głównymi rolami skórek cytrusów oraz popiołu i kawy. Nie ma mowy o żadnym ściąganiu czy krzywieniu się. Kominiarz jest świetnie ułożony i bardzo pijalny.
Treściwy, agresywny i przemyślany American Stout. Naprawdę warto, propsy dla Profesji.
Ocena: 8/10
Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń