Receptura: Czesław Dziełak
Styl: Dubbel
Ekstrakt: 18,0% wag.
Alkohol: 8,5% obj.
Goryczka: 17 IBU
Data ważności: 20.11.2015
Minęło już trochę czasu od premiery nowego Grand Championa, którego jeszcze nie próbowałem, ale odłożyłem sobie w piwnicy dwie flaszeczki zwycięzcy z roku 2014. Piłem wersję świeżą i choć zdania były podzielone, to mi piwo smakowało. Czas sprawdzić jak znosi próbę czasu.
Sama butelka robi bardzo pozytywne wrażenie i pozwala wierzyć, że będziemy mieli do czynienia ze szlachetnym trunkiem. Kolorystyka, dobór fontów i przyzwoity papier wyróżniały cieszyńskiego Dubbla na tescowej półce. Całość zdobi piękny kapsel dedykowany piwu. Pojemność 330 ml wydaje się odpowiednia dla grubszego napitku. Informacji tyle, co trzeba. Jest jakiś opis i podpis Pana Dziełaka. Bardzo fajnie.
Nasz czempion w szkle ma kolor mahoniowy i jest praktycznie klarowny. Nalewa się ze średnią, kremową pianą, która głośno syczy i nie pozwala się sobą zbyt długo nacieszyć. Nic po niej nie zostaje, no ale nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo już to przeżyłem.
Pierwsze niuchy przynoszą dosyć wyraźną słodycz. Suszone śliwki i rodzynki zdają się dominować, a wtóruje im ciemne pieczywo i ta charakterystyczna dla stylu guma balonowa. Po ogrzaniu i mieszaniu wychodzi jeszcze taki bananek fajny, który tylko bardziej zachęca do zamoczenia mordki.
Nasycenie średnie, w sumie pasuje. Piwo nie jest szczególnie gęste jak na osiemnastkę. Ciało raczej średnie, a smak półpełny. Po zapachu można było oczekiwać tu większego ulepka, a trudno w ogóle nazwać to piwo słodkim. Dominuje tu raczej ta fenolowość, guma balonowa, pieczywo i trochę karmelu. Owocowość z zapachu mocno się cofnęła. Jest też bardzo subtelna kwaskowość, która trochę ożywia całość. Goryczka właściwie niewyczuwalna, choć raczej nie należało się jej tu spodziewać. Na finiszu jeszcze przez chwilę nieśmiało odzywają się fenole i kwaśna śliwka. Alkohol troszkę rozgrzewa, lecz stracił nieco upierdliwy charakter ze świeżaka. Całość jest przyjemna i całkiem pijalna, a brakuje jej tylko trochę więcej słodyczy do zrobienia efektu łał.
Myślę, że idzie to w dobrą stronę. Alkohol ułożony, doszło trochę owocków. To nie jest tak, że po roku piję zupełnie inne piwo, jednak nie martwię się już o drugą butelkę. W sumie żałuję, że nie kupiłem więcej.
Ocena: 7,3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz