Mam wrażenie, że boom na Grodziskie się skończył i obecnie wszyscy je kochają, ale tak naprawdę mało kto po nie sięga. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie. W każdym razie taka sytuacja byłaby nawet zrozumiała, bo Piwo z Grodziska dostępne praktycznie wszędzie za 3-4 zł jest zacnym reprezentantem stylu i spokojnie wygrywa jakością z częścią kraftów kosztujących dwa razy więcej. Wydaje mi się też, że jest to styl dający niewielkie pole do popisu i w tradycyjnym wydaniu po prostu nie jest w stanie zaskoczyć konsumenta.
W takiej sytuacji trzeba kombinować i dostosować Grodzisza do wymagań współczesnego klienta. Zadania tego podjął się między innymi Artezan oraz Nepomucen w kooperacji z AleBrowarem - już to pozwala mieć oczekiwania. Fafik został nachmielony australijskim Galaxy, a Lazy Barry amerykańskim Simcoe, czyli mamy tu dwa single hopy. Jak widzicie piwka same proszą się o jakieś porównanie, więc zabawię się z nimi trochę i spróbuję wybrać lepsze.
[Nepomucen/AleBrowar] Lazy Barry
Styl: American Grodzisz
Ekstrakt: 9,9% wag.
Alkohol: 3,4% obj.
Goryczka: 22 IBU
Składniki: woda; słody (pszeniczny wędzony dębem, jęczmienny wędzony bukiem, Pale Ale); chmiel Simcoe; drożdże Safale US-05
Najlepiej spożyć przed: 27.01.2017
pasteryzowane, niefiltrowane
Barry'ego zapakowano z klasą. Graficznie eta nawiązuje do tej ślicznej podwodnej serii AleBrowaru, choć tym razem mamy tu nepomucenowy krój i kapsel. Dwa kolory okazały się wystarczające. Świetna zabawa fontami. Pełny skład, pocieszny opis, wszystko piękne i zachęcające. Można brać przykład.
Lazy Barry ma barwę jasnego złota i jest wyraźnie, choć równomiernie zmętniony. Piana oczywiście bielutka i obfita, choć nie do tego stopnia, by piwo trzeba było nalewać na dziesięć razy, jak w przypadku niektórych Grodziskich. Redukuje się dosyć wolno, nie znika całkowicie, a po drodze rozwiesza ładne firanki.
Aromat to taka mała orgia dla nozdrzy. Rządzi tu Simcoe ze swoimi sosenkami i żywicą, ale i sporą ilością słodkich mandarynek. To jest tak czyste i świeże, że aż mi ślinka cieknie. Wracam do zapachu po chwili i szukam wędzonki, która też w końcu dyskretnie wychodzi - najpierw bukowa, a później jeszcze dębowa. Częściowo mi to wszystko ulatuje, ale sporo się tu dzieje i są to dobre rzeczy.
Biorę łyka i pojawia się pierwszy, a zarazem jedyny zgrzyt - niskie nagazowanie. Przyzwyczaiłem się do musujących Grodziszy i uważam, że bąbelki przy tej lekkości są po prostu potrzebne. Da się jednak z tym żyć, więc lecimy dalej. Piwo wytrawne, rześkie, z odpowiednio niską pełnią. Podstawa pszeniczna fajnie gra tu z chmielowymi iglakami i skórkami cytrusów. Goryczka wyczuwalna i chmielowa, jak najbardziej fajna. Na dosyć długim i stonowanym finiszu w końcu wychodzi bukowa wędzonka, a towarzyszy jej zielony posmak chmielu. Ultrapijalne.
Bardzo dobre piwo, które mógłbym pić litrami. Jedyny feler to te bąbelki, ale to zaledwie łyżka dziegciu w beczce miodu. Pycha.
Ocena: 8/10
[Artezan] Fafik
Styl: Grodziskie SIngle Hop Galaxy
Ekstrakt: 10,0% wag.
Alkohol: 4,0% obj.
Składniki: woda; słody (pszeniczny wędzony, jęczmienny); chmiel Galaxy; drożdże
Najlepiej spożyć przed: 23.12.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane
Liczy się wnętrze, więc Artezan rzadko cacka się z etykietami i większość to ta sama szata graficzna. Trochę szkoda, bo już mi zbrzydła i w sumie nigdy nie było to coś ciekawego, no ale hej, to przecież ARTEZAN - i tak się sprzeda. Brak opisu, prawie pełny skład, podstawowe dane... Tyle. Kapsel bardzo ładny. No i papier świetnej jakości.
Kolorystycznie Fafik wypada bardziej stylowo, bo jest jaśniej, słomkowo tak. Lekka opalizacja. Piana obfita, puszysta i przyjemna dla oka; nie znika całkowicie i oblepia szkło. Jest prawilnie, po grodzisku.
W zapachu owocowo, nieco słodko, choć niezbyt intensywnie. Dominuje taka fajna limonka, skórki cytrusów, może jakieś pomelo. Po czasie wychodzi rześka pszeniczność i już taka typowo cytrynowo-kwaskowa nuta. Przyjemnie, ale dymu nie ma.
Fafik wydaje się jeszcze mniej pełny od poprzednika. Trudno się tu czegoś chwycić, zanim piwo przeze mnie przeleci. Jest lekka kwaskowość, której u Barry'ego nie uświadczyłem. Jako że chmiel wprowadza tu nutkę cytrusową, to ma się w efekcie wrażenie, że w piwie jest plasterek cytryny - całkiem fajna sprawa. Dalej muśnięcie pszenicy. Goryczka znikoma. Na finiszu oczekuję trochę wędzonki, ale ta na razie nie nadchodzi. Posmak jest cytrusowy, bardzo krótki, tak na jedno mlaśnięcie. Mam wrażenie, że z ogrzewanie cytrynowa kwaśność wzrasta i nadaje piwu jakiegoś tam charakteru, którego z początku mi brakowało. Oscypek na granicy autosugestii. Tu też trochę brakuje mi nasycenia.
Fafik to smaczne, sesyjne piwko, ale to trochę za mało na tę półkę cenową. Gdzieś zapodziała się dymność, a i chmiel jakoś nie chce tego wynagrodzić. No po prostu mało się tu dzieje. Wypiłem z przyjemnością, ale jutro o nim zapomnę.
Ocena: 6/10
W tym pojedynku wygrywają Nepomucen i AleBrowar. Twórcy udowodnili, że Grodzisz może mieć ciekawy i złożony charakter, a jednocześnie nie tracić na charakterystycznej lekkości i pijalności. Artezanowy Fafik to z kolei piwo smaczne i rześkie, ale nie ma w sobie nic, co mogłoby mnie tak naprawdę zaciekawić. A tego jednak po tych piwach oczekiwałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz