czwartek, 17 marca 2016

[Inne Beczki] Zissou APA - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Zodiak koło Kłodawy 
Receptura: Marcin Pietranik 
Styl: American Pale Ale 
Ekstrakt: 12,0% wag. 
Alkohol: 5,0% obj. 
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże 
Data ważności: 20.08.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Debiucik na blogu, choć browar już dosyć zasłużony. Piwo też premierę miało kiedyś tam, no ale nie miałem wcześniej okazji spróbować. Pojawiło się jednak w Tesco, więc postanowiłem nadrobić braki. Jednak dobrze się tam spisują. 

Pod względem graficznym etykiety Innych Beczek są po prostu śliczne. Mnóstwo oczojebnych kolorów, życia, pierdółek, odpowiednie fonty... No nie można przejść obojętnie. Te wszystkie rybki i sama nazwa nawiązują do Podwodnego życia ze Stevem Zissou; filmu Wesa Andersona z 2004 roku. Nie widziałem, ale twórczość reżysera po części znam i od siebie polecam przede wszystkim animację Fantastyczny Pan Lis. Po prawej stronie flaszki znajdują się bardzo barwne morskie ( ;) ) opowieści, niesprecyzowany skład i jakieś tam duperele, także nie za dużo tego. Papier niby dobry, niby przyjemny w dotyku, a jednak fałdki są obecne. Mimo wszystko całość na plus. 

Zissou w szkle cieszy oczy barwą głębokiego złota oraz niemal idealną klarownością. Jak na brak filtracji, to szacun. Piana natomiast to już lekka kaszanka i choć osiąga przyzwoite rozmiary, to od początku ma niestabilną budowę z grubszych oczek i spieszno jej na tamten świat. Szkoda.

Pachnie mi to wyraźnie, rześko i po amerykańsku. Mam pewne skojarzenia z taką ice tea, jest tu nuta herbaciana, ale w żadnym wypadku sztuczna czy coś. Rządzą pomarańcze, grejpfruty, słodziutkie mandarynki, może jakaś brzoskwinka, trawiastość. Uzupełnia to muśnięcie zboża, ale jeśli miałbym oceniać po nosie, to wskazywałbym, że to APA z zachodniego wybrzeża. Do czasu zamieszania jest fajnie, bo wtedy częściowo przykrywa to taka jakaś stęchlizna... DMS? Skarpety? Yuck.

Jak na APA średnie ciało, nie ma tu uczucia przesadnej lekkości czy wodnistości, co nie przeszkadza piwu nieść orzeźwienia. Nos mnie nie zawiódł i mamy tu do czynienia z piwem wyraźnie wytrawnym i goryczkowym. Dominują skórki cytrusów, albedo i grejpfruty. Jest muśnięcie słodu, ale po przełknięciu natychmiast o nim zapominamy przez chmielową gorycz. Mam wrażenie, że jednak zbyt wysoką i powodującą pewne rozchwianie, brak balansu. Zalega chwilę w niezbyt przyjemny sposób; może jeszcze nie łodygowy, ale taki skórkowy i lekko wykrzywiający japę. Gazu tak średnio, może być.

Hmm... Przesadziłbym pisząc, że męczyłem się z tym piwem, no ale oczekiwania były większe. Trochę fajne, trochę spieprzone. Może taka warka, ale w chwili obecnej można sobie darować, bo jest w czym wybierać. Nawet w Tesco.

Ocena: 5/10 

Podobne teksty: 
[Rebelia] Ramones'k - Recenzja piwa 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz