czwartek, 31 marca 2016

[Fabryka Piwa] IBUsaurus Americanus - Recenzja piwa

Uwarzone w Restauracji Regionalnej Marysia 
Styl: Imperial American India Pale Ale 
Ekstrakt: 19,0% wag. 
Alkohol: 7,8% obj. 
Goryczka: +100 IBU 
Skład: woda; słody (pale ale, pszeniczny, karmelowy); chmiel (Warrior, Chinook, Columbus, Simcoe, Centennial); drożdże US-05 
Data ważności: 1.10.2016 
pasteryzowane 

 Miażdży oryginał.


Fabryka Piwa startowała aż z czterema pozycjami, z czego bardzo dobre Deep Space recenzowałem kiedyś na fanpejdżu. Potem długo, długo nic, więc obawiałem się, że kontraktowcy z Częstochowy zakończyli działalność, ale nic z tych rzeczy. W ostatnich miesiącach wypuścili kilka nowości, w tym obiecujące imperialne AIPA. W jakiej formie jest browar? Może zacznijmy klasycznie, czyli od opakowania. 

Etykiety Fabryki budzą pewnie skojarzenia z piwowarstwem domowym. Nienajlepszy papier, białe tło, proste fonty... Tym, co je trochę wyróżniało, były bardzo ciekawe grafiki. Ibusaurus sprawia jednak wrażenie dzieła innego artysty i jest to dla mnie zmiana in minus. Ożywia co prawda całość, ale wiecie, to już nie ten klimat. Skład i morskie opowieści mamy podane w językach polskim i angielskim, co jest dosyć ciekawym zabiegiem w rodzimym rzemiośle. Doceniam też, że to wszystko tu zmieszczono. Wychodzi więc, że jest tak średnio. Plusik za super kapsel.

poniedziałek, 28 marca 2016

[Zakładowy] Czarna robota - Recenzja piwa

Styl: Żytnio-Owsiany Stout 
Ekstrakt: 15,0% wag. 
Alkohol: 5,5% obj. 
Goryczka: 42 IBU 
Skład: woda; słody (jęczmienny, żytni); płatki owsiane; chmiele (Iunga, Sybilla); drożdże US-05 
Data ważności: 11.04.2016 
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Drugie piwko z paczki zakładowej. Dobrych stoutów nigdy za wiele, a dodatki słodu żytniego i płatków owsianych powinny nadać mu zajebiście przyjemną, gładką teksturę. No to jedziem. 

O autorze etykiet i ogólnym wrażeniu, jakie zrobiła na mnie seria, pisałem w recenzji Pierwszej zmiany. Krótko - jest ślicznie i ta flaszka nie odstaje od reszty. Tak jak w poprzednim egzemplarzu, brakuje mi głównie morskich opowieści z jajem, bo do gołych kapsli jestem przyzwyczajony.

Przy nalewaniu widać ciemnobrunatną barwę, jednak w szkle można już mówić o czarnej. Widać też już było działanie słodu żytniego, bo strumień przy chlupnięciu wydawał się taki cięższy, jeśli rozumiecie, co mam na myśli. Piana całkiem okazała, w kolorze beżowym. Przyzwoita trwałość, wyskakuje trochę grubszych bąbli, ale ostatecznie do końca możemy cieszyć się skromną warstwą i atrakcyjnym koronkowaniem. No ładnie jest

sobota, 26 marca 2016

[Gloger] Bykowe - Recenzja piwa

Styl: Pils
Ekstrakt: 12,3% wag.
Alkohol: 5,2% obj. 
Goryczka: 30 IBU
Skład: woda; słody jęczmienne (pilzneński, karmelowy jasny, zakwaszający); chmiele (Iunga, Sybilla, Marynka); drożdże dolnej fermentacji
Data ważności: 22.08.2016 
niepasteryzowane


No i witamy ponownie Glogera. Browar udowodnił swoim porterem bałtyckim, że potrafi warzyć dolniaki, a ja akurat mam pilsowy nastrój. Pieprzę konwenanse, piwo przelewam do kufla, cykam prostą fotkę i liczę, że będzie smacznie. Tak niewiele, a jednocześnie tak dużo, ale kciuki trzymam.

Podstawowa seria Glogera nieszczególnie mi się podoba, ale już flaszki z Piłsudskim prezentują się naprawdę fajnie. Najnowsze wypusty umieściłbym pomiędzy tamtymi, aczkolwiek wciąż wyglądają zgrabnie. Jest tu dosyć prosta, przyjemna dla oka grafika. Jest też obecna przemyślana zabawa fontami znana mi już z Kart na stół. Firmowy kapsel, krawatka, dobry papier... Okej. Znajdzie się trochę lektury, bo możemy poczytać zarówno o piwie, jak i samym browarze. Skład kompletny. Łotwieramy

czwartek, 24 marca 2016

[Zakładowy] Pierwsza Zmiana - Recenzja piwa

Styl: Polskie Jasne Ale 
Ekstrakt: 12,0% wag. 
Alkohol: 4,7% obj. 
Goryczka: 35 IBU 
Skład: woda; słody (jęczmienny, pszeniczny); chmiele (Puławski, Cascade PL); drożdże US-05 
Data ważności: 16.04.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Rozpoczynamy odyseję zakładową. Świeżutki browar rzemieślniczy (stacjonarny!) założony został przez czwórkę sympatycznych panów w miejscowości Poniatowa. Nie będę się wgłębiał w szczegóły, ale polecam zajrzeć na ich fanpage oraz kanał i dowiecie się tego i owego. Piwko natomiast przyszło kurierem razem z trzema innymi nowościami i pomysłowym liścikiem, także propsy do końca życia za takie gifty. Planuję wszystkie zrecenzować w niewielkich odstępach czasu.

Pierwsza zmiana to polskie Ale na dwóch szalenie ciekawych chmielach. Puławski zrobił już na mnie wielkie wrażenie w piwku od Peruna, a Cascade to oczywiście uznana marka, choć nie miałem jeszcze chyba okazji próbować browaru z jego polską odmianą. Piwko powinno być lekkie, przystępne i wyraźnie nowofalowe. Zastanawia mnie termin przydatności, bo jeden miesiąc to chyba dosyć malutko, nawet jak na piwo niepasteryzowane, ale może wypowie się na ten temat ktoś z Was, kochani czytelnicy.

wtorek, 22 marca 2016

[Setka] Viking Pils - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Wąsosz 
Styl: Peated Pils
Ekstrakt: 12,0% wag. 
Alkohol: 5,0% obj. 
Goryczka: 45 IBU 
Skład: woda; słód (Pilzneński, Peated, Monachijski, Caramel Pils, Zakwaszający); chmiel (Pioneer, Flyer); drożdże Bohemian Lager WY2124 
Najlepiej spożyć przed: 5.07.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Setka debiutuje na blogu piwem, na które najbardziej polowałem z ich dotychczasowych wypustów. A skoro już na coś się napaliłem, to oczywiście nigdzie nie było. Z pomocą znowu przyszło pilskie Tesco, aczkolwiek 9 zł za pilsa... No, sporo, więc mam nadzieję, że jest z pierdolnięciem. Co powinno go wyróżniać? Ano wyjątkowy w tym stylu dodatek słodu wędzonego torfem. Dlatego też tak się rozglądałem, bo trudno mi było to sobie wyobrazić, ale czułem, że może być super. 

Trzeba przyznać, że browar potrafi zrobić klimat opakowaniem. Przyjemnie chłodna kolorystyka, staranna grafika z uzbrojonym wikingiem i łodzią (chyba miały jakąś konkretną nazwę...), morskie opowieści z jajem, róg polecany jako szkło i tym podobne smaczki. Bardzo podoba mi się takie podejście i naprawdę jest tu na czym zawiesić oko. Skład pełny, informacji właściwie komplet, całość na dobrym materiale. Brakuje w sumie tylko firmowego kapsla. Chce się pić.

niedziela, 20 marca 2016

[Hopkins] Outsider - Recenzja piwa

Uwarzone w Starym Browarze Kościerzyna 
Styl: Rum Aged Robust Porter 
Ekstrakt: 15,8% wag. 
Alkohol: 6,6% obj. 
Goryczka: 40 IBU 
Skład: woda; słody (Pale Ale, wiedeński, monachijski, karmelowy 600, czekoladowy, barwiący); pszenica prażona, płatki owsiane, płatki śliwy i jabłoni; chmiel (Magnat, Fuggles); drożdże S-04 
Data ważności: 18.05.2016 
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Hopkins w końcu trafia na bloga. Nie jest to bynajmniej mój pierwszy kontakt z wyrobami kontraktowców z Gdyni, ponieważ zdążyłem skonsumować cichaczem ich Lśnienie oraz Transfuzję i mogę browarowi zwyczajnie po ludzku pogratulować udanego, smacznego debiutu. Panowie nie spoczęli na laurach i trudno zliczyć w pamięci ich wszystkie premiery, które wypuścili w ciągu dosłownie kilku miesięcy, ale czy w parze z ilością idzie jakość? Nafaszerowany dodatkami porterek będzie dobrą okazją, żeby to sprawdzić. Moje klimaty

Etykiety Hopkinsów są projektowane na bazie pewnego schematu i różnią się głównie kolorem tła, które to z kolei składa się z powtarzanej nazwy browaru. W ostatnich piwach wprowadzono pewne zmiany, ale to jednak z grubsza to samo. Jest nazwa piwa, logo, a po bokach morskie opowieści (całkiem fajne), skład i dodatkowe informacje. Trochę mi się podoba, trochę nie. Nie mogę odmówić schludności, bo całość jest zadbana, ale graficznie tym flaszkom brakuje nieco charakteru. Piesek z logo jest ładny, więc może warto zrobić z niego taką maskotkę w różnych wydaniach a'la świnka z Kingpina? Dla tak płodnego browaru to pewnie problem, no ale kiedyś chyba trzeba wyhamować. Chociaż kto ich tam wie... Kapsel biały, pasuje. 

piątek, 18 marca 2016

[Bednary/Gzub] Black Yeti - Recenzja piwa

Styl: Double Chocolate Stout 
Ekstrakt: 16,5% wag. 
Alkohol: 5,5% obj. 
Skład: woda, słód (Pale Ale, jęczmień palony, pszeniczny, czekoladowy pszeniczny, Caramunich typ II, karmelowy), chmiel (Fuggles, Marynka), drożdże (S-04), sól himalajska, laktoza 
Data ważności: 15.08.2016
pasteryzowane, niefiltrowane 


Trochę z okazji Dnia Św. Patryka, a trochę z okazji, że mi się chce. Kooperacyjne piwko browarów Bednary i Gzub to podwójny stout czekoladowy z ciekawymi dodatkami soli himalajskiej oraz lubianej przeze mniej laktozy, która jednak w nadmiarze wywołuje u mnie sraczkę. Mimo wszystko wygląda to dobrze i chyba warto poświęcić własną dupę. 

Etykieta głównie w czerni i bieli, dosyć oszczędna graficznie, aczkolwiek to jest styl, jaki lubię. Tak swojsko to wygląda, mam ciepłe odczucia. Jest pełny skład, temperatura serwowania, informacje kontaktowe. Brak morskich opowieści. Kapsel czarny, całość dosyć schludna. Trochę pusto w szyjce, zabrakło łyczka, ale jakoś przeboleję. Butelka 330 ml. Mało piwa, dużo brzydkiej stopy. Otwieramy.

czwartek, 17 marca 2016

[Inne Beczki] Zissou APA - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Zodiak koło Kłodawy 
Receptura: Marcin Pietranik 
Styl: American Pale Ale 
Ekstrakt: 12,0% wag. 
Alkohol: 5,0% obj. 
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże 
Data ważności: 20.08.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Debiucik na blogu, choć browar już dosyć zasłużony. Piwo też premierę miało kiedyś tam, no ale nie miałem wcześniej okazji spróbować. Pojawiło się jednak w Tesco, więc postanowiłem nadrobić braki. Jednak dobrze się tam spisują. 

Pod względem graficznym etykiety Innych Beczek są po prostu śliczne. Mnóstwo oczojebnych kolorów, życia, pierdółek, odpowiednie fonty... No nie można przejść obojętnie. Te wszystkie rybki i sama nazwa nawiązują do Podwodnego życia ze Stevem Zissou; filmu Wesa Andersona z 2004 roku. Nie widziałem, ale twórczość reżysera po części znam i od siebie polecam przede wszystkim animację Fantastyczny Pan Lis. Po prawej stronie flaszki znajdują się bardzo barwne morskie ( ;) ) opowieści, niesprecyzowany skład i jakieś tam duperele, także nie za dużo tego. Papier niby dobry, niby przyjemny w dotyku, a jednak fałdki są obecne. Mimo wszystko całość na plus. 

wtorek, 15 marca 2016

[Mikkeller] Milk Stout - Recenzja piwa

Uwarzone w: De Proef Brouwerij (Belgia) 
Styl: Milk Stout 
Ekstrakt: ?
Alkohol: 6,0% obj. 
Skład: woda, słód jęczmienny, owies, chmiel, laktoza, drożdże 
Data ważności: 24.09.2018


Ostatnio wypadły mi urodziny i oto jeden z prezentów. Mlecznych stoutów nigdy za wiele, a tym bardziej mlecznych stoutów od tak zacnego browaru jak Mikkeller. Duńczycy wystartowali 10 lat temu i są pewnego rodzaju fenomenem, gdyż pomimo tak rozpoznawalnej marki i tylu znakomitych piw, do dziś bawią się w warzenie kontraktowe. Co więcej, chyba nawet nie planują założenia browaru stacjonarnego. Można? Zdążyłem posmakować ich dwóch wyrobów, które zrecenzowałem kiedyś na fanpejdżu. Cream Ale wypadło przyzwoicie, ale to Porter zrobił wrażenie i wrył mi się w pamięć. Co do dzisiejszego bohatera również mam spore oczekiwania, choć przyznaję, że w stylu zakochałem się dzięki polskim browarom.

Etykieta to oczywiście dzieło Keitha Shore'a i jak zwykle trafia w moje gusta. Ta stylówa nie przemówi do wszystkich, ale ja cenię browar za konsekwencję. Przyjemnie ciepła kolorystyka, która w tym przypadku bardzo pasuje do piwa. Kontra to niesprecyzowany skład oraz podstawowe informacje, niekoniecznie o piwie. Nie ma tu morskich opowieści ani nawet prostego przedstawienia stylu, jednak to nie nowość u Duńczyków.

niedziela, 13 marca 2016

[Doctor Brew] Barley Wine (Bourbon BA) - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Bartek 
Ekstrakt: 24,0% wag. 
Alkohol: 10,5% obj.
Goryczka: 80 IBU
Skład: woda, słody (pilzneński, karmelowy), chmiele (Ella, Mosaic, Amarillo, Centennial), ekstrakt słodowy, drożdże 
Data ważności: 18.07.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane



Narobili Doktorzy hajpu, nie da się ukryć. Szczerze przyznam, że nie planowałem kupować nic z tego zestawu i jakoś obojętne mi to było. Skusiłem się jednak z kilku powodów. Po pierwsze, brakowało mi barley wine, które nie byłoby przechmielone. Po drugie, nad tym egzemplarzem najbardziej spuszczał się Kopyr, więc narobił smaka. W końcu dostałem cynk, że mam to piwo pod nosem (pozdrawiam Wojtka) i już trudno było nie dać mu szansy. Nie oszalałem jeszcze, żeby kupować wszystkie cztery butelki, ale na taki kredyt zaufania jeszcze mnie stać i wybuliłem 18 zł, choć w stolicy sprzedawcom podobno odbija i potrafią wciskać za 35 (!!!), więc nie pozwalajcie robić z siebie frajerów.

Etykieta dobrej jakości, nic tu się nie zagina i nie odkleja, a w dotyku czuć taką przyjemną szorstkość. Graficznie to prostota, taka ze smakiem i wyczuciem. Czarne tło i złote fonty, więcej nie trzeba. Zdobi to oczywiście czerwony lak, który co prawda kolorystycznie nie pasuje do niczego, ale lak to lak i klasy zawsze dodaje, choć strasznie się rozpierdala przy ściąganiu kapsla. Morskie opowieści to znowu ten doktorowy erotyzm i rozbudzanie apetytu. W sumie może być, lepiej tak niż na sucho. W składzie nie doprecyzowano drożdży, poza tym wszystko się zgadza. Flaszka 330 ml i trudno z tym walczyć biorąc pod uwagę popyt.

piątek, 11 marca 2016

[Szałpiw] Fest Buba - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarach Regionalnych Wąsosz 
Styl: Quadrupel 
Ekstrakt: 25,0% wag. 
Alkohol: 11,0% obj. 
Skład: woda, słody (pilzneński, monachijski, pszeniczny, karmelowy, palony), cukier, chmiel (Marynka), kolendra, drożdże 
Data ważności: 1.03.2017 
niepasteryzowane 
refermentowane w butelce 



Pierwsza Buba mnie ominęła, więc o drugą już naprawdę chciałem powalczyć. Okazało się jednak, że takowej potrzeby nie było i gruby quadrupel nie zalicza się do tych piw, co to w godzinę znikają z półek sklepowych. Dziwne, ale najwyżej będzie więcej dla mnie :) Styl oczywiście wywodzi się z Belgii i powinien zrywać papę z dachu, ale tak dyskretnie, niepozornie i bezboleśnie. Wyraźna słodycz i szlachetny, złożony charakter. Po świetnym Szczunie byłem przekonany, że Szałpiw poradzi sobie z tematem lepiej niż jakikolwiek inny rzemieślnik, więc sprawdźmy. 

Fest Buba oznacza mniej więcej mocno spieprzoną pogodę. Ostatnio robi się co prawda dosyć wiosennie, ale wieczorem jednak ma się chęć czymś rozgrzać, także pasi. Ogólnie podoba mi się ta seria Szałpiwu i tutaj nie jest inaczej. Charakterystyczna grafika, ładne fonty, oszczędne kolory, niezły papier. Morskie opowieści w gwarze jak zawsze piękne i chce się to przeczytać na głos. Jest dalej skład, podstawowe info... no i tyle. Styka, podoba się. A półlitrowe butelki to ja szanuję.

wtorek, 8 marca 2016

[Dukla/Baba Jaga] Wiedźmy - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Wąsosz 
Styl: English India Pale Ale 
Ekstrakt: 14,0% wag. 
Alkohol: 5,4% obj. 
Goryczka: 50 IBU 
Skład: woda, słody (monachijski, pilzneński, carapils, caramunich), chmiele (Magnat, Fusion, Epic), dodatki (woda z Cergowej Góry, morela suszona, czarci korzeń, liść bluszczu) 
Data ważności: 8.08.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Chciałem dziś w końcu nadrobić Lśnienie od Hopkinsów, ale uznałem, że bardziej zainteresuje Was świeżynka od Dukli i Baby Jagi. Takie poświęcenie. Jeśli ktoś liczył, że z tego romansu wyniknie jakiś gruby porter bałtycki czy RIS, to mógł się trochę zdziwić. Browary postawiły na stosunkowo lekką i chyba nieszczególnie popularną u nas angielską odmianę IPA. Mniej cytrusów i żywicy, a więcej kwiatów, ziół czy ziemi. 

Nazwa piwa wydaje się zrozumiała, jeśli popatrzymy na dodatki rodem z kociołka czarownicy. Cergowa znajduje się nad Duklą, więc Panowie nie mieli daleko. Tamtejsza woda ma ponoć właściwości lecznicze, więc robi się ciekawie. Czarci pazur (to chyba to samo, co korzeń?) stosowany jest od wieków przez murzyńskie plemiona w Afryce jako lek na dolegliwości nerek, wątroby i innych bebechów. O bluszczu jakichś szczególnych ciekawostek nie znalazłem, a suszona morela... to suszona morela. Poza nią nie jestem pewien, jakie właściwości smakowe i aromatyczne mają te dodatki, ale zaufajmy browarom. Sraczki chyba po tym nie dostanę. 

poniedziałek, 7 marca 2016

[Raduga] Night Fever - Recenzja piwa

Uwarzone w PPHU Jamard Marianna Kacprzak w Kłodawie
Styl: Bourbon Imperial Stout 
Ekstrakt: 20,0% wag.
Alkohol: 8,5% obj. 
Goryczka: 65 IBU
Skład: woda, słód jęczmienny, płatki owsiane, jęczmień palony, chmiel (Magnum), drożdże (US-05)
Data ważności: 10.10.2016
pasteryzowane, niefiltrowane 


RIS od Radugi. Czy to może być złe? Ten bourbon co prawda troszkę rozbudził moje nadzieje na beczkę, a piwo w rzeczywistości było leżakowane z kostkami dębu moczonymi w tym trunku. Nie mam nic przeciwko, takie zabiegi też robią robotę. Jak na ten styl, nie jest to również piwo przesadnie ciężkie, bo bliżej mu raczej do Krainy Welesa niż Samca Alfa, aczkolwiek mieści się oczywiście w swojej szufladce i jeśli piwowar odrobił zadanie domowe, to trunek powinien robić wrażenie. Tak na marginesie dodam, że zakupiłem go w pilskim Świecie Piwa i muszę właścicielom sklepu pogratulować zaangażowania, bo w ostatnich miesiącach wolę zakupy robić tam niż gdziekolwiek w Toruniu. Lepsze ceny i więcej nowości, co jako bloger muszę docenić. Brawo. 

Nazwa piwa przywodzi na myśl szlagier zespołu Bee Gees, choć browar zawsze nawiązywał do filmów, więc oczywistym skojarzeniem jest też Gorączka Sobotniej Nocy z roztańczonym Travoltą w roli głównej. Na etykiecie znowu mamy staranną grafikę, za co propsy, jednak sama nazwa jest już trochę mało czytelna. Za ciemny kolor czy coś, ale to drobiazg. Nienajlepszy papier i fałdki obecne, a więc znaki firmowe Radugi (bez urazy).

niedziela, 6 marca 2016

[Olimp] Epione - Recenzja piwa

Uwarzone w: Bytów Browar Kaszubski 
Styl: American India Pale Ale 
Ekstrakt: 15,0% wag. 
Alkohol: 5,9% obj. 
Goryczka: 60 IBU 
Skład: woda, słody (pilzneński, monachijski, pszeniczny, karmelowy 150), chmiel (Iunga, Centennial, Mosaic), drożdże Safale US-05, dodatki (suszona skórka pomarańczy, suszone liście czarnej porzeczki) 
Data ważności: 9.08.2016 
pasteryzowane


Dawno się z Olimpem nie widziałem, a z reguły browar nie rozczarowuje, więc czas sprawdzić ich nowe AIPA. Tym razem na warsztat wzięli Epione - mitologiczną bogini ukojenia bólu powiązaną jakoś tam z innymi bóstwami, ale to już są zawiłości na poziomie brazylijskiej telenoweli, więc nie zagłębiajmy się w to do tego stopnia. Skład wygląda zachęcająco, bo jest lubiany przeze mnie Mosaic, ale i ciekawe dodatki. Jest to bodajże pierwsze piwo uwarzone przez Olimp w Bytowie

Etykieta prezentuje się całkiem przyjemnie. Grafika sama w sobie staranna, a do tego ładnie kontrastujące ze sobą kolory. Nie jest to poziom Sophii, ale wcale mu nie daleko. Na odwrocie jak zawsze przedstawienie postaci, skład i podstawowe informacje. Przyjemny w dotyku i starannie naklejony papier. Kapsel czarny, do wywalenia. Tak po olimpijsku, czyli ogólnie ładnie. 

sobota, 5 marca 2016

[Maryensztadt] Belgijska Blondynka - Recenzja piwa

Styl: Belgian Blond
Ekstrakt: 15,0% wag. 
Alkohol: 6,5% obj. 
Skład: woda, słody jęczmienne, płatki owsiane, chmiel, drożdże
Data ważności: 1.08.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane


Dziś coś z warszawskiego browaru rzemieślniczego Maryensztadt. No, może nie do końca warszawskiego, bo warzą w Zwoleniu, ale na fanpejdżu Panowie podkreślają, że chcą być kojarzeni ze stolicą. Możemy też poczytać o ambitnych planach budowy imperium piwa, więc tym bardziej wypada się przyjrzeć którejś z imponującej ilości pozycji wypuszczonych już na rynek. Niedawno próbowałem już Polish Hop(e) i zdążyłem już je pochwalić na moim instagramie, więc jestem dobrej myśli. Swoisty kompromis między klasycznymi belgijskimi stylami a europejskim Pilsem. Hmm...

Flaszkę zdobi firmowy kapsel, także szacun od kolekcjonera. Papier z tych śliskich; przyjemnie się prezentuje, choć można znaleźć pęcherzyki powietrza. Co do ogólnej stylówy, to na pewno się wyróżnia i mamy tu zdjęcie kształtnej blondyny, na które nałożono jakiś budynek. Jeszcze jakieś figury geometryczne i całość wygląda całkiem ciekawie, nowocześnie tak, choć z drugiej strony nie mam pojęcia, jaki jest tutejszy przekaz. Pożałowano dokładnego składu, jednak opis piwa jest obecny, a i garść dodatkowych informacji się znajdzie.

piątek, 4 marca 2016

[Birbant] Double Robust Porter (leżakowany) - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Witnica 
Styl: Double Robust Porter 
Ekstrakt: 18,1% wag. 
Alkohol: 7,8% obj. 
Goryczka: 49 IBU
Skład: woda, słody (karmelowy, pilzneński, monachijski, cafe light biscuit, czekoladowy), drożdże US-05, chmiel (tomahawk, magnum, fuggles, challenger) 
Data ważności: 10.09.2015 (I warka?)
pasteryzowane, niefiltrowane 


Nie, nie kupiłem nowego Birbanta. Nadal nie ufam. To znaczy kupiłem, ale dawno, zanim się obraziłem. Akurat to piwo wyszło bardzo dobrze i drugiej butelki nawet nie miałem zamiaru leżakować, aaaale pojawiły się inne piwa i jakoś znalazła się w piwnicy. Prawie pół roku po terminie, toteż postanowiłem sprawdzić, co tam się zadziało. Pewnie można śmiało starzeć to piwo przez dłuższy czas, ale cóż... Kusi. Mamy w składzie całkiem ciekawy zestaw chmieli, które po takim czasie raczej nie powinny dawać znaku życia. Oczekuję przede wszystkim dobrze ułożonego alkoholu (z którym w świeżynce chyba nie było i tak problemów), porządnego kopnięcia ciemnych akcentów i może nutki (szlachetnego) utlenienia. 

W tamtych czasach Birbant miał jeszcze kapsle bez logo, więc i tutaj butelkę zdobi czarnuch. Etykieta z tych okrągłych, co to Golem teraz takie stosuje. Nienajlepszy papier, aczkolwiek nic się nie odrywa i nie fałduje, więc spoko. Obrazek? No jest jakiś pomysł z tymi kudłami, aczkolwiek pięknym trudno to nazwać.

czwartek, 3 marca 2016

[Doctor Brew] Summit Single Hop IPA - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Bartek 
Styl: India Pale Ale 
Ekstrakt: 16,0% wag. 
Alkohol: 6,2% obj. 
Goryczka: 71 IBU
Skład: woda, słód jęczmienny (pale ale), chmiel (summit), drożdże
Data ważności: 10.05.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Po niezbyt udanym Sorachi Ace przerwa od Doktorów miała być dłuższa, aaaale... z braku laku wziąłem, gdyż posucha w sklepie była. No i chmiel wydaje się ciekawy, bo cebulowo-czosnkowe akcenty to nie jest coś powszechnego w piwie. Oczywiście należy jeszcze umiejętnie to wszystko wykorzystać, a kokosowy w teorii Sorachi zbyt kokosowy w rzeczywistości nie był, jednak nie bądźmy uprzedzeni i oczekujmy piwa wartego swojej ceny. Zwłaszcza, że specjalnie biegłem kupić cebulę do sesji.

Chyba ktoś mi upił łyka przy rozlewie, bo szyjka butelki jest pusta. Niech się nim udławi. Kapsel czarny z logiem. Etykieta raczej z tych klasycznych, a więc czarna i dosyć oszczędna. Ponownie logo i nazwa browaru na biało, a nazwa piwa w kolorze; w tym wypadku postawiono na taki miedziany. W tle pojawia się kratka, która fajnie wzbogaca całość. Oka zbyt długa nie zawiesimy, jednak zdecydowanie wolę w tę stronę, niż przesyt pokroju Hoppy Queen.

wtorek, 1 marca 2016

[Kingpin] Turbo Geezer - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Zarzecze 
Styl: Double Irish Espresso Stout 
Ekstrakt: 19,1% wag. 
Alkohol: 8,3% obj. 
Skład: woda, słody jęczmienne (pale ale, whisky light, czekoladowy, Aroma, Abbey, Cara Blond, barwiący), słód pszeniczny jasny, słód żytni, palony jęczmień, chmiel (Cascade, Amarillo, Simcoe), kawa, laktoza, wanilia burbońska, cukier kandyzowany ciemny, drożdże S-04 
Data ważności: 16.06.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Coś ciemno u mnie na blogu ostatnio, ale i pogoda póki co sprzyja takim piwom. Wczoraj nawet tak śniegiem przywaliło, że sam DiCaprio zaczął wstydzić się swojej przemowy, ale zostawmy już memy. Tym razem może nie nowość, jednak trunek, który kiedyś tam zrobił na mnie spore wrażenie i z przyjemnością do niego wracam, żeby skontrolować obecną kondycję. Turbo Geezer to rzecz jasna Geezer na sterydach. Większy ekstrakt, więcej alkoholu, więcej laktozy i dobrej gatunkowo kawy przygotowane przez Brisman Crew. Jakby było mało, to dochodzi do tego leżakowanie z płatkami dębowymi po whisky i nowofalowy chmiel. Piwo chyba szczególnie nie potaniało od czasu premiery, bo zdaje się, że cena przekracza dychę. Oczekuję udanego wieczoru.

Jakiś czas temu pojawiły się kingpinowe kapsle, a chyba nie mam jeszcze takiego w kolekcji, więc sutki ze szczęścia twardnieją. Grafiki browaru zaliczyć można śmiało do tych fajniejszych na rynku i świnia w różnych kreacjach naprawdę się tu sprawdza. Tym razem jako wkurwiony leprikon też oczy przyciąga, a tło złożone z koniczynek, ziaren kawy i innych dupereli, zatrzymuje spojrzenie na dłużej. Wszelkich informacji jest naprawdę sporo, w tym morskie opowieści. Papier jeszcze nie z tych najlepszych, ale wydaje się w porządeczku. Zgrabnie.