poniedziałek, 31 października 2016

[Olimp] Wild Charon - Recenzja na Halloween

Styl: Raspberry Sour Brett Ale
Ekstrakt: 13,0% wag. 
Alkohol: 5,2% obj. 
Składniki: woda; słody (pilzneński, monachijski, pszeniczny, czekoladowy 1200, Carafa II Special); dodatki (sok z malin NFC, łuskane pestki dyni, prażone: jęczmień, żyto i cykoria); chmiel (Sybilla); drożdże Brettanomyces Blend
Najlepiej spożyć przed: 1.11.2017 
niefiltrowane, niepasteryzowane 


Na facebooku da się ostatnio zauważyć jakiś zorganizowany ruch antyhalloweenowy. Cóż, dopóki nikt nie bierze tego święta na poważnie, to przebieranki chyba nie są niczym złym. Ja jako odludek i tak nie mam się z kim w to bawić... Tak czy siak, nie zapomnijcie postawić jutro znicza na grobach bliskich. Rzekłem. 

U mnie dziś olimpijski Wild Charon - stuningowana wersja dawnego Belgian Pumpkin Ale'a. Są Bretty, sok z malin, pestki dyni, cykoria i inne źródła witamin i minerałów. 

Jest to też jedno z niewielu polskich piw (o ile nie jedyne) z tej półki cenowej i zapakowanych tak bardziej na bogato, które mają stosunkowo skromne parametry. Jeśli to piwo swoją złożonością dostarcza wrażeń porównywalnych z dobrym RISem po beczce, to naprawdę szacuneczek dla Olimpu

piątek, 28 października 2016

[Perun] Dziedzictwo: Polish IPA - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar Wąsosz 
Styl: Polish India Pale Ale 
Ekstrakt: 16,0% wag. 
Alkohol: 6,7% obj. 
Składniki: woda; słody (pilzneński, monachijski, karmelowy); chmiele (Marynka, Iunga, Sybilla, Lubelski, Puławski); drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 5.04.2017 
pasteryzowane 


Perun u mnie jeszcze nie gościł, więc cieszę się, że wkracza takim biało-czerwonym krokiem. Polish IPA to zwieńczenie udanej i chyba całkiem ciepło przyjętej serii Dziedzictwo - single hopów na rodzimych chmielach. Osobiście próbowałem tylko Puławskiego i był naprawdę zacny. Mogę dodać, że to dzięki Adamowi Czogalli pokochałem ten chmiel. Liczę więc, że ten dzisiejszy miszmasz będzie równie dobry i udało się wyciągnąć to, co najlepsze. 

Pod względem stylóweczki Perun nigdy jakoś do końca do mnie nie przemawiał, ale z pewnością etykietom nie można zarzucić braku spójności czy niechlujstwa. Polish IPA wygląda jednak moim zdaniem najsłabiej z całego Dziedzictwa. Pewnie to kwestia doboru kolorów, jednak trudno to krytykować biorąc pod uwagę styl - jest jak jest, ujdzie. Brakuje mi trochę pełnego składu, który znalazłem na facebooku. Dziwi nieobecność informacji o filtracji, choć zakładam, że piwo nie było filtrowane. Jest opis trunku, bez polotu, ale konkretny i zachęcający. Kapsel jak zawsze perunowy. 

środa, 26 października 2016

[Pinta] Table Brett - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar na Jurze
Styl: Wild Ale
Ekstrakt: 9,0% wag.
Alkohol: 3,5% obj. 
Goryczka: 19 IBU
Składniki: woda; słody jęczmienne i pszeniczne Weyermann (pilzneński, wiedeński, pszeniczny jasny); chmiele (Citra, Centennial, Mosaic, Cascade); drożdże The Yeast Bay (Amalgamation Blend, Wallonian Farmhouse)
Najlepiej spożyć przed: 11.04.2017 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Pinta w tym roku bardzo mi imponuje i w miarę możliwości sięgam po wszystko, co wypuści. Table Brett co prawda miało premierę już jakiś czas temu, ale do butelek trafiła dopiero kolejna warka po wyjątkowo ciepłym przyjęciu na BGM. Lekkie, zapewne mocno sesyjne piwko na dzikich drożdżach Brettanomyces. Nachmielone nową falą, więc zapowiada się przyjemny miks cytrusów, gruszek i stajni (jakkolwiek to nie zabrzmi). Bardzo zasmakowało mi ostatnio (również powtórzone) Brett IPA, więc browar umie się bawić w tej piaskownicy. 

Opakowanie to moim zdaniem niewielki regres w wykonaniu Pinty. Choćby na wspomnianym wyżej Brett IPA można było zawiesić oko dzięki żyrafom i fajnej stylówie, a tutaj etykieta przedstawia... Piwo w pędzie? Że takie pijalne? Niezły pomysł, no ale z półki średnio to przyciąga oko. Nie można oczywiście nic zarzucić pod względem jakości papieru i zawartości informacji - jest wzorowo. 

poniedziałek, 24 października 2016

[Raduga] Kazek Sorgo AIPA - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar Wąsosz
Styl: Sorgo AIPA
Ekstrakt: 15,0% wag. 
Alkohol: 6,2% obj.
Goryczka: 60 IBU
Składniki: woda; słód jęczmienny; sorgo; chmiele (Citra, Mosaic, Simcoe, Cascade, Magnum); drożdże US-05
Najlepiej spożyć przed: 5.05.2017
pasteryzowane, niefiltrowane 


Trzecie piwo w ramach współpracy Radugi z projektem Kazek Nowak. Zapraszam na stronę internetową w celu zapoznania się z akcją, bo konkretnie się rozkręciła i w ostatnim czasie wzięły w niej udział takie osoby jak Czesław Mozil czy Tomasz Majewski. Postać Kazka przedstawiłem też krótko w recenzji pierwszego piwa.

Tym razem postawiono na poczciwe AIPA, które podrasowano sorgo. Roślina ma dodawać pełni, ale czy poza tym wprowadza jakieś konkretne walory smakowe, to nie wiem. Na temat sorgo jako surowca piwowarskiego dosyć szeroko rozpisał się Maciej z bloga No to po piwku

Etykieta to z grubsza to samo, co w poprzednich dwóch Kazkach, tylko tym razem na zielono. Wciąż bardzo mi się podoba dzięki zgrabnej, przemyślanej grafice i dobremu jakościowo, oryginalnie wykrojonemu papierowi (zagiął się w tym egzemplarzu, ale to nic).

czwartek, 20 października 2016

[Brodacz] Duży Volt - Recenzja piwa

Kontraktor: Bytów Browar Kaszubski 
Styl: Polish Double IPA 
Ekstrakt: 19,0% wag. 
Alkohol: 9,0% obj. 
Goryczka: 85 IBU 
Składniki: woda; słody (Pale Ale, pilzneński, pszeniczny, wiedeński); chmiele (Iunga, Cascade PL, Oktawia, Puławski, Sybilla); cukier; drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed końcem: 04.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Aferami się dziś nie zajmuję, bo na temat BrodaczGate już pisałem. Zresztą to stare dzieje, nie wracajmy do tego. Piwo dedykowane Wiesławowi Mianowicie Wszywce miało swoją premierę jakieś pół roku temu i zebrało całkiem pozytywne opinie. Dziś przychodzi mi się mierzyć z bodajże drugą warką, więc mogę mieć jakieś tam oczekiwania co do tego cymesika. 

Głównym wabikiem ma tu być oczywiście postać Wiesława Wszywki. Choć nic do niego nie mam, to bardziej przyciągnął mnie sam styl, bo polskiego IPA w wersji imperialnej jeszcze nie miałem okazji spróbować. Nie jestem nawet pewien, czy Duży Volt w tej kategorii ma na rynku jakąkolwiek konkurencję. Wśród chmieli polski Cascade i świetny Puławski, co bardzo rozbudza apetyt. Nie wiem, czy coś zmieniło się w składzie, no ale nie sądzę, bo po co? 

Etykieta różni się nieco od zwykłej, nieco ascetycznej serii Brodacza. Front zdobi facjata Pana Wszywki w wersji, powiedzmy, komiksowej. Jako taki obcy element fajnie komponuje się z całością, a już z pewnością lepiej niż w przypadku Masochisty.

poniedziałek, 17 października 2016

Grodziskie po nowemu

Mam wrażenie, że boom na Grodziskie się skończył i obecnie wszyscy je kochają, ale tak naprawdę mało kto po nie sięga. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie. W każdym razie taka sytuacja byłaby nawet zrozumiała, bo Piwo z Grodziska dostępne praktycznie wszędzie za 3-4 zł jest zacnym reprezentantem stylu i spokojnie wygrywa jakością z częścią kraftów kosztujących dwa razy więcej. Wydaje mi się też, że jest to styl dający niewielkie pole do popisu i w tradycyjnym wydaniu po prostu nie jest w stanie zaskoczyć konsumenta.

W takiej sytuacji trzeba kombinować i dostosować Grodzisza do wymagań współczesnego klienta. Zadania tego podjął się między innymi Artezan oraz Nepomucen w kooperacji z AleBrowarem - już to pozwala mieć oczekiwania. Fafik został nachmielony australijskim Galaxy, a Lazy Barry amerykańskim Simcoe, czyli mamy tu dwa single hopy. Jak widzicie piwka same proszą się o jakieś porównanie, więc zabawię się z nimi trochę i spróbuję wybrać lepsze. 

piątek, 14 października 2016

[Golem] Orange Juice - Recenzja piwa

Kontraktor: Browar Czarnków S.A. 
Styl: Wheat IPA 
Ekstrakt: 14,1% wag. 
Alkohol: 5,9% obj. 
Goryczka: 50 IBU 
Składniki: woda; słody (pilzneński, pszeniczny); chmiele (Citra, Cascade, Columbus, Magnum); skórka słodkiej pomarańczy; drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 03.2017 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Poznański Golem całkiem nieźle sobie radzi. Po ich świetnym debiucie dłuższy czas nie robiłem kontroli, aż sięgnąłem po niemal równie smacznego Moszawa. No to z następnym piwkiem już postanowiłem wkroczyć na bloga, bo dobre rzeczy lubię chwalić. Orange Jews... tfu! Orange Juice to Wheat IPA - styl już dosyć dobrze rozpowszechniony i naprawdę fajnie wychodzący rodzimym rzemieślnikom. Ten przedstawiciel chwali się dodatkiem skórki słodkiej pomarańczy, która powinna idealnie komponować się z trójcą topowych nowofalowych chmieli. 

Golem kilka tygodni temu zapowiedział na swoim facebooku niewielkie zmiany w kwestii etykiet. Nie chodzi tu niestety o lepszy papier, który po wyciągnięciu z lodówki nadal marszczy się jak paluchy po dłuższej kąpieli. Orange Juice to bodajże pierwsze piwo, którego nazwa nie brzmi jak zaklęcie nekromanty. Choć nie odnosi się do jakiegoś elementu kultury żydowskiej, to nadal da się tu zauważyć symboliczny smaczek w tych klimatach.

środa, 12 października 2016

[Fortuna] Komes Porter Bałtycki Płatki Dębowe - Recenzja piwa

Styl: Porter Bałtycki 
Ekstrakt: 21,0% wag.
Alkohol: 9,0% obj. 
Składniki: woda; słody jęczmienne (pilzneński, palony); ekstrakt słodowy jęczmienny; płatki dębowe; chmiel Herkules; drożdże W34/70
Najlepiej spożyć przed: 23.03.2018 
pasteryzowane


Za Fortuną ostatnio ciężko nadążyć - cztery nowe Komesy i drugi śmiały Miłosław to naprawdę kuszące propozycje, ale nie dajmy się zwariować. Belgian IPA okazało się (przynajmniej dla mnie) niewypałem, a Sosnowe APA piwem po prostu dobrym. Jeśli więc w tej pociesznej gromadce znajdzie się choć jeden hit, to będę więcej niż zadowolony. Teoretycznie powinien nim być RIS, ale nie dało się nie zauważyć kiepskich opinii, więc darowałem sobie zakup. 

Na jedno nigdy nie mogłem narzekać - komesowy Porter Bałtycki. Płatki z francuskiego dębu powinny świetnie się tu wkomponować i jeszcze bardziej wzbogacić medalistę World Beer Cup. W każdym razie na papierze wygląda to ciekawiej niż Porter Malinowy, który też sobie czeka w lodówie. Wszystko lymyted edyszyn i ciekaw jestem czy browar powtórzy te piwka za rok, czy może zdecyduje się na inne wariacje. 

Z opakowania taki Komes, tylko w nieco innych barwach. Etykieta jak zwykle się marszczy, aczkolwiek bywało gorzej. Nadal czekam na lepszy papier.

czwartek, 6 października 2016

[Flying Dog] Gonzo Imperial Porter - Recenzja piwa

Ekstrakt: ?
Alkohol: 9,2% obj. 
Goryczka: 85 IBU 
Skład: woda; słód (120L Caramel, Black, Chocolate); chmiel (Warrior, Northern Brewer, Cascade); drożdże (dwa szczepy)
Najlepiej spożyć przed: 10.02.2017 


Nic nigdy nie było dla mnie zbyt dziwne.


To cytat Huntera S. Thompsona - legendarnego pisarza, któremu browar zadedykował to piwo. Gonzo to z kolei wyjątkowo subiektywny styl dziennikarski, którego Thompson był jednym z czołowych przedstawicieli. 

Nie mam chwilowo pod ręką nic ciekawego z Polski, więc pozostańmy jeszcze przy zagramanicy. Mam tu kultowy już Imperialny Porter - flagowe piwo amerykańskiego Flying Doga i zdobywcę kilku prestiżowych nagród. Grubsza wersja ich Road Dog Porteru, piwo głębokie i złożone, z wyczuwalnym chmielowym pierdyknięciem - tak mniej więcej przedstawiają je twórcy. Można mieć oczekiwania. 

Autorem etykiety jest, jak zwykle u Flying Doga, popularny brytyjski artysta Ralph Steadman. Rysownik jest jednocześnie jeszcze jednym nawiązaniem do Thompsona, bo panowie wielokrotnie nawiązywali współpracę. Niezwykle charakterystyczna stylówa znajdzie sobie pewnie przeciwników, ale mi ta surrealistyczno-karykaturalna kreska bardzo leży.

niedziela, 2 października 2016

Aventinus Eisbock. Czym jest koźlak lodowy?

Pewnie nie wszyscy o tym wiedzą, więc informuję, że w maju tego roku Pinta uwarzyła pierwszego komercyjnego koźlaka lodowego w Polsce. Piwo powstało na bazie receptury Artura Piasecznego - zdobywcy Grand Prix w Warszawskim Konkursie Piw Domowych. Nie zacierajcie jednak zbyt szybko rączek, bo browar sam nie potrafi sprecyzować, kiedy ich cymesik trafi na rynek. Tak ciężki trunek musi swoje odstać i dojrzeć, jednak warto już dziś nieco lepiej poznać ten styl, więc zapraszam do krótkiej charakterystyki i recki słynnego Eisbocka z browaru Schneider Weisse
Źródło: cdbrewing.com

Według pewnej legendy, powstanie pierwszego koźlaka lodowego było zupełnym przypadkiem. Zdarzyło się to oczywiście w Niemczech, a dokładniej w mieście Kulmbach, pod koniec XIX wieku. Pracownik miał za zadanie przenieść beczki ze świeżym koźlaczkiem z placu browaru do piwnicy i zamknąć interes, jednak z powodu zmęczenia po ciężkim dniu postanowił dać sobie spokój i przełożyć robotę na następny poranek. Noc okazała się na tyle chłodna (była już zima), że piwo zamarzło i częściowo rozwaliło beczki. Wśród brył lodu dało się zauważyć gęstą, brązową ciecz, którą leniwemu pracownikowi kazano wypić w ramach kary za zmarnowanie takiej ilości piwa, na co ten musiał się zgodzić. Jak już zapewne się domyślacie, mikstura chłopu zasmakowała i postanowiono przetestować ten proces produkcyjny na szerszą skalę.