niedziela, 12 lutego 2017

MISTY Contemporary IPA - piwo na czasie


New England IPA to stosunkowo świeży trend w polskim rzemiośle, choć już mamy w czym wybierać. Modzie uległ również kontraktowiec Trzech Kumpli i myślę, że jest to dla browaru naturalny ruch - zawsze warzyli świetne piwa mocno chmielone, więc można tu liczyć na topowego przedstawiciela stylu.

W ogóle planowałem połączyć tę reckę z szerszym opisem stylu i wrzucić do kategorii edukacyjnej, jednak wyprzedził mnie znany i lubiany typ z Piwolucji - odsyłam do wpisu. Należy oczekiwać soczystego, nieco pełniejszego IPA niż te z Zachodniego Wybrzeża, które będzie charakteryzowało się również wyraźną estrowością produkowaną przez angielskie drożdże i przyjemną dla oka mętnością. 

Być może to ostatnie dało Kumplom pomysł na nazwę dla tej świeżynki. Od strony graficznej Misty jest ciekawa - nie wiem czy widziałem wcześniej puentylizm na etykiecie polskiego piwa. Co prawda stonowana kolorystyka bardziej pasowałaby do jakiegoś koźlaczka, ale też trudno sensownie przedstawić mgłę na pstrokato. Brak dokładnego składu - minus. Nadrobili obszernym opisem. Kapsel jak to u Kumpli - srebrny golas.

W szkle można podziwiać białą pianę grubości może dwóch centymetrów - średnio trwała, średnio ładna. Trunek natomiast jasny, żółty i konkretnie zmętniony, gdyż zgodnie z zaleceniami z etykiety przelałem tu osad. Nieprzejrzyste, apetyczne, rzeczywiście nowoczesne. Tego tu chcemy. 

W aromacie rześko jak w sałatce owocowej. Są cytrusy w postaci zapowiadanej limonki czy grejpfruta, ale za pierwszy plan robi raczej mango, białe winogrono i estrowa gruszka. Słodkie, dojrzałe, obrane ze skórek owoce. Aż przywodzi to wszystko na myśl cieplejsze dni lata... Brakuje mi tylko nieco większej mocy.

Ciało w porywach średnie, a nagazowanie umiarkowane - Misty sama wskakuje do gardła. Piwo fajnie balansuje między słodkawym początkiem i bardziej wytrawnym finiszem. Wygładza je też delikatna podbudowa z jasnych słodów. Witają mnie dojrzałe cytrusy z albedo, gruszka, odrobina mango, ananasa, melona... Konkret. Można też wyłapać pieprzny akcencik i nutę kwaśną. Dalej średnia, świetnie wkomponowana goryczka a'la grejpfrut w ziołach, która przechodzi w stonowany, zielony finisz, który budzi lekkie skojarzenia z rozmarynem. Aksamitnie, gładko, soczyście... Zajebiście smaczne piwo. 

Na chwilę zapomniałem, że jest zima i zamarzło mi paliwo w samochodzie. Na chwilę, bo Misty jest niestety hiperpijalna i szybka trzeba wrócić do smutnej rzeczywistości. Być może najlepsze polskie NEIPA, a przynajmniej równie dobre, jak Vermont z Pinty. Polecam i śmigam po drugą butelkę.

Ocena: 8/10


Kontraktor: Browar Zapanbrat w Żywcu
Styl: New England India Pale Ale
Ekstrakt: 15,0% wag.
Alkohol: 5,5% obj.
Składniki: woda; słód jęczmienny, płatki pszenne, płatki owsiane; chmiel; drożdże
Najlepiej spożyć przed: 25.07.2017
pasteryzowane, niefiltrowane

1 komentarz: