Ja, Tadeusz Norek, wędrowiec trzeciej kategorii Akademii Międzygalaktycznej Kosmicznego Kapitana, przysięgam:
że zawsze będę służył prawdzie, dobru i pięknu,
będę miły dla napotkanych w kosmosie zwierzątek i starszych ludzi,
zawsze będę pił mleko i mył zęby po każdym posiłku.
2001: Odyseja Kosmiczna
Flaszeczkę zdobi świetnej jakości etykieta z grafiką autorstwa Przemka Kędzierskiego. Klimat jest, bez dwóch zdań, a nawiązanie do filmu Kubricka oczywiście na plus. Jeśli pobawicie się przy niej światłem, zobaczycie zaznaczone na błyszcząco gwiazdozbiory. Czyż nie kochamy takich detali? Jest krótka morska opowieść, którą całkiem zgrabnie połączono z tym stylem. Skład niesprecyzowany, kapsel golas.
Piana tworzyła się niechętnie, ale w końcu wylazł kożuszek przyzwoitych rozmiarów. Brązowy, soczysty, wymarzony taki... jednak niezbyt trwały. Piwo czarne i nieprzejrzyste. Pięknie brudzi ścianki szkła, które po spłynięciu piwa na chwilę pozostają brązowe.
No pachnie kosmicznie. Kakao, paloność, muffinki i kawa. Czuć też ciekawy akcent mleczny i można by uwierzyć, że dodano tu laktozy. Najwięcej tu chyba właśnie dobrej, bardzo mocnej kawy z niewielką ilością mleka. Jest i nutka owocowa, być może z utlenienia - śliwka jest tu dobrym skojarzeniem. Wychodzi trochę takiego spieczonego, słodkiego ciasta, a po ogrzaniu gorąca, pitna czekolada. Przyjemnie słodko i intensywnie, bez jakiegokolwiek alkoholu.
Z każdym łykiem jest lepiej i przy ostatnim przykro było się żegnać. Potężny, dobrze ułożony, niezwykle charakterny Imperial Stout. Raduga poszła na całość. I bardzo dobrze, bo tego w tym stylu szukam.
Ocena: 8,5/10
Kontraktor: PPHU Jamard Marianna Kacprzak
Styl: Russian Imperial Stout
Ekstrakt: 28,0% wag.
Alkohol: 12,5% obj.
Składniki: woda; słód jęczmienny, słód pszeniczny, jęczmień palony; chmiel Magnat; drożdże US-05
Najlepiej spożyć przed: 1.02.2019
pasteryzowane, niefiltrowane
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz