Jestem prostym człowiekiem - jak widzę piwo z kawą, to chcę zrobić wpis.
Pół czarnej u "Roszka" to jedna z najświeższych propozycji łódzkiej Piwoteki. Jest to konkretnie Winter Coffee Milk Stout, czyli taka wzmocniona wersja wciąż modnego Stoutu z kawą i laktozą. W tym przypadku może niekoniecznie alkoholowa (5,5%), ale z pewnością ekstraktywna (18,5%). W ogóle te parametry wyglądają dosyć hardkorowo i mam nadzieję, że coś tutaj słodyczkę skontruje. Generalnie ufam. A z takich ciekawostek warto jeszcze wspomnieć o obecności ziaren tonki, które to wprowadzają do piwa nuty migdałów i wanilii.
Nazwa piwa odnosi się jak zwykle do Łodzi, a konkretnie kawiarni "Roszka" (tudzież "U Roszka") założonej przez Aleksandra Roszkowskiego i funkcjonującej w mieście do roku 1913 przy Piotrkowskiej 76. Przez 21 lat istnienia lokal przyciągał wiele uznanych osób, w tym wspomnianego na etykiecie Reymonta, a sam właściciel cieszył się szacunkiem i sympatią swoich gości. Dziś w tym miejscu znajduje się bank.
Nie będę się za bardzo rozpisywał i informacjach zawartych na etykiecie, gdyż Piwoteka pod tym względem nigdy nie zawodziła. Muszę za to wspomnieć o tej przepięknej grafice na froncie. Prosta, przemyślana i jakże atrakcyjna dla oczu. Wiecie, działa, wprowadza odpowiedni klimat. Kapsel też bajerancki.
Pianie trzeba oddać to, że zbudowana jest zgrabnie, choć nie idzie to do końca w parze z trwałością, a i słychać z tych rejonów lekkie popierdywanie. Piwo bardzo ciemne, ocierające się o czerń, z widocznym w trakcie przelewania zmętnieniem.
Chyba rzeczywiście nie będzie to po prostu kolejny Stout z kawą i laktozą. Zapach dobiegający ze szkła krzyczy, że dzieje się tu coś więcej, a ten efekt można chyba zawdzięczać ziarnom tonki. Wyraźna, słodka wanilia, może i te migdały, syrop migdałowy, ale ja mam jeszcze mocne skojarzenia z cynamonem czy przyprawami korzennymi ogólnie. Można ten bukiet troszkę podciągnąć pod takiego piwnego świąteczniaka, budzi przyjemne skojarzenia i wspomnienia z dzieciństwa. Nie wyczuwam tu jakiegoś konkretnego wpływu kawy, co troszkę rozczarowuje. Jeśli jest, to biała, ładnie dopieszczona mlekiem. I orzechy wychodzą z czasem, co witam już z otwartymi nozdrzami. Stoutowa podstawa pozostaje za to ukryta. Nie napisze, że niestety, bo i tak pachnie to mocno i przyjemnie.
No to siup. Średnie ciało, przyjemna gładkość - pod tym względem bez zarzutu. A smak, podobnie jak aromat, jest dosyć nietuzinkowy. Z pewnością piwo należy do słodkich, czego można było się spodziewać. Czy jednak przegięto pod tym względem? Z jednej strony nie, bo dla mnie nie jest to jeszcze poziom zabierający poziom z konsumowania, z drugiej natomiast wydaje mi się, że słodycz troszkę za dużo przykrywa.
Tonka oczywiście nie daje o sobie zapomnieć i tuż obok mleczności, może i śmietanki, idzie sobie ta wanilia, przyprawy i świeży marcepan. Na tym etapie praktycznie nie wyczuwam czegokolwiek ze Stoutu, piwko jest niemal jasne w odbiorze, a po kilku łykach na drugim-trzecim planie pojawia się nutka egzotycznych owoców, może i nawet cytrusowych. Nie ma w składzie fikuśnych chmieli, więc jestem w stanie uwierzyć, że jest to zasługa dodatku fikuśnej kawy.
Tuż po tym lekka, już typowo kawowa goryczka i fajny, ciemny finisz. Jest zwiewny, delikatny, a przy tym trwały i przedłużający przyjemność z picia. Ciemna kawa, trochę kakao, dziebko paloności. Mógłby być minimalnie mocniejszy, ale o dziwo i tak nie ma już tu śladu po początkowej słodyczy.
Koniec końców pije się to naprawdę dobrze, a balansu jakoś mi nie brakuje. Pół czarnej u "Roszka" to z pewnością piwko o ciekawym i zdecydowanym charakterze, które może zebrać nieco mieszane opinie. Jeśli jednak lubicie słodkie, to nie powinno być problemu. Wyszło fajnie.
Ocena: 7,5/10
Browar Piwoteka
Kontraktor: Browar Jan Olbracht
Styl: Winter Coffee Milk Stout
Ekstrakt: 18,5% wag.
Alkohol: 5,5% wag.
Składniki: woda; słód jęczmienny (Pale Ale, wiedeński, Special W, Carafa I Special, Carafa III, Biscuit, Cookie), płatki owsiane; laktoza; słód pszeniczny jasny; kawa Kolumbia Excelso; chmiel Magnum; ziarna tonkowca wonnego; drożdże S-04
Najlepiej spożyć przed: 14.08.2018
pasteryzowane, niefiltrowane
no fajne napisane
OdpowiedzUsuń