środa, 23 listopada 2016

Czym jest Wrocławski Baran? Recenzja piwa Schöps z Browaru Stu Mostów

Spodobało mi się rozszerzanie recenzji o opis stylu (odsyłam przy okazji do Kotwicznego), aczkolwiek nie zawsze ma to sens. Są jednak piwa, które wręcz się o to proszą. Takim stosunkowo świeżym przykładem jest z pewnością jeden z ostatnich wyrobów Browaru Stu Mostów, który poszerzył klasyczną serię WRCLW


Schöps 

Sprawa wygląda ambitnie, bo mamy tu do czynienia z reaktywacją. Schöpsa warzono od połowy XVI do połowy XVIII wieku i wówczas był swoistym symbolem Wrocławia (czy może raczej Breslau). Do tego stopnia, że ponoć często stanowił dla gości główny powód odwiedzin miasta. Coś jak koguciki w Kazimierzu Dolnym albo kremówki w Wadowicach. 

Schöps, czyli baran, był nietuzinkowym piwem pszenicznym. Opisywano go jako trunek wyjątkowo pożywny, zdrowotny i stawiający na nogi. Miał wpływać korzystnie m.in. na cerę, płuca, a nawet serce, choć osobiście nie zapędzałbym się aż tak z tymi właściwościami leczniczymi. Z drugiej strony - kto wie? W smaku oczywiście dominowała strona słodowa, słodycz oraz akcenty kwaśne (z powodu przechowywania w beczkach i obecności bakterii), miodowe oraz przyprawowe - w tym przypadku porównywane do gałki muszkatołowej. Filtrowano je przez słomę, co również mogło mieć wpływ na walory smakowe. Warto jeszcze wspomnieć, że piwo miało dwa warianty - jasny i ciemny.

Znalezienie opisu smaku nie stanowiło ponoć dla browaru większego wyzwania dzięki berlińskim bibliotekom. Problem pojawił się w kwestii receptury, która zwyczajnie w świecie się nie zachowała, podobnie jak i dedykowane piwu drożdże. Stumosty jednak się nie zniechęciły i postanowiły odtworzyć smak jak najwierniej metodą prób i błędów, choć warto w tym momencie zaznaczyć, że piwko nie powstawało w identyczny sposób, jak oryginał. Do momentu uwarzenia produktu finalnego prace trwały około roku. 

Pojeździli, poczytali i narobili się dla piwa w teorii mocno odbiegającego od dzisiejszych agresywnych kraftów, ale niezwykle istotnego historycznie. Brawo, szanuję. Czas sprawdzić, jak wyszło. 


WRCLW Schöps 
Ekstrakt: 14,5% wag. 
Alkohol: 4,3% obj. 
Goryczka: 15 IBU 
Składniki: woda; słód pszeniczny, słód jęczmienny (pilzneński, Caramel Hell, Caramel Red, melanoidynowy), słód pszeniczny czekoladowy; chmiel Lomik; drożdże; bakterie kwasu mlekowego 
Najlepiej spożyć przed: 31.01.2017 
niepasteryzowane, niefiltrowane 


Jeśli chodzi o etykietę, to chyba najładniejsza w serii. Zabawiono się fontem, pokazano tu jaja i moim zdaniem wyszło to bardzo szlachetnie. Po prawej cytat Johannesa Sprembergera, który mówi o piwie właściwie wszystko, co powinien wiedzieć laik. Na lewo standardowo można znaleźć infografikę i sprecyzowany skład. Świetny materiał, śliczny kapsel. 

Pieni mi się to obficie, biało i puszyście. Struktura chmurki przypomina weizeny, a przy tym jest całkiem trwała i nie znika całkowicie. Barwa - jasny bursztyn. Ładna opalizacja.

Piwo nie atakuje nozdrzy jakimś szczególnie złożonym bukietem, ale nie można mu odmówić pewnej nietuzinkowości. Rzeczywiście wychodzi tu gałka muszkatołowa, a jako bazę wskazałbym miód. Piliście na pewno nie raz miodowe, więc wyobraźcie sobie taki lepszy egzemplarz i dodajcie przyprawy - to mniej więcej to. Chwilę później dołączają biszkopty i trochę owocowych estrów, może muśnięcie banana. Z biegiem czasu zapachy się nasilają i naprawdę wzmagają apetyt. Na plus, a jakże. 

Schöps jest przyjemnie gładki, nawet nieco oleisty. Średnie ciało, nie za dużo bąbelków. Całkiem nieźle wpasowuje się w opis - dominuje miód, pszenica i delikatny akcent kwaskowy, który świetnie się tu odnajduje. Gałkę gdzieś zgubiłem, jednak pojawia się za to subtelna pieprzność. Goryczka niewyczuwalna, ale pustki na finiszu nie zaznaję, bo jest trochę cierpki i chlebowy. Świetna pijalność. 

Schöps ze Stu Mostów to całkiem ciekawe i zdecydowanie mające prawo bytu piwo. Nie odbiega specjalnie od opisów, a jeśli już, to w dobrą stronę - wydaje się bardziej złożone niż w zapowiedzi. I do tego niezwykle przyjemne w odczuciu. Spełnia oczekiwania. Może czas z tym stylem poeksperymentować i np. podwędzić?

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz