sobota, 22 lipca 2017

Co nowego w BRJ? Bojan Fajrant, Ciechan Eksportowe i Lwówek American Wheat


Trzy nowości z trzech browarów Pana Jakubiaka. Wśród nich dwa proste Lagery - lżejszy Bojan Fajrant oraz solidniejszy Ciechan Eksportowe - a także gwiazda wieczoru i wielka zagadka, czyli Lwówek American Wheat. Dwa oczka do miłośników klasyki i jedno do beer geeków. Czyli w sumie wszystkie do mnie, bo do dziś chodzą za mną proste piwa i chciałbym by te pozycje okazły się na tyle dobre, że przy okazji będzie to coś, do czego warto wrócić. 

No to lecim.


Bojan Fajrant 

Piana nie jest mocną stroną tego wynalazku. Bielutka, skromna, na pierwszy rzut oka nawet ładnie zbudowana, ale ostatecznie szybko opadająca do gołej tafli. Piwko złociste, soczyste i klarowne. Spodziewałem się, że będzie nieco jaśniejsze.

Fajrant wita mnie całkiem wyrazistym, choć niezbyt złożonym aromatem. Nie złożoności jednak tutaj oczekiwałem, a przede wszystkim lagerowej czystości, a pod tym względem wszystko wydaje się być na miejscu. Słodowo, z lekką nutą słodyczy. Zbożowość, sianko, jasne pieczywo i delikatna, choć nie ulatniająca się nuta ziołowa. 

Piwo jest lekkie jak można było tego oczekiwać, przy czym z pewnością nie jest wodniste. W smaku właściwie można znaleźć to, co zapowiadał aromat. Jest tu na wstępie trochę zbożowej słodyczy, trochę skórki od chleba, jak i lekki akcent chmielowy. Goryczka wyraźnie przytemperowana, choć przechodząca w przyjemnie wytrawny finisz. Obawiałem się tu pustki, a fajnie nasilają się akcenty zielone, powoli znika początkowa słodyczka, a słodowy biszkopt zamienia się w takie swojskie, zbożowe ciastko bez cukru. 

Zupełnie niezobowiązujący trunek, ale taki półtorej półki wyżej od popularnych koncerniaków. Czysty, lekki, łatwo przyswajalny, z całkiem nieźle zaznaczonym chmielem. To raczej nie są drogie rzeczy, więc warto sprawdzić na własnym podniebieniu. Osobiście wróciłbym bez bólu.

Ocena: 6/10

Ekstrakt: 11,0% wag. 
Alkohol: 4,7% obj. 
Składniki: woda; słód jęczmienny, słód pszeniczny; chmiel
Najlepiej spożyć przed: 7.11.2017


Ciechan Eksportowe

Pod względem wyglądu powtórka z rozrywki - złocista barwa, klarowność i skromna, niezbyt trwała piana, która tym razem ma tendencję do takiego oszczędniejszego zdobienia ścianek szkła. 

Tu w aromacie jest nieco więcej słodyczy, acz wciąż jest to szlachetny Lager. Słodowość, ciasteczka, siano i trochę chmielu, tym razem w postaci kwiatów. Jest tu coś z czeskiego Saaza, choć zawdzięczamy to pewnie Lubelskiemu. Nie jest to wszystko zbyt intensywne, a niestety z czasem jeszcze traci na sile. Trudno napisać mi coś więcej - przyjemny, prosty aromat przyzwoitego dolniaka. 

Całkiem konkretna pełnia i solidna, przyjemna porcja akcentów słodowych. Eksportowe ma wyraźnie zbożowo-chlebowy charakter, a akcenty chmielowe zredukowano do minimum i na wstępie nie grają większej roli. Smak jest jednolity, dosyć głęboki, lecz wciąż przystępny. 

Goryczka wciąż jest stonowana, a myślę, że sprawdziłaby się tu. Finisz zbożowy, tostowy, uzupełniony skromnymi nutami kwiatowo-trawiastymi, które wraz z ogrzewaniem trochę się nasilają. Mimo braku wyraźnej goryczki, należy i tak pochwalić fajny balans, bo słodycz ani przez chwilę nie wychodzi poza akceptowalny przeze mnie poziom. 

W sumie pozytywne zaskoczenie. Eksportowe pije się szybko, z przyjemnością, i w zupełności zadowala mnie w obecnej formie. Szlachetny Lager, który regularnie powinien znajdować się w ofercie każdego browaru regionalnego. I basta.

Ocena: 7/10

Ekstrakt: 12.1% wag. 
Alkohol: 6,0% obj.
Składniki: woda; słód jęczmienny; chmiel (Marynka, Lubelski)
Najlepiej spożyć przed: 6.12.2017
pasteryzowane


Lwówek American Wheat

Pierwszy zonk - piwko jest dosyć ciemne. To już praktycznie bursztyn, a nie to apetycznie złoto znane z innych amerykańskich pszenic. Słód karmelowy chyba dał o sobie znać. Na plus natomiast przyjemne dla oka, solidne zmętnienie i całkiem obfita czapeczka pianki. 

Chmielu w aromacie doszukiwać się nie trzeba - na pierwszym planie czuć wyraźnie dojrzałe pomarańcze, mandarynki czy nektarynki. Z czasem dochodzi tu więcej słodyczy i stawiałbym, że to EKG wychodzi w taki kwiatowo-korzenny sposób. 

Barwa mnie zaniepokoiła, ale w smaku jest już ta oczekiwana tu przeze mnie rześkość. Bardzo stonowana słodycz, która ginie gdzieś pod tropikalnymi owocami napotkanymi w aromacie. Słodowo-pszeniczna, jasna podstawa słodowa raczej na drugim planie. Powiedziałbym nawet, że skręca to na bardziej wytrawną stronę i cieszy podniebienie cytrusami z przyjemnie cierpkim akcentem. 

Goryczka obecna, oczywiście chmielowa. Jest stosunkowo niska, jednak moim zdaniem w tym stylu w punkt, a nawet delikatnie zalega w przyjemny sposób. Wytrawny finisz, dosyć długi. Początkowo zestowy, grejpfrutowy, jednak po chwili wychodzi w nim skromna, karmelowo-opiekana nuta. To nie jest coś, co psułoby ogólnie pozytywne odczucie, ale też wolałbym, żeby poprawiono to w kolejnej warce. 

Łatwo pijalne, rześkie, ułożone i przyjemnie nowofalowe. Można tu pomyśleć nad rozjaśnieniem barwy czy delikatnym przytemperowaniu akcentów słodu na finiszu, ale nawet w tej formie jest to piwo, które powtórzyłbym z przyjemnością. Co też mam zamiar uczynić, bo dostałem trzy. Ciekawe, jak wypada cenowo, ale jeśli nie drożej niż krafty, to warto. I pijcie póki świeże! 

Ocena: 7/10

Ekstrakt: 13,5% wag.
Alkohol: 5,5% obj. 
Składniki: woda; słód pszeniczny, słody jęczmienne (pilzneński, Pale Ale, karmelowy); chmiele (EKG, Citra, Centennial); drożdże 
Najlepiej spożyć przed: 13.12.2017


No i proszę, zupełnie przyzwoite trio. W grupie plany są podobno ambitne i możemy się wkrótce doczekać intrygujących premier, więc pozostaje tylko czekać. Jestem bardzo ciekawy co browary szykują dla beer geeków i życzę, aby wyszło to co najmniej tak dobrze, jak American Wheat.

Grupie BRJ dziękuję za przesłanie piw do recenzji.

1 komentarz: