Dziś taka ciekawostka od być może najciekawszego polskiego kontraktowca. Nawet się z tym nie kłóćcie. Warto też zaznaczyć, że nie jest to nowość, gdyż pierwsze wzmianki o Ribesium Nigrum Arcanum pojawiłu się w blogerskich wysrywach już w roku 2015.
Do butelek trafiło jednak po raz pierwszy pod koniec ubiegłego roku i wówczas też Tajemniczą Czarną Porzeczkę zakupiłem. Edycja limitowana (jakieś 700 sztuk czy coś), więc znikało to z półek natychmiastowo i nie było sensu się śpieszyć z recenzją. Postało w lodówie, powalczyło z mlekiem o miejsce w drzwiach, dohartowało swój charakter i można spokojnie mu się przyjrzeć. Z tego co zauważyłem piwo pojawia się na kranach w trakcie festiwali, więc nie rozpaczajcie.
Podobnie jak w przypadku Duke of Flanders Cuvee, tak i tutaj Szałpiw zdecydował się na flachę o pojemności 750 ml. Z jednej strony ograniczyło to dostępność produktu w sklepach, z drugiej oczywiście nadało całości tej prestiżowej i spektakularnej otoczki. Coś za coś. Etykieta jest znakomita i o wiele lepiej przemyślana niż w przypadku wspomnianego Djuka. Awers i rewers są stosunkowo niewielkie, dopieszczone pod względem graficznym i elegancko wykrojone. Zabrakło niestety opisu, bardziej sprecyzowanego składu, a nawet informacji o filtracji i pasteryzacji.
Pierwsze co rzuca się w oczy po przelaniu do sniftera to śliczna, bladoróżowa pianka na tafli piwa. Gdyby była bardziej obfita, przypominałaby pewnie watę cukrową, ale jest niestety skromna i nieszczególnie trwała. Sam trunek wyróżniałby się natomiast nawet bez niej dzięki żywej, apetycznej barwie soku wiśniowego. Całość zamglona.
Spodziewałem się w tym piwie wyraźnych akcentów owocowych i te są oczywiście obecne. Zaskoczyła mnie natomiast konkretna, bardzo przyjemna dzikość. Porzeczka o zdecydowanie dojrzałym, słodkim charakterze. Przywodzi na myśl cieplejsze dni, które zbliżają się już wielkimi krokami. Nie jest to też aromat jednoznaczny i można tu oczywiście przywołać inne owoce, choćby jeżyny i maliny. Osobiście mam właśnie takie leśne skojarzenia. Wspomniany akcent dzikich drożdży zapodano w najlepszy możliwy sposób w postaci takiego wykąpanego, wyczesanego i wyperfumowanego kucyka, a nie skacowanego capa po imprezie. Zapach jest po prostu wspaniały.
Elegancja - to pierwsze co przychodzi mi do głowy po inauguracyjnym łyku. Kwach z klasą i godnością. Zapewnia zdecydowanie ciekawe i wyraziste doznania, ale czyni tego poprzez ordynarne wykrzywianie ryja.
Nie jestem zwolennikiem myśli im kwaśniej, tym lepiej, więc tę obecną w Ribesium Nigrum Arcanum kwaśność uznaję za taką w punkt - przyjemną, wyrazistą, ale raczej orzeźwiającą niż natarczywą. Towarzysząca jej owocowa słodycz jest z kolei bardzo stonowana. W tej otoczce porzeczka kojarzy mi się nie z czarną, a z kwaskową z natury porzeczką czerwoną. Odważna w aromacie stajenność tutaj już raczej się chowa, wzbogacając tło przyjemną, skórzaną nutką.
Goryczka jako taka tu nie występuje, a w każdym razie nie próbuje się pokazywać. Oczywiście znalazła na finiszu zastępstwo w postaci czerwonej, owocowej cierpkości i kwaskowego echo. Są to posmaki intensywne, ale krótkie i nienachalne. Coś jak spontaniczny klaps w tyłek.
Ten delikatnie wysuszający aftertaste, ogólna lekkość w odbiorze i raczej umiarkowane nagazowanie, czynią z Ribesium Nigrum Arcanum piwo przyswajalne i naprawdę pijalne. Myślę, że może zaintrygować sporo osób nie posiadających doświadczenia z tym magicznym, kwaśnym światem.
W składzie widnieje również kolendra, ale szczerze pisząc nie wyczuwam jej tu. Dla wielu osób będzie to pewnie pozytywna wieść.
Jest natomiast funk, jest kwas, są owoce. Bardzo szlachetnie, bez grama niezbyt lubianego przeze mnie w piwie octu. Pisze się o tym wszystkim z przyjemnością, więc wybaczcie lekki słowotok. W każdym razie misja została wykonana, można się rozejść. Jeśli znajdziecie to na kranie, nie zastanawiajcie się zbyt długo. Podejrzewam, że można też liczyć na kolejne kwachy w butelkach.
Browar Szałpiw
Kontraktor: Browar Niechanowo
Styl: Sour Ale z czarną porzeczką
Ekstrakt: 14% wag.
Alkohol: 6% obj.
Składniki: woda; słód pilzneński, płatki zbożowe; czarna porzeczka; chmiel Marynka; kolendra; drożdże
Najlepiej spożyć przed: 1.09.2018
piwko super
OdpowiedzUsuń