czwartek, 23 sierpnia 2018

Brodacz z bajerami


Zapowiadałem jeszcze jeden kosmaty wpis, więc dostarczam. Skupiam się tu na trzecim i czwartym odcinku serii Playground, która ruszyła kilka miesięcy temu i którą to browar stara się zaspokoić wszelkie zboczenia i skrzywienia piwnych geeków. 

Trójeczka to Oak Aged Tart Saison, czyli ceniony przeze mnie belgijski codzienniak uszlachetniony dodatkiem płatków dębowych moczonych w winie. Zapowiada się pięknie, podobnie zresztą jak Hoppy Wheat Oat Sour - lekki procentowo kwasior nachmielony dobrze znanym Centennialem. Dwa zupełnie różne pomysły, co daje tu też spore pole do popisu dla Brodacza, który ma szansę sprawdzić się na dwóch frontach. 


Obydwa piwka uwarzono w browarze Kościerzyna. 


Hoppy Wheat Oat Sour 

Centennial Hoppy Sour Ale 
Ekstrakt: 10% wag. 
Alkohol: 3,8% obj. 

W szklaneczce mam jasny, złocisty, lekko zamglony trunek. Piana obfita i nieco mydlana, co może zwiastować nadmiar bąbelków. 

Przyjemny, rześki aromat przywodzący na myśl sok z cytryny, skórki cytrusów, białe winogrona i usłaną kwiatami polanę. Potężne jak ceny piw Artezana, odświeżające jak atak kolki na środku jeziora. 

Pojawia się tu rzeczywiście mały problem z przegazowaniem. Może nie wychodzi to jeszcze nosem, ale pęcznieje w ustach, więc warto trochę szkłem zamerdać i uwolnić gazy. A poza tym? Poza tym rewelacyjny kwasik. 

Etykieta nie zapowiadała wysokiej kwaśności, a ta moim zdaniem jest zupełnie zadowalająca dla przeciętnego piwnego snoba. Szczerze, to wyższej bym już nie chciał. Numerek 4 jest wytrawny, cytrynowo kwaskowy, przeplatany tu i ówdzie białym winem czy skórkami owoców. Leciutkie w odczuciu, bo i jest to zaledwie dziesiąteczka, ale wypchana soczystością po same brzegi. Są to na tyle intensywne doznania, że byłbym jednak ostrożny z polecaniem tego młodzikom. 

Jest tu delikatna chmielowa goryczka, która moim zdaniem mogłaby być wyższa. Skoro idziemy na całość, to idziemy na całość. Może byłby taki Epsilon w wersji light? Dalej przyjemna cierpkość i delikatne ściąganie. Zabójcza pijalność. 

Co bym nie wymyślił, to tak naprawdę piwu nic nie brakuje i w zaprezentowanej postaci można je traktować jako kompletne. Takie małe duże piwo. Miłośnicy kwachów powinni się za Hoppy Wheat Oat Sour rozejrzeć. 


Oak Aged Tart Saison 

Saison with oak soaked in wine 
Ekstrakt: 13% wag. 
Alkohol: 6% obj. 

Jasne złoto, niemal klarowne. Pianka bielutka, zgrabna, puszysta i apetyczna. Można odnieść wrażenie, że piwo się do mnie uśmiecha. 

W aromacie ciekawie. W charakterze złożony i taki, wiecie, dostojny. Już na tym etapie dodatek w postaci dębiny nasączonej winem zdaje się robić robotę i pachnie to po prostu taką wiekową beczką po winie. Na mój nos raczej czerwonym i raczej wytrawnym, ale proszę mnie oszczędzić, jeśli się mylę. 

Oak Aged Tart Saison pozostaje stosunkowo łatwy jak na styl przystało. Powiedziałbym nawet, że jest to Saison skrojony wzorowo. Zwiewny, lekki, zgrabniutki, z minimalną słodyczą o zbożowym charakterze. Nie jest bardzo fenolowy, co niektórych może ucieszyć, natomiast są tu wyczuwalne taniny, sianko i swego rodzaju rustykalność. Piwo samo w sobie nie jest raczej w żaden sposób zdziczałe, więc może to również dodatek? 

Goryczka oczywiście niska, a finisz krótki i wytrawny, częstujący jeszcze odrobiną dębiny i ziołową nutką. Pijalność wręcz niebezpieczna, ale warto na chwilę przystanąć w tym ciągu alkoholowym i docenić kilka ciekawostek, które to piwo oferuje. 

Całościowo bardzo smacznie i nietuzinkowo. 


Jeśli miałbym oceniać po tych dwóch piwach, to uznałbym serię Playground za strzał w dziesiątkę. Warto nadmienić, że zaraz trafi do niej RIS z bajerami. Brawo Brodacz i tak trzymać - jestem więcej niż zadowolony.


1 komentarz: