niedziela, 22 lipca 2018

Kawko i Mlekosz Nu Pagadi Whisky Bowmore BA z browaru PiwoWarownia


Kawko i Mlekosz to pamiętny i świetnie przyjęty Coffee Milk Stout, który stał się oczkiem w głowie krakowskiej PiwoWarowni. Mimo naprawdę szerokiej oferty kontraktowca, obecności RISów czy eksperymentalnego (i moim zdaniem fatalnego zarazem) piwa z kiszonymi ogórkami, to właśnie ten ciemniaczek jest tu największym hitem - nie wiem, czy sprzedażowym, ale marketingowym chyba już tak. Nic więc dziwnego, że autorzy postanowili kontynuować temat i uraczyć nas najpierw wersją imperialną, a następnie Barrel Aged. 

Kawko i Mlekosz Nu Pagadi trafił do beczek po szkockiej whisky Bowmore. Razem z kultowym Laphroaigiem, Bowmore po moich dotychczasowych doświadczeniach zaliczam do tych mniej lubianych przeze mnie beczek - wprowadzają bardzo wyraźne i ostre akcenty takiej trudnej łychy, które raczej nie zazębiają się z piwną podstawą, a wręcz potrafią ją zdominować. W teorii można byłoby tu postawić na sprawdzony i zjadliwy burbon, aczkolwiek piwo zapowiada się słodko i być może nutki dymno-torfowe będą tu stanowiły dodatkową, ciekawą kontrę. Tym samym jest to z pewnością świetny wybór w kwestii wzbogacenia tego bukietu, bo dodatkowa wanilia z burbonu niekoniecznie musi tu być pożądana. 


Kawko i Mlekosz Nu Pagadi Whisky Bowmore Barrel Aged 


Piwo trafiło do butelek 330 ml, a te z kolei do eleganckiego kartonika. Szata graficzna prezentuje się sensownie i przyjemnie dla oka, jest tu też zgrabny opis i w miarę sprecyzowany skład. Nie obraziłbym się za taki prezent, tak to ujmę. 


Piwo jak piwo - nie sposób go za cokolwiek wyróżnić. Jest ciemne jak należy, da się nawet zauważyć jego ciężar. Piana niestety nie zachwyca ani gabarytami, ani trwałością, więc jestem zmuszony szybko się z nią pożegnać. 

Aromat spełnia moje niemałe oczekiwania - z pewnością trochę się w nim dzieje, może się pochwalić pewną wielowarstwowością, a jednocześnie udało się uniknąć beczkowej agresji. Jest oczywiście słodko i dosyć charakternie. Cóż mógłbym tu wymienić? Piękny, rozbudzający ślinianki deserowy mariaż wanilii oraz laktozy. Tuż pod tą polewą znajdują się apetycznie złoża słodkiej kawy. Co do akcentów beczkowy, to są tuż obok - charakterystyczna miodność i przyjemnie okiełznany, nadający szlachetnego sznytu torf. 

No i baja jest. Kawko i Mlekosz Nu Pagadi BA to rzecz niezwykle przyjemna już w samym odczuciu - może nie szczególnie ciężka, ale z pewnością fajnie oleista, puszysta i misiowata. Gdyby nie było mi szkoda ubrań, to mógłbym się z tym piwem wyściskać. 


Pod względem smaku jest to dobry deser w płynie. Dobry, bo słodki nieprzesadnie i nieprzytłaczająco, choć na pewno zadowalająco pełny. Mógłbym na tym etapie przywołać składowe z aromatu - wyraźną mleczność świetnie sparowaną z wanilią, zgrabnie wkomponowaną kawkę, miodność i bardzo subtelną beczkową dymność. Na wstępie nie jest to właściwie zbyt ciemne w odczuciu piwo, zwłaszcza że pojawiają niespodziewanie świeże owoce a'la dojrzałe śliwki. 

Po przełknięciu retronosowo nieco głośniej odzywa się charakterystyczna szkocka, czego nie należy mylić z alkoholowością - piwo jest wzorowo ułożone. Pojawia się też w końcu RIS i lekko gorzkawe kakao z paloną nutką grzecznie wstrzymują początkową słodycz i w efekcie zostaję tu z długim, słodko-gorzkim mariażem smaków. 


Elegancko podany, smaczniutki posiłek. Przy okazji godne zwieńczenie serii Kawko i Mlekosz, no chyba, że autorzy planują coś jeszcze w tym kierunku - moim zdaniem można, jak najbardziej. A, no i ostatecznie fajnie dobrano tu beczkę, która subtelnie, zgrabnie wzbogaciła całość. Szanuję. 


PiwoWarownia 
Kontraktor: Szczyrzycki Browar Cystersów Gryf 
Styl: Imperial Coffee Milk Stout with Vanilla 
Ekstrakt: 24% wag. 
Alkohol: 8,2% obj. 
Składniki: woda z lokalnego ujęcia; słody (jęczmienne, pszeniczne, żytnie); chmiele (Magnum); dodatki (laktoza, kawa, wanilia); drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 8.06.2020 
niepasteryzowane, niefiltrowane

1 komentarz: