środa, 14 grudnia 2016

[Szałpiw] Buba Extreme Whiskey Barrel Aged - Recenzja piwa

Kontraktor: Browary Regionalne Wąsosz
Styl: Ice Quadrupel 
Ekstrakt:
Alkohol: 16,0% obj. 
Składniki: woda; słody (pilzneński, monachijski, pszeniczny, karmelowy, palony); cukier; chmiel Marynka; kolendra; drożdże
Najlepiej spożyć przed: 31.12.2018 
niepasteryzowane 


No to kolejna bariera cenowa pokonana. Przynajmniej w moim przypadku, choć chodziły słuchy, że Buba Extreme od poznańskiego browaru kontraktowego Szałpiw będzie najdroższym polskim piwem. Nie wiem jak wygląda to w tej chwili, bo ja swój egzemplarz kupiłem za mniej niż 50 zł. I tak bolało, ale wiecie, świąteczny klimat się udziela. 

Na czym polega wyjątkowość tego piwa? Skomplikowany proces wymrażania (pisałem już o tym trochę) mający na celu zagęszczenie i zwiększenie mocy i tak już grubego piwa, to raz. Leżakowanie w beczce po whiskey Jack Daniel's, to dwa. Mocno ograniczona ilość, to trzy. Wyszły jeszcze wersje po Calvados i koniaku, wszystkiego po 500 butelek. Piwo przełomowe i z ambicjami, także tanie być nie mogło. 

Dochodzi kwestia opakowania, bo wygląda to naprawdę godnie. Buteleczka 330 ml o bardzo apetycznych kształtach. Grubsza taka, ciężka. Szyjkę ozdobiono dodatkowo tym takim papierkiem, co to na szampanach znaleźć można - nie pamiętam, kuźwa, jak to się nazywa... Piwko zamknięte korkiem. Świetna etykieta, bez jakichś graficznych fajerwerków, ale z dużą porcją wysmakowania. Brakuje ekstraktu, jednak zakładam, że wymrażanie w jakiś sposób wymusiło ten brak. W każdym razie wygląda to wszystko drogo i rozbudza oczekiwania. Można robić wrażenie bez krachli i tuby? Można.

Napitek jest brunatny, delikatnie liźnięty rubinem i nieco przejrzysty przy dnie szkła. Nie spodziewałem się tu piany, ale jednak powstał solidny beżowy kożuszek - niezbyt trwały, ale jest. 

Pierwsze niuszki przynoszą potężną ilość wanilii z beczki. Drugie niuchy zresztą też. Gdyby opisać aromat jednym słowem, to byłaby to właśnie wanilia, ale głupio się tak ograniczać, bo dzieje się tu więcej. Tak więc dalej siedzi przyjemne, ciągnące się toffi, a tuż obok ususzone figi, daktyle, a nawet kokos. Są ciemne słody, wpadające momentami w czekoladę, lukrecję i słodkie ciasto - było to obecne w Fest Bubie. Znajdzie się w tym wszystkim też kropelka łychy. Aromat nietuzinkowy, nie tracący ani przez chwilę na sile. Rewelacja. 

Ciało jest średnie, brak tu trochę oczekiwanej przeze mnie gęstości, ale jest to jednocześnie trunek gładziutki i przyjemny w odbiorze. Słodycz, pełnia i bogactwo smaku są na miejscu. Znowu bardzo dużo wanilii, ale tym razem bardziej zrównanej z karmelowością, toffi, biszkoptem i tymi figami. Buba Extreme jest bardzo złożona i zrównoważona - to wszystko da się wyłapać i piwo zmienia się w trakcie picia. Po przełknięciu zamiast goryczki przychodzi wyczuwalne pieczenie alkoholowe. Nie jest to oczywiście spiryt, a szlachetniejsze klimaty. Myślę, że przy tym woltażu zrozumiałe zjawisko i ciężko byłoby lepiej to ułożyć. Gdy już odsapnąłem po tym z nieukrywaną satysfakcją, przyszedł aftertaste - długi, mniej słodki, a podobnie złożony. Wychodzi ta nuta łychy z aromatu, wychodzi trochę kakao i ciemne, suszone owoce. Nagazowanie skromne, w sam raz. 

Wybitnie degustacyjny i elegancki napitek. Przyjemna, szlachetna, niezalepiająca słodyczka. No i rozgrzewanie. W miarę picia (a może raczej sączenia) smakuje bardziej i bardziej. Oczekiwania miałem wielkie i zawodu nie czuję - to jest klasa światowa. Najlepsze piwo roku? Hmm... Ciekawe, jak reszta tej szałpiwowej trójcy.

Ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Buba Extreme Whiskey Barrel Aged
    Jest na mojej liście Kopyr mnie przekonał iż warto się zainteresować
    tym niezwykłum trunkiem :)
    Pozdrawiam. Tomasz

    OdpowiedzUsuń