Kontraktor: Szczyrzycki Browar Cystersów Gryf
Styl: Barrel Aged Wheat Wine
Ekstrakt: 24,0% wag.
Alkohol: 11,0% obj.
Goryczka: 50 IBU
Składniki: woda; słody (pszeniczny, pilzneński); chmiel (Magnum); drożdże Safale US-05
Najlepiej spożyć przed: 13.12.2017
niepasteryzowane, niefiltrowane
Miałem do końca roku wrzucić jeszcze tylko przegląd porterów bałtyckich, ale napatoczyła się krakowska Brokreacja ze swoim deserkiem i nie mogłem sobie odmówić przemaglowania go na blogu.
Mam jedną z dwóch wersji wina pszenicznego puszczonych niedawno w świat w butelkach. Po świątecznych zakupach odechciało mi się szastać ciężko zarobionymi złotówkami, więc zdecydowałem się tylko na Wine Cake, które to dojrzewało sobie w beczce po winie ze szczepu Tempranillo - najważniejszej odmiany czerwonych winorośli w Hiszpanii. Jeśli jednak ktoś ma ochotę na mocne chmielenie nową falą, to jest też Cup Cake. Zapowiada się konkretnie, także jedziem.
Browar ma jeden z najładniejszych kapsli na polskim rynku, a nie miałem go jeszcze w kolekcji, więc już jestem szczęśliwy. Butelka 330 ml. Graficznie odbiega to od podstawowej serii Brokreacji z postaciami, ale w sumie wygląda nawet fajniej i rozbudza apetyt. Jest konkretny (nie sztywny!) opis trunku i zadowalająca ilość informacji. Porządna robota.
Piana niestety gdzieś się zapodziała i taflę zdobi tylko kilka bąbli. Piwo w kolorze bursztynowym, nieco herbacianym. Należy się pochwała za klarowność.
W zapachu wyraźny, bardzo apetyczny Wheat Wine. Czuć świeże biszkopty, śliwki oraz figi. Generalnie jest tu deserowo. Beczka potrafi wyjść bardzo wyraźnie, jak i skutecznie się schować i pozostawić akcenty typowe dla stylu, tak więc całość fajnie się zmienia. A ta beczułka dodała tu przede wszystkim świetne akcenty waniliowe, które mocno pobudzają ślinianki. Gdy skupiam się na zapachu po czasie, wychodzi tu wyraźny kokos - to, za co kocham barelejdże. Z nieukrywaną przyjemnością wtykam tu kichawę.
Ciało solidne, a piwo w odczuciu gładziutkie. Zdecydowanie pełne, słodkie i degustacyjne. Bardziej niż w aromacie wychodzi tutaj to czerwone wino i można powiedzieć, że znajduje się tuż za rządzącymi na pierwszym planie ciemnymi owocami, melasą i karmelem. Nieco dalej takie czyste drewno oraz taniny. Goryczka skromna, lekko przyprawiona alkoholem. Finisz początkowo słodki, ale powoli zmieniający się zmierzający w stronę wytrawnego. Delikatnie ściągający przez mocniej wychodzące taniny i winko, jednak nadal jest to ciekawe i bezbolesne uczucie.
Obyło się bez niespodzianek, ale rzecz jest dobra. Wine Cake to trunek przyjemny dla nosa i języka, rozgrzewający i zdecydowanie umilający zimowy wieczór.
Ocena: 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz