niedziela, 13 sierpnia 2017

ROGER, czyli świeży klasyk


Zdawałoby się, że na takich podstawach jak APA skupiać będą się świeże browary stawiające pierwsze kroki na rynku piw rzemieślniczych, względnie koncerny próbujące ukraść kawałek tego kolorowego tortu, a nie starzy wyjadacze siedzący już w beczkach czy piwach dymionych. Browar Solipiwko więc trochę zaskoczył. Nie jest to co prawda pierwszy przedstawicie stylu w ofercie, ale z tego co widzę najbardziej klasyczny. 

Roger, sądząc po hasztagach z etykiety, to prawdopodobnie luźny hołd złożony byłemu Bondowi, który zszedł z areny życia w maju bieżącego roku. Luźny, bo APA nie jest jednak stylem, który skojarzyłbym z Brytyjczykiem. Dwunasteczka, dwa słody, pięć fajnych chmieli. Czy na tym etapie piwnej rewolucji wciąż wystarczy to do szczęścia? Zobaczmy.

Mocno szanuję regularną serię etykiet browaru. To takie niby nic, a jednocześnie prezentuje się uroczo. Nie wiem w czym rzecz, może to po prostu kwestia gry pomysłowych fontów z pstrokatym tłem, ale wygląda to, hmm... Czysto i bezpiecznie. Jakbym nie mógł się rozczarować zawartością flaszki, wiecie. Świetny papier, z grubsza sprecyzowany skład, te hasztagi poukładane w butelkę. Nie widzę gdzie to piwko powstało, co chyba nie zdarzało się do tej pory w serii. No i nadal czekam na firmowy kapsel.

W szkle oczy cieszy przyjemnie zamglony napitek o jasno bursztynowej barwie. Zdobi go biała, niezbyt wysoka, ale godnie zachowująca się piana. Koronka też się jakaś znajdzie. 

Aromat spełnia oczekiwania i jest to po prostu klasyka w dobrym wydaniu. Całkiem wyraźny bukiet z dojrzałych pomarańczy, jasnych owoców tropikalnych, a także mosaikowego białego winogrona. Słodyczki dodaje tu podstawa słodowa, która trzyma się jednak drugiego planu - jakieś ciasteczka zbożowe, może trochę jasnego pieczywa. Momentami całość przechodzi w taką fajną ice tea. Mnie to zadowala.

W smaku chyba nawet lepiej i z grubsza tego tu oczekiwałem. Przyjemne, całkiem solidne jak na styl ciało, co mi akurat odpowiada. Lubimy mięsko, wodę zostawmy zwierzętom. Całość względnie przystępna i Roger raczej nikomu nie będzie stwarzał większych problemów (w końcu to dżentelmen). Jest tu lekka, owocowo-zbożowa słodyczka oraz fajna gra chmieli i słodów. Pomarańczowo, brzoskwiniowo, z wyczuwalnym już w aromacie ciasteczkiem. 

Goryczka szlachetna, zaznaczona, w typie albedo. Delikatnie zalega dodając więcej wytrawności na finiszu, co w tego typu piwkach jest moim zdaniem niezbędne. Wychodzą tu jeszcze akcenty pestkowe i nieco bardziej zielone typu listek limonki. Wchodzi jak złoto, orzeźwia, a i jest się po czym oblizać. 

Bardzo przyzwoite APA, które moim zdaniem oferuje dokładnie to, co powinno. Nie szukajcie tu niespodzianek, bo nikt ich nie zapowiadał. Roger to piwo, które może zarówno wprowadzić młodych w piwa rzemieślnicze, jak i dla starych stanowić miłą odskocznię od cudaków z kiszonymi ogórami czy słodami wędzonymi gównem. Dobra robota, Panie Wojtku.

Ocena: 7,5/10

Browar Solipiwko
Styl: American Pale Ale
Ekstrakt: 12,0% wag.
Alkohol: 4,8% obj. 
Składniki: woda; słody (Pale Ale, pszeniczny); chmiele (Chinook, Citra, Cascade, Mosaic, Palisade); drożdże piwowarskie
Najlepiej spożyć przed: 26.04.2018
pasteryzowane, niefiltrowane

Tak było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz