piątek, 15 grudnia 2017

BARIBAL z browaru Deer Bear


Przyprószyło miejscami śniegiem i proszę - nawet Deer Bear zaprezentował coś mocniejszego. Toruński kontraktowiec w tym roku kroczy tak troszkę swoimi ścieżkami i poszerza ofertę głównie o lżejsze, często owocowe piwka. Ładnie i pięknie, można się w czymś specjalizować, ale osobiście czekałem na jakiegoś nowego ciemniaka. 

Jak pomyślałem, tak zrobili - oto Baribal, czyli zapowiedziany całkiem niedawno RIS. Nie, oczywiście nie taki klasyczny, bo nie tego oczekujemy od tej ekipy. Najnowszy miś śmiało i bez ceregieli czterema łapami chwyta się obecnych trendów na piwne desery. RIS z cynamonem, syropem klonowym i ostrymi papryczkami to mniej więcej to, czego moglibyśmy spodziewać się od np. szwedzkiego Omnipollo. Z jakiegoś powodu wkręciło mi się, że tu też są aromaty, natomiast nie widzę takowej informacji na etykiecie, więc najwyraźniej zrobili to, ekhem, po bożemu. Jestem bardzo ciekaw jak wyszło.

Na papierze szczerzy się tytułowy Baribal, tj. niedźwiedź czarny. Średnio je lubię, brunatne moim zdaniem są ładniejsze, natomiast samej etykiecie niewiele można zarzucić - jest bardzo przyjemna dla oka. Zaskoczyły mnie odblaskowe akcenty, chyba pierwszy raz obecne u Deer Beara. Brak tu skonkretyzowanego składu, jest za to krótki opis i infografika. 

Zawartość prezentuje się bez jakichś przykrych niespodzianek - ciemnobrunatny strumień, w szkle czerń, otchłań i nieprzejrzystość. Piana beżowa, niewysoka, ale przyjemnie zbita i względnie trwała. Kobiety czytające to może zainteresować fakt, że da się nią rozwiesić firankę.

Łołołiła, zaskakujący aromat. Muszę przyznać, że trudno porównać go do jakiegoś innego znanego mi piwa. Pachnie to jak jakiś specyficzny deser, tudzież po prostu śniadanie na słodko. Nie przypominam sobie co prawda, żebym jadł kiedyś gofry cynamonowe, ale rzeczywiście mogłoby to pachnieć podobnie. Inne skojarzenie to słodkie ciacho z cynamonem czy inny wypiek. Nie mam tu o dziwo skojarzeń z jakimś piernikiem czy świętami, tak więc da się jeszcze wycisnąć coś ciekawego z tej przyprawy. Syrop klonowy też głośno się tu odzywa, a łączy się naprawdę znakomicie. Brak tu co prawda RISowych czekoladek, kawy czy akcentów palonych, ale w obliczu tego co zaserwowano trudno mieć żal. 

Uuu, aaa... Jak zwyczajowo zaczynam od ciała i nasycenia, tak tym razem wypada wspomnieć o papryczkach. Baribal to piwo konkretnie pikantne. Jeśli liczyliście tu na subtelne rozgrzewanie a'la Hades, to nie jest to dobre porównanie. Habanero piecze na wejściu i finiszu, a prawdopodobnie też na wyjściu. Początkowo trochę przeszkadza mi to w tym stężeniu i powiedziałbym, że czyni z piwka produkt skierowany do stosunkowo wąskiego kręgu odbiorców. 

Co ciekawe, pod tymi papryczkami czuć względnie łagodnego, deserowego RISa o całkiem ciekawym charakterze. Jest puszysty, misiowaty, idealnie nagazowany, z taką cynamonowo-ciasteczkową słodyczą i tym syropem klonowym. Jest to naprawdę słodycz w punkt, z klasą i głową na karku, niczym wypiek spod rąk najlepszych cukierników.

Ciężko mi coś napisać o goryczce, bo na tym etapie myślę bardziej o tych papryczkach. Nie wybija się raczej jakoś specjalnie wte ani wewte. Aftertaste z kolei zbudowany jest (nie licząc papryczek) ponownie z cynamonu, tym razem z lekkim akcentem kawy zbożowej, nutką kakao i karmelu.


Ułożenie wydaje się bez zarzutu, a alkoholu nie wyczuwam, choć równie dobrze mógł się wtopić w habanero.

Dobra, ciskam tu gromami w tę ostrość, ale jednak biere łyk za łykiem, także nie zrozumcie mnie źle - absolutnie nie jest to spieprzone piwo. Ba, jest intrygujące, pije się ze smakiem i fajnie było go spróbować. Papryczki w tym stężeniu odbieram co prawda za wadę, natomiast przyzwyczajam się do nich w miarę picia. Nie jest to może pozycja dla każdego, jednak prawdopodobnie zdobędzie u niektórych dodatkowe punkty właśnie za tę bezkompromisowość. 

Deer Bear kończy więc rok w swoim stylu - głośno i nietuzinkowo.

Ocena: 7/10

Browar Deer Bear 
Kontraktor: Browar Wąsosz 
Styl: Imperial Cinnamon Waffle Chilli Maple Stout 
Ekstrakt: 25% wag. 
Alkohol: 11% obj. 
Najlepiej spożyć przed: 1.01.2020
pasteryzowane, niefiltrowane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz