Chodzi o piwko, o samo piwko - o odkrywanie go, bezustannie i wiecznie, a nie o fakt odkrycia!
Tak to szło? Cytuję z pamięci, ale dajmy sobie spokój. Skupcie się na tekście i postawcie sutki na baczność, bo doczekaliśmy się pierwszego RISa autorstwa Trzech Kumpli. Latka mijały, a browarowi wyraźnie nie spieszyło się z dużym kalibrem, choć na osłodę dostaliśmy nie tak dawno udanego Ragnara. Dziś, po hektolitrach spożytego kraftu i tych wszystkich mocarzach podkręconych cukrem, możemy chyba się zgodzić, że z tym stylem spieszyć się nie warto i po prostu wypada zrobić go dobrze. Wówczas można liczyć na wystarczająco dobre przyjęcie, by piwo jakoś tam znalazło sobie miejsce w świadomości geeków i sprzedało się także w kolejnych warkach.
Tak więc Idiota jest RISem ciężkim i z napracowaniem, a dzięki temu jak najbardziej dzisiejszym. I to mimo braku fikuśnych dodatków i leżakowania w beczce po kapuście. Cieszę się, że podjęto wyzwanie i pozostaje mi życzyć temu piwu dobrze.
Idiota
Degustację zaczynam oczywiście od etykiety. Przyznam, że nie wszystkie od Kumpli uderzają w moje otłuszczone serce, ale ta pierwsza warstwa Idioty prezentuje się znakomicie. Czerwoniutka jak dusza Stalina, ruska do granic możliwości, piękna od strony graficznej i obfita w detale. To musi przyciągnąć oko na dłużej. Bardzo dobry papier, sensowna morska opowieść i jeden z ładniejszych kapsli na rynku.
Muszę się odnieść do nazwy, która akurat nie jest moim zdaniem trafiona i po prostu nie nadaje się na etykietę piwska. Warto przypomnieć, że pierwotnie miał to być Fiodor i przy tym bym pozostał, nawet jeśli gdzieś tam na świecie istnieje już RIS o takim imieniu.
Strumyk w trakcie transportu do szkła jest ciemny jak cholera i prawie nieprzejrzysty, co już obiecuje sporo. Na czarnej tafli tworzy się pianka średnich rozmiarów i średniej trwałości, natomiast ciesząca oczy apetyczną, ciemnobeżową barwą.
Bukiet zapachowy wydobywający się ze szkła uderza w nozdrza jak ruskie rakiety w malezyjski samolot z dziećmi na pokładzie. Dominująca czekoladowa słodycz sprawia, że można się nim najeść. Nie wyłapuję tu natomiast nut palonych, choć są za to przyjemne nuty kawowe - trochę świeżo otwartej paczki ziaren, trochę takiej fikuśnej kawy bardziej na słodko. Rozumiem poniekąd głosy, że jest tu porterowo, bo dość wyraźnie wychodzi tutaj taka ciasteczkowość, pieguski czy ogólnie ciemne zboże. Tak czy inaczej pachnie zajebiście.
Idiota to napój zdecydowanie RISowaty w odczuciu - gładki, ciężki, do rany przyłóż. Świetną robotę robi niskie stężenie bąbelków. Myślę, że parametry wskazywałyby na minimalnie gęstszy trunek, ale jest to takie trochę szukanie dziury w całym. Nie ukrywam jednak, że lubię gęste - im bardziej, tym lepiej.
Przechodząc do smaku, to też nie ma rozczarowania. Jest przyjemna pełnia, jak i dobry balansik - piwo nie skręca przesadnie w żadną stronę, a charakter posiada zdecydowanie zdecydowany. Dużo pralin, jest też skojarzenie z płynną czekoladą czy likierem czekoladowym. Dobrze czuć też taką lekko posłodzoną małą czarną. Nie mam już natomiast tych porterowych skojarzeń z aromatu i dla mnie Idiota to pełnoprawny RISunio idący w stronę słodyczki.
Co się dzieje dalej? Przełyk nawiedza świetnie wpleciona, dyskretnie upalona goryczka. To jest bardzo płynne i naturalnie w odczuciu przejście, które nie zaburza harmonii i zgrania poszczególnych składowych, co chciałbym jeszcze raz podkreślić. Na delikatnie gorzkawym finiszu wyszczególniłbym przede wszystkim kawę. Mam tu skojarzenia z ciemnym ciastem kawowym, a chwilami i rozgryzionym ziarnem. Piękna sprawa, podobnie zresztą jak wzorowo schowany alkohol.
Czy leżakować? Ja nie mam zamiaru - piwo jest w formie.
Recz jest dobra, nawet bardzo. Idiota to z pewnością dzieło godne swojego autora i cieszę się, że mogę je polecić. Nie wiem czy jest planowana wersja BA, ale Bourbon sprawdziłby się tu kapitalnie i wzniósł to piwo nawet do rangi sztosiwa.
Trzech Kumpli - Browar Lotny
Styl: Russian Imperial Stout
Ekstrakt: 28% wag.
Alkohol: 10,5% obj.
Najlepiej spożyć przed: 05.2019
pasteryzowane, niefiltrowane
Porównanie do rakiet uderzających w malezyjski samolot bardzo nie ładne. Wstyd
OdpowiedzUsuń