Ekstrakt: 14,77% wag.
Alkohol: 6,6% obj.
Pasteryzowane
Kolor: Ciemne złoto, klarowne [2/2]
Piana: Biała, średnio obfita. Drobne oczka przeplatane średnimi, trochę strzela, dziurawi się. Nieźle się trzyma w skromniejszej warstwie, ale opada w końcu do zera. Koronki brak [2/4]
Zapach: Z butelki trochę słodyczy, jakby miodu, słodu i akcent drewna. Ze szkła niestety trudno coś wyczuć. Jest wyczuwalna słodowość i może trochę toffee, ale już obiecywanych na etykiecie wanilii i dębu nie wyczuwam. Po zamieszaniu lekki diacetyl, który jakoś nie gryzie się z resztą. Rozczarowanie [8,5/17]
Smak: Półsłodkie, średnie ciało. Zdecydowanie brakuje pełni. Dominuje słodowość, co nie jest jakoś niesmaczne, ale na pewno nie dostarcza żadnych wrażeń. Przechodzi to momentami w takie karmelki. Goryczki prawie nie ma i nic nie potrafię więcej o niej napisać. W posmaku dochodzi lekka tanina z tej beczki, tylko szkoda, że jest to dosłownie muśnięcie. Pije się dosyć przyjemnie, ale nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić [11/21]
Wysycenie: Powyżej średniego. Trochę gryzie [3/4]
Opakowanie: Bez polotu, ale schludnie i przejrzyście. Zachęcający opis na kontrze i ładny firmowy kapsel [1,5/2]
Podsumowanie: Jak na szkockie ale leżakowane w beczkach, to zadziwiająco blisko mu do zwykłego lagera. Nie takiego biedolagera, ale jednak. Z pewnością nie pokazuje potencjału leżakowania w beczkach
Ocena końcowa: 5,6/10
ciekawy artykuł i fajne pomysły
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis
OdpowiedzUsuńprzydatny wpis!
OdpowiedzUsuńNo zrobiliście mi ochotę na piwo :)
OdpowiedzUsuńZrobiliście ochotę na piwo!
OdpowiedzUsuń12 letnie whisky no no
OdpowiedzUsuńChyba czas na piwko
OdpowiedzUsuńzgadzam sie
OdpowiedzUsuńdobrze napisane
OdpowiedzUsuńciekawy blog
OdpowiedzUsuń