Ekstrakt: 16,0% wag.
Alkohol: 7,0% obj.
Goryczka: 75 IBU
Niepasteryzowane, niefiltrowane
Kolor: Soczysty, ciemny rubin. Mało widać, ale może być
lekko zamglony [2/2]
Piana: Raczej skromna, w kolorze kremowym. Niestety bardzo
szybko opada, choć nie prezentowała się najgorzej. Pozostaje po niej mgiełka i
pierścień, które starają się koronkować [1/4]
Zapach: Z butelki mocno daje cytrusami i żywicą. Po
przelaniu trochę traci na intensywności, ale wciąż jest w miarę wyraźny i
słodki. Dominują tu znowu cytrusy (pomarańcza, mandarynka), żywiczność,
leśność, jakaś dojrzała brzoskwinia czy nektarynka... No mniam. Po zamieszaniu
odzywa się też słód, karmel, skórka od chleba. Przyjemnie [14/17]
Smak: Dosyć wytrawne, choć z wyraźną słodko-owocową nutą.
Pełne w smaku, średnie ciało. Cytrusy idą tu bardziej w stronę gorzkich skórek
i albedo. Jest lekka karmelowość, a może nawet trochę zboża czy nut opiekanych.
Lekko kwaskowaty akcent, który dobrze się wkomponowuje w całość. Goryczka spora
i przyjemna, nadal w klimacie tych skórek i grejpfrutów. Trochę zalega, ale
jest szlachetna, więc spoko. Finisz wytrawny i dosyć wyrazisty, a dominuje w
nim żywica. Alkohol ukryty. Spora pijalność, choć Rzeźnik nie należy do lekkich
trunków. Jest dobrze [17/21]
Wysycenie: W stronę niskiego. Okej [3,5/4]
Opakowanie: Dosyć "ładna" i wyróżniające się
etykieta. Sporo informacji, staranny opis, pełny skład. Może być [1,5/2]
Podsumowanie: Smaczne i całkiem ciekawe. To wystarczy.
Ocena końcowa: 7,8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz