czwartek, 17 grudnia 2015

[Amber] PO GODZINACH: Cherry Milk Stout - Recenzja

Ekstrakt: 14,5% wag. 
Alkohol: 4,7% obj. 
Dodatki: sok z wiśni, laktoza, jęczmień prażony
Pasteryzowane, niefiltrowane


cherry milk stout amber


Kolor: Ciemnobrunatny. W szkle nieprzejrzysty, ale przy nalewaniu widać było lekkie zmętnienie [2/2]



Piana: Jak na to szkło całkiem obfita, w kolorze jasnobrązowym. Wydaje się miejscami nawet różowa. Ładna budowa, praktycznie same drobne oczka. Przyzwoita trwałość i dobra koronka, a redukuje się do pełnego kożucha [3/4]



Zapach: Z butelki kawka z mleczkiem. Ze szkła również, ale wychodzą też zdecydowanie te wiśnie. Do tego akcenty palone, prażone, zbożowe... Bardzo apetyczna mieszanka. Intensywność średnia i chciałoby się więcej. Tym bardziej, że aromat lubi się ulotnić [11,5/17]



Smak: Półsłodkie, wyraźnie kwaskowe. Dosyć pełne, gładkie, ale też lekkie w odbiorze. Na pierwszym planie wiśnie w czekoladzie, świetna sprawa. Uzupełnia to taka zbożówka z mlekiem i akcenty palone. Goryczki praktycznie nie ma i przy przełykaniu rzeczywiście czegoś brakuje, co jest trochę niespodziewane. Przychodzi jednak szybko dosyć wyraźny, długi, palono-czekoladowy finisz. Wchodzi niesamowicie, tylko właśnie pozostawia taki malutki niedosyt [17,5/21]

Wysycenie: W stronę niskiego, choć wciąż ciut za duże. Szybko się rozgazowuje i jest w porząsiu [3/4]

Opakowanie: Sympatyczna "retro" etykieta i chyba najładniejsza kolorystyka w kolekcji. Firmowa butelka z tłoczeniami, kapsel dedykowany serii. Jakiś tam opis bez polotu i trochę informacji [1,5/2]

Podsumowanie: Amber zaskoczył. Piwo zdecydowanie udane i bardzo nowofalowe. Za tę cenę warto zaopatrzyć się od razu w kilka butelek, bo od rzemieślników chyba nie doczekamy się trunku tej klasy za 5 zeta. Trzymam kciuki za serię.

Ocena końcowa: 7,7/10

1 komentarz: