czwartek, 4 maja 2017

Mr. Hard's Rocks COFFEE - Pracownia Piwa feat. Grażyny


Moje podejście do Mr. Hard's Rocks z bajerami być może pamiętacie, a jeśli nie, to napiszę krótko: nie spełniały oczekiwań. Przynajmniej nie Peated i Milk, bo wersji jebucko nachmielonej nie próbowałem. No i cenowo browar pozycjonuje te piwa dosyć wysoko (18-20 zł), także zabolało podwójnie. Jak na ironię tylko wersja podstawowa wydaje mi się warta tych pieniędzy - niezawodny, pyszniutki RIS. 

Przyszła pora na kolejne eksperymenty i tym razem dosypano do niego kawy. Nie wiem niestety jakiej, raczej nie była to Prima. Zresztą średnio się znam na kawie, ale lubię bardzo i mam pewnie oczekiwania w stosunku do tego piwka. No to sprawdźmy.

Pracownia trzyma się swojej charakterystycznej stylóweczki i przezroczystych etykiet. W tym wydaniu jest to po prostu delikatnie zmieniona etykieta Mr. Hard's Rocks. No i OK, jest ładnie jak zawsze. Oczywiście fajnie w przyszłości byłoby widzieć to wszystko namalowane na butelce, więc trzymam kciuki za taką wizualną minirewolucję. Mały zgrzyt rzuca się w oczy na odwrocie, bo po skład zapraszają na stronę www, gdzie niestety nie widzę tego piwa. Kapselek jeszcze czarny. Jeszcze, bo zaprezentowano już firmówki. 

Po przelaniu wygląda to tak fifty-fifty. Szanuję głęboką czarną barwę, bo nawet strumyk w trakcie nalewania jest ledwo przejrzysty. Piana z kolei właściwie nie istnieje i beżowa chmurka, którą udało mi się wywalczyć, znika natychmiastowo. 

Bez wątpienia dorzucono tu tej kawy niemało i unoszący się aromat nie pozostawia w tej kwestii złudzeń. Przyjemna, dobra jakościowo mała czarna. Dodatek dominuje w przyjemny sposób, podobnie jak np. w Przerwie Kawowej od Zakładowego. O dziwo jednak moc aromatu jest nieco mniejsza, średnio intensywna, a przecież mierzę się tutaj z RISem. Po niewielkim ogrzaniu pojawia się trochę palonego zboża i nasilająca się słodka czekolada z orzechami. Z czasem niestety jeszcze trochę się ten bukiecik ulatnia. 

Przy pierwszym łyku trochę uderza we mnie alkohol. Jestem zdania, że w RISie ma oczywiście prawo się odzywać i z reguły mi nie przeszkadza, ale jest tu obecne lekkie drapanie i niezbyt przyjemne odparowywanie do nosa na które trudno przymknąć oko. Z czasem na szczęście ta wóda się chowa.

Poza tym jest tu sporo dobra. Konkretne ciało, fajna gładkość, odpowiednio niskie nagazowanie. Mr. Hard's Rocks Coffee to RIS raczej po słodszej stronie mocy. Podobnie jak w zapachu, tu również dominuje szlachetna czarna kawa. Nie ma nut kwaskowych, które jednak czasami w takich piwach wychodzą, a za którymi nie przepadam. Dalej trochę pralinek, może skromna nuta waniliowa i dosłownie muśnięcie ogniskowego popiołu. 

Goryczka właściwie się nie odzywa - nie brakuje mi jej, bo nie potrzeba tu mocnej kontry, ale mogłaby i tak wyjść całościowo na plus. Wiecie, żeby się działo. Finisz długi, średnio intensywny. Fajne nutki palone, fajny węgiel, suszone orzechy włoskie w skórce, no i oczywiście kawa osadzająca się na języku i podniebieniu.  

Ostatecznie wyszło to prawilnie, przede wszystkim smacznie, choć też lekką przesadą byłoby pisanie, że Pracownia Piwa oferuje tu DUŻO. Jeśli już macie butelkę, to warto dać jej z pół roku na ułożenie. Jeśli polujecie, to dałbym sobie chyba jednak spokój. Lepiej odświeżcie sobie podstawkę. Albo kupcie dwie Przerwy Kawowe.

Ocena: 7/10


Pracownia Piwa
Styl: Russian Impierial Stout
Ekstrakt: 25,0% wag.
Alkohol: 10,0% obj.
Składniki: woda; słód jęczmienny, słód pszeniczny; kawa; chmiel; drożdże
Najlepiej spożyć przed: 1.04.2019
niepasteryzowane, niefiltrowane

1 komentarz: