Kontraktor: Browar Księży Młyn
Styl: Grodziskie
Ekstrakt: 7,5% wag.
Alkohol: 2,8% obj.
Goryczka: 40 IBU
Skład: woda; słód pszeniczny wędzony drewnem bukowym; boczek wędzony; chmiel Lubelski; drożdże US-05; sól niejodowana
Najlepiej spożyć przed: 31.08.2016
pasteryzowane
Znowu Grodzisz, tym razem od Piwoteki. Oczywiście browar ambitniej podszedł do sprawy i podrasował piwo... boczkiem. Wędzonym takim. Ciekawy pomysł i w gruncie rzeczy nie powinno się to ze sobą gryźć, no bo piwo samo w sobie jest dymione. Ciekaw jestem, czy poza wędzonką wyjdą tu nuty typowo mięsne. Poza dodatkiem wygląda to na w miarę normalne Grodziskie - lekkie, rześkie, fajne.
Na dobrym papierze ta sama świetna stylówa, co zawsze. Świnka i różowe akcenty bardzo ładnie prezentują się na czarnym tle. Jest jak zwykle wyjaśnienie nazwy, która jak zwykle odnosi się do Łodzi. Dalej pełny skład, trochę dodatkowych informacji i kilka słów o samym piwie. Od niedawna browar korzysta z firmowych kapsli, które wyszły naprawdę zgrabnie. Dobra robota.
Widziałem u innych, że Świnka się nie pieni, co jest zrozumiałe ze względu na tłusty dodatek. U mnie jednak utworzyła się całkiem spora czapeczka w białym kolorze i wcale zbyt szybko nie uciekała, więc na plus. Napitek oczywiście jasny, słomkowy, nieco zamglony. Nie jest źle.
Rzeczywiście czuć ten boczek i wychodzi już w aromacie. Oprócz pszenicy i wędzonki bukowej znanych z tradycyjnych Grodziszy wyłazi tu taki czysty boczek wędzony. Trudno wskazać, co dominuje, bo na zmianę czujemy mięcho i Grodzisza. Całość dosyć szybko traci na intensywności i nie jest zbyt złożona, ale jest to jednak coś ciekawego.
Świnka wydaje się nieco cięższa, niż zapowiada etykieta. Jest dosyć wytrawnie i tak jakoś specyficznie. W trakcie brania łyka na ustach osadza się smak mięsno-słony (w składzie jest też sól niejodowana). Ta mięsność jednak błyskawicznie znika i pozostaje takie posolone Grodziskie. Po paru łykach robi się nawet kwaskowe, ale nie jest to jakieś przyjemne. Warto jeszcze wspomnieć, że piwo jest... tłuste. Ślizga się w gębie, a przynajmniej takie mam wrażenie. Trochę jakby tłustą patelnię zalać zimną wodą i napić się tej mikstury. Ugh... Jest tu delikatna chmielowa goryczka i krótki ziołowy posmak. Nagazowanie nieco za niskie na styl.
Średnio mi podeszło. Nie ma tu tego orzeźwienia, które powinno nieść Grodziskie, a jest to pewnie wina tego boczku. O dziwo dodatek niewiele wnosi, a zabiera właśnie tę lekkość. No trudno, ale nie zawsze wszystko wychodzi zajebiście, kiedy jest się jednym z najodważniejszych browarów w kraju, a tragedii też tu wcale nie ma. W ramach ciekawostki można jak najbardziej sięgnąć.
Ocena: 5/10
Sprawdź to:
[Browar w Grodzisku] Piwo z Grodziska (Piwobranie 2016) - Recenzja piwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz