niedziela, 6 marca 2016

[Olimp] Epione - Recenzja piwa

Uwarzone w: Bytów Browar Kaszubski 
Styl: American India Pale Ale 
Ekstrakt: 15,0% wag. 
Alkohol: 5,9% obj. 
Goryczka: 60 IBU 
Skład: woda, słody (pilzneński, monachijski, pszeniczny, karmelowy 150), chmiel (Iunga, Centennial, Mosaic), drożdże Safale US-05, dodatki (suszona skórka pomarańczy, suszone liście czarnej porzeczki) 
Data ważności: 9.08.2016 
pasteryzowane


Dawno się z Olimpem nie widziałem, a z reguły browar nie rozczarowuje, więc czas sprawdzić ich nowe AIPA. Tym razem na warsztat wzięli Epione - mitologiczną bogini ukojenia bólu powiązaną jakoś tam z innymi bóstwami, ale to już są zawiłości na poziomie brazylijskiej telenoweli, więc nie zagłębiajmy się w to do tego stopnia. Skład wygląda zachęcająco, bo jest lubiany przeze mnie Mosaic, ale i ciekawe dodatki. Jest to bodajże pierwsze piwo uwarzone przez Olimp w Bytowie

Etykieta prezentuje się całkiem przyjemnie. Grafika sama w sobie staranna, a do tego ładnie kontrastujące ze sobą kolory. Nie jest to poziom Sophii, ale wcale mu nie daleko. Na odwrocie jak zawsze przedstawienie postaci, skład i podstawowe informacje. Przyjemny w dotyku i starannie naklejony papier. Kapsel czarny, do wywalenia. Tak po olimpijsku, czyli ogólnie ładnie. 

W szkle Epione ma kolorek bursztynu. Jest solidna opalizacja, choć obyło się bez farfocli. Piana w kolorze lekko złamanej bieli, średnich rozmiarów i średniej urody. Dziurawi się, choć stabilizuje na niższym poziomie. Tak niechętnie zdobi ścianki szkła. 

Nawet fajnie pachnie. Nie za mocno, ale fajnie. Jest owocowa słodycz przywodząca na myśl taką dojrzałą brzoskwinię, a nieco za nią mandarynka, pomarańcz i dodatek skórki. Nie czuję nic, co przypominałoby te liście, ale może uwolnią się w smaku. Po czasie wychodzi karmelowość, co nie jest w sumie nieprzyjemne. Jeszcze później cały aromat mocno traci na sile i mieszanie trunkiem wcale nie pomaga. Cóż. 

Piwo ma średnie ciało i odpowiednie nagazowanie, tj. poniżej średniego, jednak po czasie trochę go brakuje. Wyraźna podbudowa słodowa, która niestety zdaje się dominować. No słodko jest po prostu, dużo karmelu i biszkoptów, a kłóci się to trochę z efektem orzeźwienia, którego jednak oczekiwałbym w takim piwie. Dużo dalej odzywa się skórka pomarańczy i może muśnięcie tropików z chmielu. Goryczka średnia, głównie garbnikowa i może z lekkim grejpfrutem; trochę zalega, choć w akceptowalny sposób. Finisz półwytrawny; taki trochę skórkowy, trochę ziołowy. Pije się to, ale bez zachwytów. 

W sumie średniak. Olimp stać na więcej, bo Epione jest taka do wypicia i zapomnienia. Proszę mi to porządnie dochmielić.

Ocena: 5,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz