niedziela, 13 marca 2016

[Doctor Brew] Barley Wine (Bourbon BA) - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Bartek 
Ekstrakt: 24,0% wag. 
Alkohol: 10,5% obj.
Goryczka: 80 IBU
Skład: woda, słody (pilzneński, karmelowy), chmiele (Ella, Mosaic, Amarillo, Centennial), ekstrakt słodowy, drożdże 
Data ważności: 18.07.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane



Narobili Doktorzy hajpu, nie da się ukryć. Szczerze przyznam, że nie planowałem kupować nic z tego zestawu i jakoś obojętne mi to było. Skusiłem się jednak z kilku powodów. Po pierwsze, brakowało mi barley wine, które nie byłoby przechmielone. Po drugie, nad tym egzemplarzem najbardziej spuszczał się Kopyr, więc narobił smaka. W końcu dostałem cynk, że mam to piwo pod nosem (pozdrawiam Wojtka) i już trudno było nie dać mu szansy. Nie oszalałem jeszcze, żeby kupować wszystkie cztery butelki, ale na taki kredyt zaufania jeszcze mnie stać i wybuliłem 18 zł, choć w stolicy sprzedawcom podobno odbija i potrafią wciskać za 35 (!!!), więc nie pozwalajcie robić z siebie frajerów.

Etykieta dobrej jakości, nic tu się nie zagina i nie odkleja, a w dotyku czuć taką przyjemną szorstkość. Graficznie to prostota, taka ze smakiem i wyczuciem. Czarne tło i złote fonty, więcej nie trzeba. Zdobi to oczywiście czerwony lak, który co prawda kolorystycznie nie pasuje do niczego, ale lak to lak i klasy zawsze dodaje, choć strasznie się rozpierdala przy ściąganiu kapsla. Morskie opowieści to znowu ten doktorowy erotyzm i rozbudzanie apetytu. W sumie może być, lepiej tak niż na sucho. W składzie nie doprecyzowano drożdży, poza tym wszystko się zgadza. Flaszka 330 ml i trudno z tym walczyć biorąc pod uwagę popyt.

Doktorek w snifterze ma kolor bursztynu i jest zadziwiająco klarowny. Normalnie nie poznaję tego browaru ostatnio. Piana to natomiast zbiorowisko bąbli i pozostają po niej tylko jakieś resztki na tafli. Ja wiem, że duży volt, że beczka, ale takie piwa mogą mieć przyzwoitą pianą, więc biorę ją pod uwagę.

Aromat jest dosyć wyraźny, aczkolwiek nie bucha tak bardzo, jak bym tego chciał. Piwo jest leciutko schłodzone, więc dam mu jeszcze czas. Jest jednak z pewnością słodko i przyjemnie, z bardzo wyraźną nutą kokosową, która jest pewnie zasługą beczki. Do tego czuć wanilię, suszone owoce (śliwki, rodzynki), jakieś takie toffi. Chciałem napisać z przyzwyczajenia, że szlachetny alkohol, ale nie ma tu nic, co mówiłoby, ze to alkohol. Ten kokos robi tu wspaniałą robotę i kapitalnie wyróżnia to piwo. W miarę ogrzewania rzeczywiście robi się intensywniej i jednak czuć w tym taką nalewkę, ale zaliczam to do zalet. Pachnie to pięknie i niebanalnie, nie mogę narzekać.

W ustach czuć trunek pełny, choć okiełznany i w żaden sposób agresywny. Nagazowanie, jak można było się spodziewać po pianie, znikome. Nie jest to jednak uciążliwe i ogólna gęstość (też nie za duża) czy treściwość skutecznie to maskują. Oczywiście na słodko, chyba z dominacją wanilii. Tuż za nią jest ten kokos, który po prostu robi to piwo, a jeszcze dalej karmelowość i śliwka. Z biegiem czasu to ostatnie stara się nawet wychodzić na pierwszy plan i całość zyskuje taką subtelną soczystość. Goryczka trochę drapiąca, alkoholowa, jednak nie obniża ogólnej dostojności tego napitku. Finisz długi, choć stonowany. Jest złożony i przyjemny, ale po prostu trzeba się pewnych rzeczy doszukiwać i nie walą od razu po kubkach smakowych. Odczuwalnie mniejsza słodycz, wanilia z takim drewnianym akcentem, wyczuwalna tanina i chyba nawet akcent chmielowy a'la skórka cytrusa i zioła, aczkolwiek to już takie ostatnie muśnięcie. Bardzo fajne w obecnym stanie. Wolałbym oczywiście nieco agresywniejsze piwo, bardziej uderzające, jednak to ugładzenie nie jest odczuwalne jako fuck up, a ogólna specyfika tego piwa. Tak ma być i tak jest dobrze

Muszę przyznać, że Doktorom się udało. Oczywiście nie znam reszty zestawu i pewnie już nie spróbuję, ale to piwo jest warte swojej ceny. Jeśli już macie, to można otwierać, bo o tej lekko gryzącej goryczce naprawdę już zapomniałem. Czekałem na takie barley wine. I jeszcze ten kokos, mmm... Jeśli piliście coś z tych czterech mocarzy, to dajcie znać jak wypadły. Siema.

Ocena: 8,5/10

Podobne teksty: 
[Artezan] Preparat 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz