Uwarzone w Starym Browarze Kościerzyna
Styl: Rum Aged Robust Porter
Ekstrakt: 15,8% wag.
Alkohol: 6,6% obj.
Goryczka: 40 IBU
Skład: woda; słody (Pale Ale, wiedeński, monachijski, karmelowy 600, czekoladowy, barwiący); pszenica prażona, płatki owsiane, płatki śliwy i jabłoni; chmiel (Magnat, Fuggles); drożdże S-04
Data ważności: 18.05.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane
Hopkins w końcu trafia na bloga. Nie jest to bynajmniej mój pierwszy kontakt z wyrobami kontraktowców z Gdyni, ponieważ zdążyłem skonsumować cichaczem ich Lśnienie oraz Transfuzję i mogę browarowi zwyczajnie po ludzku pogratulować udanego, smacznego debiutu. Panowie nie spoczęli na laurach i trudno zliczyć w pamięci ich wszystkie premiery, które wypuścili w ciągu dosłownie kilku miesięcy, ale czy w parze z ilością idzie jakość? Nafaszerowany dodatkami porterek będzie dobrą okazją, żeby to sprawdzić. Moje klimaty.
Etykiety Hopkinsów są projektowane na bazie pewnego schematu i różnią się głównie kolorem tła, które to z kolei składa się z powtarzanej nazwy browaru. W ostatnich piwach wprowadzono pewne zmiany, ale to jednak z grubsza to samo. Jest nazwa piwa, logo, a po bokach morskie opowieści (całkiem fajne), skład i dodatkowe informacje. Trochę mi się podoba, trochę nie. Nie mogę odmówić schludności, bo całość jest zadbana, ale graficznie tym flaszkom brakuje nieco charakteru. Piesek z logo jest ładny, więc może warto zrobić z niego taką maskotkę w różnych wydaniach a'la świnka z Kingpina? Dla tak płodnego browaru to pewnie problem, no ale kiedyś chyba trzeba wyhamować. Chociaż kto ich tam wie... Kapsel biały, pasuje.
W kielichu mamy trunek o brązowej barwie i może lekkiej opalizacji, aczkolwiek trudno powiedzieć. Piana niechętna do współpracy; tworzy się skromna, beżowa i niezbyt trwała. Ostatecznie trzeba dać jej odejść na tamten świat.
Aromat jest przyjemny i całkiem złożony. Co ważne, nie trzeba się tu niczego doszukiwać i wszystko odważnie pcha się do nozdrzy. Dodatek płatków drewna moczonych w rumie naprawdę zrobił robotę, bo można odnieść wrażenie, że piwo było leżakowane w beczce po tym trunku. To oczywiście nie wszystko i nieco dalej odzywa się porterowa czekolada, jakiś pumpernikiel, zbożówka i słodkie, ciemne owoce. Rum jednak robi tu najlepszą robotę i bardzo wzbogaca całość. Fajnie, nietuzinkowo.
Outsider ma średnie ciało i raczy nasze podniebienie umiarkowanie pełnym i dosyć słodkim smakiem. Nie przesadzono z nagazowaniem, więc nic nie przeszkadza w cieszeniu się czekoladą, melanoidynami i śliwką, znanymi już z aromatu, ale uzupełnionymi tu solidną porcją drewna. Jest obecna subtelna kwaskowość, która na takim poziomie fajnie sprawdza się w ciemnych piwach. Goryczka w stronę średniej, chmielowo-palona. Przechodzi w długi, przyjemny i dosyć wytrawny finisz, gdzie wychodzi takie kakao oraz szlachetny alkohol. Fajnie przełamuje początkową słodycz i pozwala brać łyk za łykiem. Mogłoby być oczywiście pełniej i gęściej, choć jak na robust porter moim zdaniem wszystko tu zgrabnie zagrało. Ułożone, zbalansowane, pijalne. Przemyślany produkt.
Trzecie z rzędu piwo Hopkinsów, które pozostawi po sobie ciepłe wspomnienia. Jeszcze raz gratuluję chłopcom tak udanego startu i trzymam kciuki za kolejne nowości.
Ocena: 8/10
Sprawdź to:
[Birbant] Double Robust Porter (leżakowany) - Recenzja piwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz