Kontraktor: Browar Wąsosz
Styl: White IPA
Ekstrakt: 15,0% wag.
Alkohol: 5,4% obj.
Goryczka: 44 IBU
Skład: woda; słody (pilzneński, pszeniczny, monachijski, Carahell); chmiele (Citra, Amarillo, Mosaic, Nugget); drożdże; dodatki (płatki ryżowe, liście bambusa)
Najlepiej spożyć przed: 6.03.2017
pasteryzowane, niefiltrowane
Nowy Miś. Mam to szczęście, że premiery Deer Bear błyskawicznie trafiają do tutejszego sklepu, więc mogę Was poczęstować świeżą recenzją. Nie ukrywam, że czekam na te piwa, bo Pan Durtan świetnie sobie z browarem radzi. Po Coffee Stoucie wkraczamy już na jaśniejsze ścieżki i dziś ugasimy pragnienie Witbierem po amerykańsku. Oczywiście nie obyło się bez bonusów i w tym wypadku podrasowano całość płatkami ryżowymi oraz liśćmi bambusa. To pierwsze ponoć rozjaśnia trunek i podnosi wytrawność, co propsuję. Liście natomiast powinny wnosić jakieś specyficzne akcenty (nie wiem jakie) i ogólnie są bardzo zdrowie, jak w sumie wszystko, co egzotyczne i nieosiągalne dla zwykłych śmiertelników.
Pana Krzywdzińskiego, autora etykiety, już na wstępie pozdrawiam i gratuluję doboru nowych fontów - od razu lepiej! Teraz już praktycznie niczego nie można się przyczepić, bo panda wyszła przepięknie. Pępek ma trochę rozwalony, pewnie od grzebania, ale to ponoć strefa erogenna, więc jestem w stanie to zrozumieć. Jest oczywiście infografika, jest bardzo fajny opis i prawie pełny skład, bo drożdży nie podano (zakładam, że belgijskie). Ogólnie klasa.
Barwa jasnego bursztynu, solidne i równomierne zmętnienie. Pianka biała i skromna, na jeden palec. Zgrabnie się prezentuje, głównie drobne oczka, jednak o dziwo nie idzie to w parze z trwałością, bo szybko ucieka. Pozostawia po sobie pierścień i całkiem niezłą koronkę.
Aromat jest niestety dosyć nikły. Owszem, mam to piwo lekko schłodzone, no ale nie bardziej niż zwykle. Balgijskie drożdże zdają się dominować i raczą nos przyjemnymi akcentami przyprawowymi. Na drugim planie bardzo subtelne amerykańskie chmielenie i może trochę tych liści, ale świadomie bym ich nie wyłapał. Zdecydowanie należy to wszystko podkręcić.
Piwo jest lekkie, ugładzone, ale jednocześnie wystarczająco wyraziste i nie pozostawia niedosytu. Dosyć niskie nasycenie (mogłoby być większe), solidna pełnia, całość półsłodka. Na pierwszym planie przyjemne akcenty chmielowe (pomarańcze, morele, białe winogrona) przyprawione nie nachalną pieprznością, korzennością i szczyptą kolendry, podbitymi jeszcze pszenicą. Goryczka również chmielowa, co najwyżej średnia, ale naprawdę w punkt i pasująca do charakteru tego piwa jak ulał. Bardzo ciekawy finisz, gdzie mocno wychodzą te liście bambusa (a przynajmniej tak sądzę, bo co innego?) - robi się nieco wytrawniej i mam skojarzenia z zieloną herbatą lub jakimś ziołowym naparem. Odzywają się tu jeszcze fenole oraz cytrusy z chmielu. Wchodzi w gardło jak nóż w masło.
Bardzo smaczne, bardzo fajne. Dzięki tym liściom całkiem nietuzinkowe. Gubi punkty głównie przy aromacie, ale smakowo to jest faktycznie yam yam. Dobry wybór na lato i dobry wybór w ogóle. Polecam.
Ocena: 7,5/10
Sprawdź to:
[Deer Bear] Oh Deer! Citra Saison
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz