środa, 13 stycznia 2016

[Trzech Kumpli] Califia - Recenzja piwa

Styl: West Coast IPA
Ekstrakt: 16,0% wag.
Alkohol: 6,9% obj.
Goryczka: 70 IBU
Pasteryzowane, niefiltrowane

 Robimy klimacik.


Znany i szanowany browar Trzech Kumpli z tą bardziej lubianą przeze mnie odmianą IPA. Czy to mogło się nie udać? Konkurencja jednak jest silna i nie tak dawno Pinta oczarowała mnie swoim Modern Drinking, więc walka o tron jest zacięta. Jadymy.

Minęło już trochę czasu od kiedy browar przeszedł na butelki 500 ml, ale nie miałem okazji ich za to pochwalić w recenzji, więc robię to teraz - jesteście spoko! Etykieta utrzymana w stylu poprzednich, czyli przyjemna dla oka, schludna, z konkretnym opisem i wystarczającą ilością informacji. Szanuję ja to i podoba mnie się. Ściągam czarny kapsel. 

Califia ma barwę soczystego złota i wyraźnie opalizuje, choć obyło się bez farfocli, więc jest dobrze. Piana biała, raczej skromna i lekko wymuszona. Niezła budowa z drobnych i średnich oczek, przeciętna trwałość. Redukuje się do obłoczka, ale potrafić rozwieść fajną firankę.

Wącham i w nozdrza wpycha się konkretna ilość dojrzałych, soczystych cytrusów: pomarańcza, limonka, grejpfrut wraz ze skórką i trochę mandarynkowej słodyczy. Wyraźne, dobre takie. W tle dosyć odważnie odzywa się też żywiczność i trochę iglaków, więc wszystko się zgadza. Bardzo ładny zestaw, propsy.

Pierwszy łyk. Piwo idzie w stronę wytrawnego, ale znajdziemy tu trochę słodyczy. Nagazowanie wydaje mi się trochę za niskie, bo i ciało jest dosyć wątłe i nie do końca to do siebie pasuje. W smaku nie ma niespodzianek, bo królują oczywiście cytrusy wspomniane w aromacie. Może nawet bardziej ich skórki, bo skoro słodyczy jest niewiele, to tak to mi się kojarzy. Nie jest to oczywiście nic złego i tego należało się spodziewać, mi pasuje. Goryczka solidna, choć może ciut mniejsza niż zapowiadana. Grejpfrutowo-żywiczna taka, lekko zalegająca, niezła w sumie. Przechodzi jednak w taki konkretnie wytrawny, długi i lekko nieprzyjemny finisz, gdzie oprócz owoców znajdziemy też mniej szlachetną łodygowość. Obniża to pijalność, która mimo wszystko i tak jest całkiem wysoka. Świetnie ukryty alkohol, a prawie 7 voltów to przecież nie w kij dmuchał.

Fajnie to wyszło, zwłaszcza aromat, ale smak wymaga niewielkiego doszlifowania. Kumpli stać na walkę o pierwsze miejsce w stylu, więc do roboty. Jakby co, opisuję warkę 6.05.2016.

Ocena: 7,6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz