Piernikowy Imperial Stout to chyba coś, czego jeszcze na rynku nie mieliśmy. Być może zimowy RIS in Peace ociera się o tę koncepcję, ale wiecie, to jeszcze nie to. Aż dziwne, że takie piwo pojawia się dopiero teraz, bo pomysł jest stosunkowo prosty. Niby nie wszyscy lubią pierniki, no ale mówi się trudno. Są ludzie i melepety.