Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barley wine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barley wine. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 marca 2018

Meteor z browaru Raduga


Poczciwa Raduga nie gościła w tym, ekhem, zacnym miejscu od czasu świetnego 2028, a troszkę przecież zdążyło się wydarzyć. Do najgłośniejszych premier można z pewnością zaliczyć ostatnie dwie, czyli luźną kontynuację gwiezdnej, wysokoballingowej serii. Kontrowersyjny Solaris zdążył mi już umknąć, także szczęście mnie nie opuszcza, ale jest jeszcze Meteor, czyli Barley Wine. Mniej głośne, a bardziej tajemnicze, więc dla mnie to nawet lepiej. 

środa, 20 grudnia 2017

Sweet Temptation z Brokreacji


Cześć i czołem. Mamy dziś środę, więc dzielę się trzecim wpisem świątecznym. 

Mam tu nie byle co i muszę przyznać, że na to piwo szczególnie ostrzyłem sobie zęby. Przede dlatego, że może faktycznie się wyróżnić na tle pozostałej szóstki i wnieść coś nowego. Barley Wine co prawda już trochę na rynku mieliśmy, jednak Sweet Temptation jest bodajże pierwszym piwem leżakowanym w beczkach po polskim winie. Szczerze, to na szybko nie przypominam sobie rodzimego BW z beczki po jakimkolwiek winie, choć prawdopodobnie coś tam było. Tak czy inaczej w dobie burbonowych RISów (które oczywiście lubię, niech sobie będą) Brokreacja wychodzi z oryginalnym i obiecującym pomysłem.

piątek, 28 lipca 2017

WRCLW Barley Wine Rum BA, czyli jak spiracić piwo


To piwko wystawiłem jakiś czas temu w facebookowym głosowaniu i z czymś tam przegrało. Mam wobec niego jednak naprawdę spore nadzieje (już namiastkę hajpu) i takie nie dające spokoju przeczucie, że błędem byłoby nie poświęcać mu szerszego wpisu na blogu. Może się rozczaruję, zobaczymy. No a jak już poświęcać wpis, to teraz, póki da się je kupić. 

czwartek, 20 kwietnia 2017

Bracia Figo BRAGGOT


Rzemieślnicy zabrali się w końcu za Braggota - miks piwa i miodu pitnego. W teorii to miód powinien stanowić większość zasypu, jednak ze względów prawnych Perun i łódzka Piwoteka zdecydowały się jednak przekazać władzę słodom. Pozostaje nam oczywiście i tak pogratulować próby, a blisko 50% miodu w składzie też z pewnością da o sobie znać.

Poza tym jest między tymi piwami sporo różnic. Pan Czogalla zdecydował się na fuzję z Barley Wine, a w składzie oprócz miodu wielokwiatowego widnieje również gryczany. 1423 to z kolei single honey wielokwiat plus solidny ciemniak w postaci Foreign Extra Stouta. Jedno i drugie rozbudza oczekiwania.

sobota, 14 stycznia 2017

Weer & Wind Bourbon BA - miód czy smród?

Brouwerij de Molen 
Styl: Barley Wine Bourbon Barrel Aged
Ekstrakt: 27,0% wag.
Alkohol: 12,4% obj.
Goryczka: 28 EBU
Składniki: woda; słód jęczmienny (Pils, Caramel); chmiel (Premiant); drożdże górnej fermentacji
Najlepiej spożyć przed: 5.09.2041


Zeszłoroczny hit de Molena całkiem niedawno trafił do polskich sklepów i został u nas przyjęty równie ciepło. Właściwie trudno mówić tu o niespodziance, bo rzemieślnicy z Bodegraven wielokrotnie udowadniali, że mocarze to ich specjalność. No to też sobie pozwoliłem na tę przyjemność i niedługo później pojawił się wpis Bartka Nowaka, który zjechał to piwo i zasiał ziarno niepewności. Przeleję więc na monitor moje wrażenia i postaram się Was ostatecznie zachęcić/zniechęcić do zakupu.

Oczekiwania wobec Weer & Wind (pogoda i wiatr? hmm...) naturalnie mieć można, a wręcz jest to wskazane - grube Barley Wine leżakowane w wielokrotnie już sprawdzonej beczce po Bourbonie powinno urywać dupę. 

Ascetyczne etykiety to już znak rozpoznawczy browaru i mi się to całkiem podoba. Są podstawowe informacje (choć skład nie do końca sprecyzowany), kod kreskowy, logo browaru w dolnym rogu.

wtorek, 17 maja 2016

Ciężka artyleria Radugi


Udane Night Fever okazało się przedsmakiem tego, co szykowała Raduga. Kontraktowcy wypuścili na rynek niedawno pełnoprawnego RIS'a i amerykańskie Barley Wine. Trochę żałuję, że w przypadku drugiego nie zdecydowano się na klasyczną wersję angielską, bo takich na rynku bardziej brakuje, no ale mówi się trudno. Piwka mają identyczny ekstrakt (24% wag.), zawartość alkoholu (10,5% obj.) i goryczkę na poziomie 100 IBU, a zostały uwarzone w browarze Zodiak w Kłodawie. 

Wypada jeszcze wspomnieć o zmianie w etykietach. Przyciągające oko grafiki w stylu art déco nadrukowano tym razem na naprawdę dobrym papierze, a więc doczekaliśmy się w końcu. Eta jest w jednym kawałku, tj. zrezygnowano z koślawej kontry. Po lewej stronie dodano też taką wielgachną nazwę browaru i co prawda wolałbym w tym miejscu np. morskie opowieści, ale nie wygląda to źle. Poza tym znajdziemy jeszcze pełny skład i takie tam duperele. Co ciekawe, pod etykietą Big Sleep jest widoczna druga taka sama etykieta, a więc naklejacz trochę zaspał przy robocie, ale za to jest tu trochę więcej nektaru, niż w Potiomkinie :^) 
Kapsle nadal czarne. Zmiany jak najbardziej na plus. 

niedziela, 13 marca 2016

[Doctor Brew] Barley Wine (Bourbon BA) - Recenzja piwa

Uwarzone w Browarze Bartek 
Ekstrakt: 24,0% wag. 
Alkohol: 10,5% obj.
Goryczka: 80 IBU
Skład: woda, słody (pilzneński, karmelowy), chmiele (Ella, Mosaic, Amarillo, Centennial), ekstrakt słodowy, drożdże 
Data ważności: 18.07.2016
niepasteryzowane, niefiltrowane



Narobili Doktorzy hajpu, nie da się ukryć. Szczerze przyznam, że nie planowałem kupować nic z tego zestawu i jakoś obojętne mi to było. Skusiłem się jednak z kilku powodów. Po pierwsze, brakowało mi barley wine, które nie byłoby przechmielone. Po drugie, nad tym egzemplarzem najbardziej spuszczał się Kopyr, więc narobił smaka. W końcu dostałem cynk, że mam to piwo pod nosem (pozdrawiam Wojtka) i już trudno było nie dać mu szansy. Nie oszalałem jeszcze, żeby kupować wszystkie cztery butelki, ale na taki kredyt zaufania jeszcze mnie stać i wybuliłem 18 zł, choć w stolicy sprzedawcom podobno odbija i potrafią wciskać za 35 (!!!), więc nie pozwalajcie robić z siebie frajerów.

Etykieta dobrej jakości, nic tu się nie zagina i nie odkleja, a w dotyku czuć taką przyjemną szorstkość. Graficznie to prostota, taka ze smakiem i wyczuciem. Czarne tło i złote fonty, więcej nie trzeba. Zdobi to oczywiście czerwony lak, który co prawda kolorystycznie nie pasuje do niczego, ale lak to lak i klasy zawsze dodaje, choć strasznie się rozpierdala przy ściąganiu kapsla. Morskie opowieści to znowu ten doktorowy erotyzm i rozbudzanie apetytu. W sumie może być, lepiej tak niż na sucho. W składzie nie doprecyzowano drożdży, poza tym wszystko się zgadza. Flaszka 330 ml i trudno z tym walczyć biorąc pod uwagę popyt.