Pokazywanie postów oznaczonych etykietą browar na jurze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą browar na jurze. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 września 2018

Kocham Truskawkę vs Kwas Pruski Light, czyli cienkusze z Browaru na Jurze


Drugi dzień mojego jakże ciężko wypracowanego wyjazdu postanowiłem spędzić w jedyny słuszny w tych okolicach sposób, a więc po prostu łażąc. O moim przygotowaniu i kompetencji może poświadczyć dobór obuwia na leśne wędrówki (brązowe, skórzane codzienniaki), natomiast poratował mnie nieco ośrodek wczasowy i znajdujące się w pokoju mapki. 

środa, 11 kwietnia 2018

ZEROPOINT vs MOTOCYKLOWE - pojedynek nowofalowych bezalkusów


W momencie zakończenia głosowania, które zorganizowałem ostatnio na facebooku, liczba głosów w przypadku obu piwek była z grubsza taka sama, więc może faktycznie takie luźne porównanie jest dobrym pomysłem? Zeropoint i Motocyklowe to bodaj najświeższe bezalkoholowe propozycje, które możecie obecnie znaleźć w sklepach, aczkolwiek warto na wstępie zaznaczyć, że autorzy trochę inaczej podeszli do sprawy. 

środa, 19 lipca 2017

IDAHO vs CIENKI BOLEK - pojedynek nowofalowych chudzielców


Na blogu ostatnio głównie mocarze, a przecie mamy lato i kwitnącą modę na piwa z niższym woltażem. Po ciepłym przyjęciu 1 na 100 czuć też w piwnym światku chęć zbliżenia się do tej zawartości alkoholu przy wyraźnych walorach smakowych, co oczywiście należy pochwalić biorąc pod uwagę, że nie są to ponoć proste rzeczy. No więc przygarnąłem ostatnio dwóch takich pretendentów, którzy swoje premiery mieli niemal równocześnie. 

poniedziałek, 19 września 2016

[Browar na Jurze] Jurajskie Buraczana Piana - Recenzja piwa

Styl:
Ekstrakt:
Alkohol: 4,0% obj. 
Składniki: woda źródlana; słody (pilzneński, pszeniczny, Crystal Maple); płatki ryżowe; koncentrat jabłkowy; burak; rabarbar; kolendra; chmiele (Hallertauer, Amarillo); drożdże US-05 
Najlepiej spożyć przed: 03.2017 
pasteryzowane 

Browar na Jurze miał niedawno bardzo udany występ na blogu, więc tym bardziej przyjrzałem się uważnie, co tam nowego kombinują. Ostatnia premiera, Buraczana Piana, to już naprawdę śmiały krok w stronę dodatków. Mamy tu górniaka z dodatkiem koncentratu jabłkowego, rabarbaru, kolendry oraz BURAKA. Poza tym zakwaszono to jeszcze lactobacillusem. Brzmi jak wymysł (zdolnych) szaleńców z Kingpina lub Piwoteki i browar zaskoczył tym piwem, więc chyba sami przyznacie, że trudno przejść obojętnie. Niezależnie od efektu propsuję to podejście i jestem bardzo ciekaw kolejnych premier. 

Tym specjalnym wyrobom fachowców z Zawiercia chciałem początkowo zarzucić pewien brak spójności na etykietach, aczkolwiek oryginalny krój i logo browaru sprawiają, że jednak jest to jedna parafia. Grafika prezentuje się całkiem fajnie i początkowo skojarzyła mi się ze starymi grami na 8-bitowce. Jest krótki opis piwa, jest pełny skład. Nie widzę znowu ekstraktu i stylu. Kapsel jak zawsze z logiem. Może być, to taki solidny poziom, do którego przyzwyczaił na browar. 

czwartek, 11 sierpnia 2016

[Browar na Jurze] Wiśnia w czekoladzie - Recenzja piwa

Styl:
Ekstrakt:
Alkohol: 5,0% obj. 
Skład: woda źródlana; słody (pilzneński, monachijski, Carared, Crystal Rosewood, czekoladowy pszeniczny); kakao; miód naturalny; sok z wiśni nadwiślanki; drożdże Wyeast 1028 London Ale; chmiele (goryczkowy Marynka, aromatyczny Lubelski) 
Najlepiej spożyć przed: 01.2017 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Całkiem jeszcze świeże piwko od Browaru na Jurze. Wiśnia w czekoladzie... Kojarzy mi się to niestety z piwami babskimi, wiecie, soczki i aromaty naturalne. Skojarzenie jest jednak chyba błędne, bo cena i skład sugerują już porządny produkt rzemieślniczy. Prawdziwe kakałko, prawdziwy miód i sok z ciekawiej odmiany wiśni. Ta nadwiślanka jest ponoć cierpka i wyraźnie kwaśna, więc może nie będzie to wcale tak grzeczny napitek. Nie pokuszono się o przypisanie piwa do jakiegokolwiek stylu, ale warto jeszcze zaznaczyć, że jest to górniak. Może Brown Porter? Zobaczymy. 

Browar preferuje bezpieczne etykiety i raczej nie skręca na te punkowo-kraftowe ścieżki. Nie szkodzi, bo nadrabia elegancją i bardzo dobrym materiałem. Graficznie prosto i z głową, kojarzy mi się to trochę ze sreberkiem z czekolady, co jest oczywiście na miejscu. Nie widzę nigdzie ekstraktu, choć może znowu go przede mną ukryto, jak w Jurajskim Porterze. Szkoda, że nie pokuszono się o bardziej fikuśny opis, ale jest przynajmniej pełny skład. Śliczny firmowy kapsel. Otwieramy. 

piątek, 24 czerwca 2016

[Browar na Jurze] Jurajskie ImBEER - Recenzja piwa

Styl: ?
Ekstrakt: 14,0% wag. 
Alkohol: 3,5% obj. 
Skład: woda źródlana; słód jęczmienny; chmiel (Lubelski, Marynka); drożdże W-34/70; dodatki (świeży imbir, cukier trzcinowy, kwasek cytrynowy) 
Najlepiej spożyć przed: 11.2016 
pasteryzowane


Lato oficjalnie się zaczęło, więc spożywamy lżejsze napitki. Browar mimo wszystko twierdzi na etykiecie, że piwo potrafi również rozgrzać w chłodniejsze dni. A cóż to jest za piwo? Stylu co prawda nie sprecyzowano, ale wszystko wydaje się jasne - jasny, lekki lager na polskich chmielach i z dodatkiem świeżego imbiru. W składzie jeszcze znalazł się cukier trzcinowy oraz kwasek cytrynowy. Mimo wszystko nie do końca wiem, czego się spodziewać i trudno mi nawet powiedzieć, czy lubię w ogóle imbir. Pewnie jak ze wszystkim, czyli w dużych ilościach może mnie zaboleć. Zaskakująco duży ekstrakt przy tym woltażu, może to zasługa tego cukru. Cenowo ociera się to już o rzemiosło, więc oczekiwania jakieś tam wypada mieć. 

Zapakowano to całkiem zgrabnie, choć mam wątpliwości co do typografii. Początkowo nie wiedziałem, jak rozczytać nazwę i w sklepie poprosiłem o to to tam, z tym chińskim znaczkiem. No i w sieci też widać podobne problemy z zapisem, bo jedni piszą całość wielkimi literami, inni gdzieniegdzie wplatają małe i jest trochę bałagan. Poza tym schludnie, przyjemnie dla oka. Informacji jak dla mnie wystarczająco, choć trudno wyłapać, czy piwo było filtrowane. Bardzo ładny kapsel.

niedziela, 7 lutego 2016

[Browar na Jurze] Jurajskie Porter Bałtycki - Recenzja piwa

Styl: Porter bałtycki 
Ekstrakt: 22,0% wag. 
Alkohol: 7,5% obj.
Data ważności: 06.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane


Pierwsza warka Jurajskiego Porteru zbierała znakomite noty, a kolejna już niestety dużo słabsze, więc piwo wydaje się trochę niepewne. Jest to jednak jeden z nielicznych rodzimych reprezentantów stylu, którego jeszcze nie próbowałem, więc wypada zaryzykować. Warto nadmienić, że nie jest najtańszy, bo wybuliłem bodajże 7 zł za 330 ml, także trochę bolało. Sprawdźmy, czy piwo wynagradza stratę.

Butelczyna, choć nieprzyjemnie skromna, prezentuje się szalenie elegancko. Postawiono na prostotę, grę kolorów i oczywiste nawiązanie do morza. I ja to kupuję. Żeby nie było zbyt łyso, doklejono taką okrągłą krawatkę z logiem browaru, która spełnia swoje zadanie. Kapsel oczywiście firmowy, ładniutki. Jest pełny skład, a zabrakło morskich (nomen omen) opowieści i ekstraktu, który spisałem z ratebeera.(edit: Ekstrakt jest podany na odwrocie przy małej kotwicy. Zwracam honor, choć łatwo to przeoczyć :P)