Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piwo leżakowane. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą piwo leżakowane. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 stycznia 2018

Komes Porter Bałtycki 2014 w dużej flaszce z koreczkiem


20 stycznia 2018 roku i kolejna już edycja Baltic Porter Day. Część z Was pewnie spędzi dziś wieczór w którymś z biorących w akcji multitapów, inni być może będą ryzykowali zdrowiem w wyścigu po Imperium Prunum. Ja, człowiek w wieku zaawansowanym, zachęcam natomiast do przejrzenia netfliksa, rozpalenia ogniska w kominku i odwiedzenia przez lata skrupulatnie uzupełnianej wszelkimi dobrami piwniczki. Przecież te piwa miały być na specjalne okazje, c'nie?

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Leżakowane koźlaki. Czy było warto?


Koźlaczki wysyłałem na wczasy w piwnicy głównie na początku mojej przygody ze starzeniem piwa - powiedzmy, że dwa lata temu, może mniej. Skąd taki wybór? Tanie, stosunkowo mocne, łatwo dostępne, a ja chciałem jak najszybciej poprzeplatać portery, żeby nie było tam zbyt nudno. Dziś aż tak się nie podniecam tematem i z tej półki chomikuję co najwyżej Doppelbocki, ale to też rzadko. 

czwartek, 10 listopada 2016

Moje leżaki: Cornelius Porter

Browar Sulimar 
Styl: Porter Bałtycki 
Ekstrakt: 22,0% wag. 
Alkohol: 8,0% obj. 
Składniki: woda; słód jęczmienny; chmiel; drożdże 
Najlepiej spożyć przed: 3.10.2015 
pasteryzowane 


Rozgrzewamy się. Mam dziś coś (być może) ciekawego, a mianowicie solidnie wyleżakowany Cornelius Porter z browaru Sulimar. Przeterminowany o 13 miechów, natomiast do piwniczki trafił bodajże w maju 2015. Butelka jeszcze półlitrówka, a więc sentymencik, bo od dawna jest w porcjach 400 ml. Zmieniło się chyba jednak coś więcej i na nowej wersji podają większy woltaż. Nawet jeśli, to chyba nikt specjalnie za tym piwem nie tęskni - nie zbierało jakichś szczególnie dobrych opinii, a w każdym razie gorsze, niż ten nowszy. Pewnie charakterystyczna corneliusowa słodycz nie przekonała ludu. Sprawdźmy jednak, jak to piwo się trzyma i co się w nim zmieniło. 

Krótko o opakowaniu. Graficznie jest to przeciętniak bez ambicji, może z wyjątkiem przyjemnej kolorystyki. Jest też parę dziwnych kwiatków: bez konserwantów (jakby wszystkie inne piwa je zawierały), warzone 90 dni (czyli gotowane?) i minimum 6 tygodni leżakowania (nie ma się czym chwalić... i jak to się ma do tych 90 dni?).

czwartek, 3 listopada 2016

Leżakowany Tenczynek Imperial Stout na International Stout Day

Wyciągnięcie na dziś z piwniczki De Molena byłoby zbyt proste, prawda? No to niech będzie Tenczynek. Piwo miało swoją (dosyć niespodziewaną zresztą) premierę jakoś w listopadzie ubiegłego roku i jest to pierwszy RIS od polskiego browaru regionalnego. Nie można więc odmówić BRJ braku ambicji, ale wykonanie pozostawiało już sporo do życzenia. 

Właściwie każdy skarżył się na to samo - wyczuwalny alkohol, akcenty rozpuszczalnikowe, aldehyd octowy... Wychodzi więc na to, że zbyt wcześnie uwolniono je z browaru. Z tego co zauważyłem, ukazały się dwie warki - jedna z datą do marca, druga (moja) do maja bieżącego roku. Swoją drogą, zastanawia mnie taki krótki termin ważności, ale dobra, zostawmy to. Dziś Tenczynek powinien być już ułożony i choć nie należy oczekiwać tu drugiego Samca Alfa, to jest nadzieja, że będzie to udany wieczór. 

piątek, 29 lipca 2016

Moje leżaki: Grand Imperial Porter Chili z Browaru Amber

Styl: Porter Bałtycki 
Ekstrakt: 18,1% wag. 
Alkohol: 8,0% obj. 
Skład: woda; słody jęczmienne jasne i ciemne; chmiel aromatyczny i goryczkowy; naturalny aromat z papryki chili 
Najlepiej spożyć przed: 6.06.2015 (leżakowane ok. 15-16 miesięcy) 
pasteryzowane 


Kolejne piwo z mojej piwniczki. Wybór padł na Granda z chili, który swoje już odsiedział i powinien jakoś tam się zmienić. Testowałem to piwo jeszcze na fanpejdżu, krótko po wyjściu z terminu, no i proszę - spotykamy się ponownie na blogu. Była to oczywiście ta sama warka i wówczas całkiem mi podeszło, więc jestem dobrej myśli. Zagadką jednak pozostaje dla mnie jak (i czy w ogóle) zmieni się ten dodatek. Jeśli do czekolady i kawy doszły tu porterowe śliwki czy rodzynki, to może to całkiem przyjemnie zgrać się z pikantną nutą na rozsądnym poziomie. 

Dopiero zauważyłem, że chili dodano tylko w postaci aromatu naturalnego. Chyba nie powinno mnie to dziwić, jednak cały czas byłem przekonany, że browar po prostu wrzuca tu te papryczki... Nie boli mnie dupa (później może zapiecze), ale troszkę się zdziwiłem. 

Buteleczka wygląda całkiem stylowo. Są jak zwykle tłoczenia i taka grandowa etykieta ze smakiem. Kolorostycznie wolę jednak wersję zwykłą. Na kontrze niesprecyzowany skład i krótki opis, również po angielsku. Kapsel dedykowany piwu. Całkiem gustownie, tylko przydałby się lepszy papier. 

czwartek, 26 maja 2016

Moje leżaki: Perła Porter Bałtycki i Primator Double 24%

W miedzińskiej piwniczce zaczęło robić się ciasno, a większość piw dojrzewa tam już ponad rok, więc postanowiłem zrobić małą kontrolę. 

Na pierwszy ogień poszedł porter bałtycki od Perły. Swego czasu piwo okazało się sporą niespodzianką od browaru, a moje egzemplarze to chyba jeszcze pierwsza warka. Solidny ekstrakt i w teorii prawilny reprezentant stylu, który w wersji świeżej okazał się nieco zbyt słodki i alkoholowy

Podobnymi problemami cechował się zresztą Primator Double z czeskiego browaru regionalnego Náchod. Potężne piwo okazuje się też trudne do zaszufladkowania i przypisuje mu się różne style, bo np. RateBeer klasyfikuje go jako doppelbocka, ale już na etykiecie w polskim tłumaczeniu widnieje porter. Mniejsza o to, bo i tak wydaje się świetnym kandydatem na leżak. 

Trunki trafiły do piwnicy jakoś w marcu/kwietniu roku 2015, kiedy to zaczynałem przygodę z leżakowaniem. Żeby nie było wątpliwości dodam też, że nie obaliłem ich na jednym posiedzeniu ;)

środa, 3 lutego 2016

[Zamkowy Cieszyn] Dubbel Cieszyński (leżakowany) - Recenzja piwa

Receptura: Czesław Dziełak

Styl: Dubbel 
Ekstrakt: 18,0% wag. 
Alkohol: 8,5% obj. 
Goryczka: 17 IBU 
Data ważności: 20.11.2015


Minęło już trochę czasu od premiery nowego Grand Championa, którego jeszcze nie próbowałem, ale odłożyłem sobie w piwnicy dwie flaszeczki zwycięzcy z roku 2014. Piłem wersję świeżą i choć zdania były podzielone, to mi piwo smakowało. Czas sprawdzić jak znosi próbę czasu. 

Sama butelka robi bardzo pozytywne wrażenie i pozwala wierzyć, że będziemy mieli do czynienia ze szlachetnym trunkiem. Kolorystyka, dobór fontów i przyzwoity papier wyróżniały cieszyńskiego Dubbla na tescowej półce. Całość zdobi piękny kapsel dedykowany piwu. Pojemność 330 ml wydaje się odpowiednia dla grubszego napitku. Informacji tyle, co trzeba. Jest jakiś opis i podpis Pana Dziełaka. Bardzo fajnie.

Nasz czempion w szkle ma kolor mahoniowy i jest praktycznie klarowny. Nalewa się ze średnią, kremową pianą, która głośno syczy i nie pozwala się sobą zbyt długo nacieszyć. Nic po niej nie zostaje, no ale nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo już to przeżyłem.