Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kraftwerk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kraftwerk. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 maja 2016

[Kraftwerk/Wąsosz] Triple Twister - Recenzja piwa

Styl: Cherry Coconut Oat Milk Stout 
Ekstrakt: 15,0% wag.
Alkohol: 4,9% obj.
Skład: woda; słody jęczmienne; słód pszeniczny; płatki owsiane; chmiel (Marynka); kokos; sok z wiśni; laktoza; drożdże S-04 
Data przydatności do spożycia: 12.12.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane 


Kraftwerk znowu zaprosił do współpracy Wąsosza (a może było odwrotnie?) i browary częstują nas stoutem z dodatkiem prawie wszystkiego. Laktoza, płatki owsiane, sok z wiśni, wiórki kokosowe... Nieźle. Z tego co rozumiem piwo powstało na bazie pomysłu (receptury?) Jana Gadomskiego, czyli zwycięzcy zeszłorocznej edycji Śląskiego Festiwalu Piw Rzemieślniczych. Takie akcje często kończą się świetnym trunkiem, a dodatki wyglądają tu obiecująco, więc jestem ciekaw.

Etykieta prezentuje się całkiem w porządku. Taka stylóweczka nie powoduje u mnie jakichś wizualnych orgazmów, ale i nie odrzuca, czyli graficznie tak o, w punkt. Poza tym znajdziemy tu opis piwa (z jajem, sympatyczny), dosyć precyzyjny skład i takie tam pitu-pitu. Kapsel czarny.

sobota, 27 lutego 2016

[Kraftwerk/Wąsosz] THIS IS KRAFT, BITCH! - Recenzja piwa

Uwarzone w: Browary Regionalne Wąsosz 
Styl: Schwarzbier 
Ekstrakt: 13,0% wag. 
Alkohol: 5,2% obj. 
Skład: woda, słody jęczmienne, pszeniczne oraz wędzone torfem, chmiel (Columbus, Chinook), drożdże 
Data ważności: 14.04.2016 
pasteryzowane, niefiltrowane


Po nieszczęsnym Double Trouble częściowo odpowiedzialny za nie Kraftwerk ma szansę zrehabilitować się w kolejnym kooperacyjnym piwie, tym razem z Wąsoszem. Omawiany trunek premierę miał już jakiś czas temu, więc tu i ówdzie zdążyłem przeczytać, że tym razem mogę być dobrej myśli, choć można założyć, że jest to już kolejna warka. Cóż, starałem się, ale po prostu nie udało mi się kupić pierwszej, więc pozostaje sprawdzić, czy piwo nadal trzyma poziom. 

Butelka jest raczej z tych toporniejszych, a nie smukłych kraftwerkowych. Krój etykiety o dziwo też bardziej wąsaty, bez tego specyficznego kształtu, więc Ślązacy raczej nie musieli się za wiele martwić opakowaniem. Papier śliski, z tych lepsiejszych. O ecie było swego czasu głośno, bo przedstawia sylwetki piwowarów odpowiedzialnych za ten napitek, co jest bardzo świeżym pomysłem na rodzimym rynku, a przecież nie jest obecnie zbyt łatwo się wyróżnić w tek kwestii. Do tego gra kolorów a'la Warhol i całkiem fajnie się to prezentuje. Po bokach opis piwa, skład, podstawowe informacje i dane kontaktowe. Mogli się bardziej postarać z morskimi opowieściami, skoro już zaszaleli z grafiką, no ale to już takie czepianie się dla zasady. Kapsel czarny golas. Ściągamy.

czwartek, 25 lutego 2016

[Kraftwerk/Piwoteka] Double Trouble - Recenzja piwa

Uwarzone w: Browary Regionalne Wąsosz
Styl: Imperial Milk Stout
Ekstrakt: 25,0% wag. 
Alkohol: 10,0% obj. 
Skład: woda, słody jęczmienne, laktoza, cukier kandyzowany, chmiel (Columbus), wanilia, drożdże S-04 
niepasteryzowane, niefiltrowane 



Naczytałem się już o tym piwie, przyznaję bez bicia. Nie, żebym jakoś wielce szukał opinii, ale na facebooku trudno było nie trafić na negatywne wypowiedzi. W każdym razie wiem, czego się spodziewać, jednak liczę po cichu, że podejdzie mi wyraźna słodycz i znajdę tu również coś poza nią. Zwłaszcza, że naprawdę czekałem na to piwo, a niespodziewana współpraca śląskiego Kraftwerku z bardzo cenioną przeze mnie łódzką Piwoteką miała prawo rozbudzać apetyty. Jest to również jedno z ostatnich piw, przy warzeniu których brał udział Marcin Mason Chmielarz, a więc zasłużony piwowar tego drugiego browaru. Przejdźmy jednak do opakowania.

Kapsel czarny i goły. Pasuje do całości, aczkolwiek tak medialny i płodny browar jak Kraftwerk mógłby się już dorobić swojego logo na żelastwie. Butelka półlitrowa, co początkowo mnie ucieszyło, ale okaże się, czy to przypadkiem nie za dużo. Etykieta w charakterystycznym kraftwerkowym kroju, ładnej kolorystyce i z całkiem fajną grafiką przedstawiającą bodajże taki klasyczny filmowy czarny charakter z wąsikiem. Są morskie opowieści, które obiecują w sumie sporo, także trzymam za słowo. Zalecane szkło, temperatura, skład, informacje kontaktowe itd. Może się podobać i nie ma sensu czepiać się na siłę, także otwieramy.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

[Kraftwerk/Kattowitzer Brauhaus] Ur-Weissbier - Recenzja piwa

Styl: Hefeweizen

Ekstrakt: 13,0% wag. 
Alkohol: 4,7% obj.



Po świetnym pilsie i bardzo dobrym rauch alcie musiałem dać szansę kolejnemu owocowi kooperacji Kraftwerku z browarem domowym Kattowitzer Brauhaus. Warto dodać, że jest to hefeweizen podwędzany torfem, co już rozbudza mój apetyt. 

Etykieta jest troszkę styrana, ale musiało się to stać w czasie transportu. Poza tym tej serii nie można zbyt wiele zarzucić i w porównaniu z serią demoniczną prezentuje się niezwykle szlachetnie i schludnie. Może nie ma tu morskich opowieści ani dodatkowych danych w postaci polecanego szkła itp., ale podstawy zostały spełnione. Podoba mi się.